Recenzja książki: Śmierć nadeszła wczoraj

Recenzuje: Damian Kopeć

Wyrafinowana intryga

Nastia Kamieńska organicznie nie cierpi przestępstw związanych z pieniędzmi (i polityką). O wiele bardziej interesują ją psychologiczne motywy sprawców, takie jak chociażby zemsta. To są emocje – je rozumie i potrafi analizować. Może nawet powiedzieć, że powody osobiste w zabójstwach są tym, co lubi najbardziej. Kiedy zatem pojawia się sprawa zabójstwa dwójki niezbyt znanych dziennikarzy telewizyjnych – a wydaje się być związana z mamoną lub polityką – chce się zająć emocjami, pieniądze pozostawiając kolegom. Koledze zabitych, prezenterowi z tej samej stacji, ktoś grozi podobnym losem. Jest on zresztą przekonany – choć nie mówi tego głośno – że zlecenie na jego telewizyjną głowę to dzieło własnej żony. Szef Kamieńskiej nie daje jej wielkiego wyboru, pozostaje zatem dogadanie się ze współpracownikami. Emocje – tak, pieniądze – nie. Sprawa to sprawa, coś, co trzeba starać się jak najszybciej rozwiązać.

Włamanie u Borysa Gotowczyca, psychoanalityka – prawdę mówiąc, dziwnie zachowującego się psychoanalityka – jest tak samo dziwaczne jak on sam. Zdaniem bowiem ofiary przestępstwa nic nie zginęło. Po co więc ktoś się włamywał, jeśli niczego nie chciał zabrać, a właściciel sądzi, że nikogo nie spłoszył? Doświadczony śledczy nie wierzy w takie pozbawione sensu przypadki. Sprawa jest w pewien sposób ważna, bowiem małżonka Gotowczyca jest dziennikarką i deputowaną Dumy. A nabiera jeszcze większej wagi, kiedy kobieta zostaje nagle zamordowana.

Dwie wyjściowe sprawy, na pierwszy rzut oka zupełnie ze sobą nie związane. Mozolne poszukiwanie podejrzanych i motywów. Stawianie kolejnych hipotez i ich powolna weryfikacja. I zwroty akcji, jeszcze bardziej gmatwające i tak niełatwe śledztwa. Śmierć nadeszła wczoraj może być zaskoczeniem. Intryga opisana w powieści jest dość wymyślna i nietypowa, ale zarazem fascynująca.

Osiemnasty tom cyklu o Nastii Kamieńskiej wydany został w oryginale w 1997. Książka nosi dziwny tytuł, ale jego sens poznamy w trakcie lektury. Nie jest to powieść zaskakująca dynamiką i wartką akcją. Dużo w niej przemyśleń i rozmów, drobiazgowych analiz i opisu stanu psychicznego postaci. W centrum uwagi mamy nie tylko Nastię i jej życie osobiste oraz zawodowe, ale też inne postacie: prezentera, dziwnych nieznajomych, innej śledczej. Jest to wielowątkowość oparta o krótsze bądź dłuższe wstawki dotyczące innych osób. Wydarzenia nie biegną oszałamiająco szybko, ale ma to swój urok. Chwilami irytować mogą powtórzenia – zwłaszcza w wątku dotyczącym prezentera stacji, ale uzasadnia to jego stan psychiczny, obsesja, która go ogarnia i determinuje jego zachowanie. Dużo miejsca w powieści zajmuje kryzys Nastii, który mocno wpływa na jej związek z mężem. Bardzo trudno go w pełni zrozumieć, a wyjaśnienie pojawia się dość późno.

Jak zwykle u Marininy, duży nacisk zostaje położony na psychologię postaci. W przypadku Kamieńskiej (i jej otoczenia) dużym ułatwieniem w zrozumieniu sytuacji, w której bohaterka się znajduje, jest znajomość poprzednich tomów, losów kobiety na przestrzeni minionych lat. Marinina nie eksperymentuje z formą, za to fabuła wydaje się w pewien sposób nowatorska i nieco naciągana. Mimo tego lektura tej powieści jest przyjemnością. Śledzenie losów postaci, uczestniczenie w ich życiu i problemach, pogmatwanie śladów, wyważone pod względem realizmu dialogi – to wszystko w połączeniu z solidnym warsztatem Marininy sprawia, że dajemy wciągnąć się w wydarzenia. Zagadka kryminalna nie jest łatwa do odgadnięcia, choć stale są podrzucane pewne tropy. Umiejętnie podsycana jest ciekawość i chęć zrozumienia całej intrygi. Śmierć nadeszła wczoraj to udana, choć nie najlepsza pozycja w dorobku Marininy. Wydaje się, że pewne wątki (nieobecne tak wyraźnie we wcześniejszych tomach) są w niej oparte na własnych doświadczeniach autorki, pisarki i milicjantki. To jednak dla wielbicieli jej talentu powinno być dobrze widoczne.

Tagi: bóg

Kup książkę Śmierć nadeszła wczoraj

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Śmierć nadeszła wczoraj
Książka
Śmierć nadeszła wczoraj
Aleksandra Marinina
Inne książki autora
Płotki giną pierwsze
Aleksandra Marinina0
Okładka ksiązki - Płotki giną pierwsze

Płotki giną pierwsze to kolejny kryminał mistrzyni gatunku Aleksandry Marininy. Jaka sprawa spadnie tym razem na barki major Anastazji Kamieńskiej - najlepszego...

Sztuka śmierci
Aleksandra Marinina0
Okładka ksiązki - Sztuka śmierci

W teatrze „Nowa Moskwa” dochodzi do tajemniczego przestępstwa – napadu na L.A. Bogomolova, reżysera i dyrektora teatru. Śledztwo prowadzą...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy