Za sprawą znakomitego filmu Agnieszki Holland W ciemności głośno zrobiło się wokół Krystyny Chiger - cudownie uratowanej z Zagłady dziewczynki - oraz jej ksiażki Dziewczynka w zielonym sweterku. Nie wszyscy jednak wiedzą o powstaniu pochodzącej z tego samego okresu książki autorstwa jej ojca.
Ponownie mamy okazję spędzić nieco czasu wśród jedenastu żydowskich uciekinierów z lwowskiego getta. I choć spędzimy z nimi tylko kilka godzin, będzie to przeżycie wyjątkowo traumatyczne. Trudno sobie choćby wyobrazić, jak oni sami byli w stanie wytrzymać w opisywanych przez Chigera warunkach kilka miesięcy? Zarówno ci, którzy przetrwali, jak i ludzie, którzy im pomagali, jawią się w tej opowieści jako bohaterowie. Książka Ignacego Chigera to opowieść pełna emocji, to historia porażająca, która wzbudza wielki smutek, ale i... nieustannie trzyma w napięciu.
Ignacy Chiger, jak wielu innych Żydów, był człowiekiem zamożnym, wykształconym, szczęśliwym... Do czasu. Miał żonę i dwójkę malutkich dzieci, córeczkę Krystynę, którą nazywał Krzysią, oraz synka Pawełka. Urodził się jednak w "złym" momencie, w niewłaściwym czasie. Musiał zamienić dostatnie życie na warunki niegodne człowieka - getto, a po nim na ciemność, strach, ból, wycieńczenie, smród, głód, niepewność o przyszłość własną i swoich najbliższych. Wspólnie cudem ocaleli dzięki pracownikom kanałów, którzy pomagali im przetrwać w tych nieludzkich warunkach, którzy przynosili im jedzenie, narażając życie swoje i swoich rodzin. Jednym z nich był przestępca i złodziej, Polak Poldzio Socha, który zlitował się nad kanią z pisklętami, jak mawiał o żonie Ignacego i ich dzieciach, stał się ich Aniołem Stróżem.
Opowieść to naprawdę niezwykła, która na długo pozostaje w pamięci i sercach czytelników. Postawa bohaterów opowieści budzi nadzieję i skłania do zadania sobie ważkich pytań. Czy sami potrafilibyśmy z narażeniem własnego życia chronić życie innych, obcych nam zupełnie ludzi? Czy dziś kogokolwiek stać na ludzkie odruchy, czy też panuje zbyt wielka powszechna znieczulica?
Gdy wracałem z pracy, żona i dzieci cieszyły się, że mnie widzą żyjącego - ja zaś cieszyłem się, że zastałem przy życiu rodzinę. Tak mijał dzień po dniu w lęku o siebie nawzajem.
Świat w mroku to naprawdę niezwykła opowieść, oparta na historii prawdziwej, smutnej, ale kończącej się szczęśliwie. Polecam ją całym sercem - napisało ją po prostu życie.