Poeci kojarzą się najczęściej z niedbale ubranymi, zamyślonymi i wiecznie milczącymi ludźmi. I nie wiadomo, co takiego w tej poezji jest, że z miłości do niej są oni w stanie poświęcić wszystko: dobre imię, atrakcyjny wygląd, spełnioną miłość i życie w dostatku. W dzisiejszym świecie trudno sobie wyobrazić takie poświęcenie. Ludzie są do bólu racjonalni i nie wiedzą, że bez przerwy mijają się z czymś tak z pozoru małym - z wielką poezją. Wystarczy jednak odpowiednia osoba, aby zarazić innych pasją i miłością do słowa. Doświadczyli tego uczniowie Akademii Weltona.
W beztroskim opisie szkolnej codzienności wyróżnia się kilku chłopców. Wiodą oni dość monotonne, ale pracowite życie w znanej z surowej dyscypliny Akademii Weltona (w języku uczniowskim: Helltona). Zupełnie nieoczekiwanie los stawia na ich drodze intrygującą osobowość - Johna Keatinga, nauczyciela języka angielskiego. Na jego lekcjach uczniowie z niesłabnącym zdziwieniem wykonują dziwaczne polecenia profesora: maszerują po szkolnym dziedzińcu, piszą wiersze, krzyczą i zwracają się do niego: o kapitanie mój, kapitanie. Zainspirowani tym, co odnaleźli w szkolnej kronice, reaktywują spotkania Stowarzyszenia Umarłych Poetów. Z czasem w każdym z chłopców następuje przełom, bardziej lub mniej świadomie zainicjowany przez Keatinga. Zakochują się, odnajdują swoje powołanie, poszerzają swoje horyzonty, kształtują swoją osobowość i - co najważniejsze - uczą się walczyć o swoje, brzydząc się konformizmem. Na oczach czytelnika zmieniają się w silnych duchem i wrażliwych mężczyzn.
Historia opisana przez Nancy Kleinbaum jest bardzo pouczająca i poruszająca. Ten beztroski opis szkolnej codzienności niepostrzeżenie zmienia się w prawdziwy dramat. Chłopcy stają przed dylematami, z których rozstrzygnięciem również dorośli mieliby problem. Nie boją się ani cierpienia, ani śmierci w imię głoszonych poglądów. Odważnie stawiają czoła kłodom, które stale są rzucane im pod nogi.
Wielką zaletą książki jest lekkość, z jaką została napisana. Kleinbaum opisała wydarzenia krótko i rzeczowo, nie narzucając czytelnikowi swojej oceny. I właśnie ta zwięzłość robi największe wrażenie. W tej powieści więcej miejsca jest na myślenie niż na samą lekturę. Gdyby autorka próbowała pochwalić się swoim warsztatem i "uatrakcyjnić" powieść, pozbawiłaby ją uroku. Drugim atutem (oczywiście oprócz samej fabuły i kreacji Keatinga) jest przesłanie, jakie z sobą niesie. Stowarzyszenie umarłych poetów może też dać czytelnikowi dużo radości i wskazówek dotyczących podejścia do literatury.
Tę znakomitą książkę warto polecić wszystkim miłośnikom dobrej literatury. Najbardziej tym, którzy zwątpili w młodzież, w nauczycieli i w poezję. Także tym, którzy szukają piękna w wierszach. To świetna lektura dla każdego, kto poszukuje po prostu mądrych i ciepłych książek.