Wiele powieści Stephena Kinga stało się inspiracją dla twórców filmowych. Te najbardziej znane i jednocześnie najbardziej lubiane przez samego autora zostały zebrane w publikacji „Stephen King na wielkim ekranie”. Historie, które znalazły się w zbiorze bardzo się od siebie różnią – zarówno objętością jak i podjętą tematyką. Jednak tym, co je łączy, jest przede wszystkim doskonale zbudowane i narastające w miarę zagłębiania się w opowieść napięcie – nieodłączny atrybut wszystkich niemalże powieści Stephena Kinga.
Zbiór otwiera niedawno zekranizowane opowiadanie „1408”, którego filmowa adaptacja nie odniosła większego sukcesu. „1408” jest wśród pozostałych opowiadań historią o najgęstszej atmosferze, trzymającą czytelnika w napięciu już od pierwszych stron. Mimo że opowieść o nawiedzonym hotelowym pokoju wydaje się mocno nierzeczywista, to budowane przez Kinga absurdalne obrazy doskonale działają na wyobraźnię czytelnika budząc w nim uczucie grozy. Kolejnym, najdłuższym w całym zbiorze opowiadaniem zasługującym na szczególną uwagę są „Serca Atlantydów”. Jest to historia małego, dorastającego chłopca, który zaprzyjaźniając się z nowym sąsiadem zaczyna odkrywać zarówno wady, jak i zalety dorosłego życia. Ta z pozoru sielankowa opowieść kryje w sobie mroczną tajemnicę, z którą przyjdzie się bohaterom zmierzyć. Pozostałe historie zamieszczone w publikacji stały się już klasyką kina. Warto w tym miejscu wspomnieć chociażby „Skazanych na Shawshank”, opowieść o sile wytrwania w jednych z najtrudniejszych, bo więziennych warunkach.
Zaskakującym jest, że zabrane w książce opowiadania Stephena Kinga nie są w większości typowymi horrorami. Do gatunku tego można z pewnością zaliczyć wspomniany już pokój „1408”, „Maglownicę”, opowieść o zabijającej ludzi prasowarko-składarce czy „Dzieci kukurydzy”, historię o powstałej w małym miasteczku sekcie złożonej z dzieci. Pozostałe opowiadania to doskonale skomponowane, mające często drugie dno thrillery. King nie skupia się w nich na krwawych zamieszkach z udziałem potworów nie z tej ziemi, ale chce pokazać, że strach czy groza mogą stać się nieodłącznym elementem życia każdego człowieka. To narastające napięcie jest tym bardziej realne, gdyż pojawia się w rzeczywistym świecie, w domach przeciętnych, szarych, niczego niespodziewających się obywateli. Opowiadania te są tym bardziej cenne, gdyż wymagają od autora poszukiwania inspiracji w prawdziwym świecie. Ukazana rzeczywistość jest miejscami nieco absurdalna i groteskowa – jednak jest to element konieczny do uzyskania gęstej, niemalże widocznej i dającej się prawie dotknąć, przesyconej grozą atmosfery.
Książka „Stephen King na wielkim ekranie” posiada tę niewątpliwą zaletę, że nie trzeba jej czytać od deski do deski, by móc czerpać przyjemność z publikacji. Opowiadania nie są ułożone w zbiorze w sposób tematyczny czy chronologiczny, dlatego obojętne jest, po które z nich sięgnie się jako pierwsze. Należy jednak podkreślić, że lektura każdej z umieszczonych w publikacji historii warta jest poświęcenia jej czasu, bowiem w książce nie ma opowiadań nudnych czy złych. „Stephen King na wielkim ekranie” jest książką kierowaną przede wszystkim do osób, które twórczość mistrza horroru znają tylko z filmów. Natomiast fani Stephena Kinga z publikacji zaczerpną nieco mniej przyjemności, gdyż umieszczone w zbiorze opowiadania były już wielokrotnie publikowane. Po książkę jednak sięgnąć warto – z tej chociażby przyczyny, aby poznać genezę najgłośniejszych w historii kina i cieszących się największą popularnością filmów grozy.
To jeden z najlepszych współczesnych horrorów. Nastrój grozy i napięcia potęguje się w niej z każdą minutą. Pięcioletni chłopiec Danny znalazł się z rodzicami...
Jest to historia kilku dni życia dziewięcioletniej dziewczynki imieniem Trisha. Niedługo po trudnym rozwodzie rodziców, opętana manią pieszych...