Stroiciel
Żyjemy w fascynujących, ale pełnych zagrożeń czasach. Codziennie wmawia się nam, że nie jesteśmy dość dobrzy, że nie spełniamy wygórowanych wymagań otoczenia. Codziennie robimy wszystko, by setki ludzi w naszym otoczeniu czuły się komfortowo, by nas zaakceptowały. Pilnujemy skrupulatnie, by otaczać się rzeczami, by konsumować, konsumować i konsumować, by nie dopuścić do siebie nawet chwili refleksji. Wówczas mogłoby się okazać, że funkcjonujemy wyłącznie jako cielesne powłoki, pozbawione głębszych uczuć, własnego zdania, zdolności do refleksji. Że jesteśmy niczym marionetki w rękach korporacji, nieświadomie dajemy sobą manipulować, dajemy sobie wmówić, że musimy mieć więcej. Dla owego nieokreślonego „więcej” jesteśmy gotowi zabijać, jesteśmy gotowi niszczyć, jesteśmy gotowi zadawać ból i cierpienie.
Czy rzeczywiście nikt, patrząc na to, co się dzieje na świecie, nie zadaje sobie pytania, dokąd tak naprawdę zmierzamy? Czy nasze wielkie ego nie zwróci się kiedyś przeciwko nam? Czy istnieje kres tego zepsucia? Okazuje się, że są jednak ludzie, którzy próbują wyłamać się ze sztywnych ram narzuconych przez społeczeństwo, próbują żyć inaczej, przedkładać „być” ponad „mieć”. Jednym z nich jest Tomasz Trojanowski, pisarz i pedagog, który próbuje również i czytelników wyrwać z odrętwienia, otworzyć oczy na Prawdę. Posłużył się przy tym książką Stroiciel, opublikowaną nakładem Wydawnictwa Literatura. To kolejna już powieść z serii Plus minus 16, adresowanej do młodych czytelników, poruszających aktualne dla nich problemy. Tym razem jednak przyjemność płynącą z lektury powieści znajdą raczej starsi czytelnicy, bowiem zmusza ona do spojrzenia w głąb siebie, do autorefleksji, do krytycznego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość, to zaś wymaga pewnej dojrzałości.
Swoim bohaterem Trojanowski uczynił jednak nastolatka, outsidera, znacząco różniącego się od grupy rówieśników. Cyprian nie jest trendy, nie jest markowy, nie chodzi na impry, spędzając czas na tworzeniu muzyki oraz lekturze książek. Ma nawet zespół, na którego próbach spędza popołudnia. Poza tym Cyprian prowadzi rozważania na temat natury swoich snów. Te zaś od pewnego czasu są wielce niepokojące. Wiesz, jak wyglądają moje sny? Są jak zakłócenia obrazu – próbuje tłumaczyć swój niepokój, ale nikt nie jest w stanie zrozumieć, czemu fakt śnienia o różnych miejscach wywołuje w chłopaku negatywne odczucia. Nikt jednak nie wie, że miejsca, które Cyprian odwiedza nocami, stają się rzeczywistością…
Jeden ze sklepów ze sprzętem muzycznym odwiedza na jawie wraz z koleżanką z zespołu, Dominiką. Trafia tam na gitarę, którą trzymał w ręku we śnie, wygrywając na niej niezwykłą melodię. Zdaje sobie sprawę z tego, że użył skali Oktawonu, instrumentu będącego źródłem symfonii dźwięków i obrazów. Instrumentu generującego tony wypełniające pustkę. Instrumentu, który nie istnieje…
Wizyta w sklepie rozpoczyna serię niewytłumaczalnych zdarzeń, a także spotkań z ludźmi, którzy chcą go rzekomo chronić. Tropiąc niezwykłą przesyłkę, analogową płytę z napisem „VERNUS USSO”, Cyprian odkrywa niezwykłą prawdę o sobie i o naturze świata. Okazuje się, że jest Stroicielem, ostatnim z żywych, a jego zadaniem jest sprawić, że z Oktawonu popłyną prawdziwe dźwięki. W przeciwnym wypadku pogrążający się w chaosie świat przestanie istnieć, a siły Zła rozpanoszą się na jego zgliszczach.
Czy nastolatkowi uda się uratować świat? Gdzie tak naprawdę leży granica pomiędzy Prawdą a Fałszem? Czym tak naprawdę jest wolność? Odpowiedzi na te pytania udziela Trojanowski, siejąc jednocześnie ziarno niepokoju. Celnie zauważa, że Nie ma wolnych ludzi. Są tylko niewolnicy. Uzależnieni od przedmiotów, marek, towarów w sklepach, burząc tym samym nasze kruche poczucie bezpieczeństwa i roztaczając wizję świata skorumpowanego, kontrolowanego przez siły Zła, które manipulują nami poprzez sen, które bombardują nas każdego dnia tysiącami bodźców wzrokowych, słuchowych i smakowych, programując nasz wewnętrzny imperatyw na kupowanie, zdobywanie, eliminację wroga.
Za sprawą niezwykle plastycznego języka i prostej w swej konstrukcji, ale złożonej w wymowie historii, autor stworzył książkę, która na długo zapada w pamięć, która staje się bodźcem do refleksji i dyskusji. Niepokojące zakończenie zostawia w poczuciu niedosytu, pozwalając na spekulacje, jaki będzie rzeczywisty finał opowieści. Wydawać się ono może tylko nieco zbyt szybkie, zbyt chaotyczne, zbyt mało klarowne, nie zmienia to jednak faktu, że Stroiciel to książka naprawdę udana, niepokojąca, ważna.
Nowe wydanie. Czy kot może ściągnąć futro, na przykład kiedy wybiera się do filharmonii, miejsca, które wymaga specjalnego stroju? Czy kotu wolno...
Herman, Zofia i Gieniek to koty mieszkające w domu Dużego, który ma do nich anielską cierpliwość. Jego pupile uwielbiają, gdy coś się dzieje, a kiedy jest...