Dla wszystkich miłośników powieści obyczajowych Richard Paul Evans napisał książkę, która idealnie wpisuje się w nastrój zimowy i atmosferę Świąt Bożego Narodzenia. Tajemnica pod jemiołą powiela schemat, który w większości swoich książek stosuje Evans. Główny bohater to młody mężczyzna, który z różnych powodów jest samotny (śmierć najbliższej osoby lub rozwód z żoną) i chcąc odmienić swoje życie, postanawia wyruszyć w podróż (najczęściej w nieznane). Jeśli zatem lubicie bezpieczną przewidywalność powieści Richarda Paula Evansa, a przy tym macie ochotę zwiedzić Stany Zjednoczone i poznać je od tej zupełnie nieznanej, prowincjonalnej strony, możecie sięgnąć po Tajemnicę pod jemiołą.
Alex Bartlett to trzydziestodwulatek, który właśnie rozwiódł się z Jill. Długie służbowe wyjazdy mocno nadwyrężyły jego relacje z żoną, a ta, znalazłszy sobie kochanka, postanowiła ostatecznie zakończyć ich małżeństwo. Mężczyzna spędza długie godziny (i nadgodziny!) w pracy i tylko za namową przyjaciół: Nate’a oraz Dale’a daje się wyciągnąć na spotkania w pubie czy wspólne Święto Dziękczynienia. W końcu za namową chłopaków Alex zakłada konto na portalu randkowym, by wreszcie dać sobie szansę na nową, być może ciekawą znajomość. Pod wpływem chwili zaczyna jednak surfować po internecie i trafia na blog, w którym tajemnicza kobieta, podpisująca się „LBH”, pisze o swojej samotności. Alex jest tak poruszony tą niesamowitą korespondencją do wszechświata, że bez dłuższego zastanowienia postanawia odnaleźć LBH. Przy pomocy drobnych wskazówek, które LBH nieświadomie zamieściła w swoich wpisach na blogu, Aleksowi udaje się ustalić, że kobieta z dużym prawdopodobieństwem mieszka w niewielkim miasteczku Midway w stanie Utah. Z Daytona Beach na Florydzie to kawał drogi, ale Alex gotowy jest, by walczyć o swoje szczęście.
Tajemnica pod jemiołą to ciepła, niosąca wiarę w ludzi i pozwalająca przyjemnie spędzić kilka chwil lektura, kierowana do wszystkich amatorów lekkich powieści obyczajowych z obowiązkowym happy endem. Każdy, kto czytał chociaż kilka powieści Richarda Evansa zorientuje się, że Tajemnica pod jemiołą po raz „enty” powiela ten sam schemat i po raz nie wiadomo już który bazuje na tych samych emocjach. Także poszukiwania tajemniczej LBH, które prowadzi główny bohater, nie są specjalnie oryginalne czy zaskakujące, ale z dużą przyjemnością czytelnik śledzić będzie różne, czasem zabawne, kiedy indziej wzruszające czy też zupełnie przypadkowe spotkania z nieznanymi Aleksowi osobami.
Sekret sukcesu powieści Evansa prawdopodobnie nie leży jednak w fabułach jego książek. Wszak trudno zliczyć „obyczajówki” oparte na schemacie stosowanym przez autora, ileż bowiem ukazuje się też na rynku wydawniczym książek opisujących bohaterów ze złamanymi sercami, poszukującymi swojej drugiej szansy i upragnionej miłości. Tajemnica kryje się z jednej strony w postaciach drugoplanowych. Bohaterowie, którzy towarzyszą głównej postaci, między wierszami opowiadają swoje wzruszające, niesamowite i dające do myślenia historie, często dużo bardziej ujmujące, niż perypetie głównego bohatera. Te zaś pozwalają pierwszoplanowemu bohaterowi naprawić swoje błędy, docenić to, co go otacza lub popchnąć do działania. I tak w Tajemnicy pod jemiołą świetnie zarysowany został Nate, były żołnierz marine, którego przykład mobilizuje Alexa do tego, by zawalczyć o swoje szczęście.
Jeszcze ważniejsza okazuje się w powieściach Evansa przestrzeń. Autor zabiera zwykle czytelnika w długą podróż, która kończy się na dalekiej prowincji. Alex z zamieszkanej przez pół miliona ludzi Daytona Beach wyrusza do Midway, niewielkiej mieścinki w stylu szwajcarskim, usytuowanej w urokliwej dolinie gdzieś w stanie Utah. W miasteczku mieszka tylko 4 000 osób, a zasypana śniegiem, mroźna, zimowa przestrzeń diametralnie różni się od ciepłego, tętniącego życiem wielkiego miasta na Florydzie. Opis Midway, zwyczajów, jakie panują w miasteczku, czy po prostu jego uroków, zalet i wad sprawiają, że czytelnik poznaje Stany Zjednoczone z zupełnie innej strony. To nie Nowy Jork, Chicago czy San Francisco, znane z wyjazdów czy filmów. To mieścinki, które sprawiają wrażenie zupełnie zapomnianych. A szkoda, bo w nietuzinkowych opisach Evansa jawią się niezwykle malowniczo i pociągająco.
Tajemnica pod jemiołą to książka, która umili jedno lub dwa leniwe popołudnia, ale nie zapadnie szczególnie w pamięci. Lekki styl autora, kilka zabawnych sytuacji i dialogów, mnóstwo emocji, trochę godnych zatrzymania się na chwilę sentencji i całość utrzymana na dobrym poziomie sprawiają, że od lektury książek Evansa nie sposób się oderwać. Jest coś uzależniającego w książkach Richarda Paula Evansa – trudno nie sięgać po kolejne powieści autora, chociaż w zasadzie zawsze doskonale wiemy, jak zakończy się każda z tych historii.
"Niektórzy ludzie rodzą się mądrzy, inni piękni. Ja urodziłem się z elektryczną mocą. Zostałem stworzony przez Korporację Elgen, która teraz...
Czasami potrzeba ciemności, żeby ukazało się nasze światło. Spotykają się na życiowym zakręcie, kiedy obydwoje stracili już wiarę, że coś dobrego może...