Uwielbiamy bajki. Najpierw jako dzieci prosimy rodziców, by czytali nam ulubione historie przed snem. Gdy dorastamy, sami sięgamy po fascynujące opowieści. A jako dorośli czytamy swoim pociechom klasyczne i współczesne baśnie. Rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, skąd biorą się te opowieści? Kto je wymyśla i na jakiej podstawie buduje ich fabułę? Z takiego właśnie założenia wyszła Iwona Rypson, kierując swoją książkę - Skąd się biorą bajki? - do najmłodszych czytelników.
Dzidka to mała (chociaż sama postrzega się w nieco „większych” kategoriach) dziewczynka, która uwielbia książki. Jest dosyć pewna siebie i odważna, dlatego wiele nowych pomysłów realizuje bez zastanowienia i większego problemu. Jednak gdy postanawia sama napisać bajkę – żadna bowiem jak dotąd nie spełniła jej oczekiwań, w każdej brakowało „tego czegoś” - okazuje się, że napisanie ciekawej – ba, jakiejkolwiek – historii jest bardzo trudnym zadaniem. Dzidka odkrywa, że nie obejdzie się bez pomocy „większych” – starszych osób.
Skąd się biorą bajki? to opowieść, którą odczytywać można na wiele sposobów. Przede wszystkim jest to historia o dziewczynce, która tworzy opowieść o małym (i wiekowo, i gabarytowo) chłopcu mieszkającym w lesie. I chociaż opowieść Dzidki jest prosta, jednowątkowa i krótka, to niesie spory ładunek emocji. Dziewczynka obdarzona jest ogromną wyobraźnią - do tego stopnia, że sama angażuje się w opisywane przez siebie wydarzenia, stając się bohaterką opowieści.
W książce – zarówno w przygodach Dzidki, jak i jej bohaterów – dostrzegamy wiele przykładów dobrego zachowania, bezinteresownej pomocy czy przyjacielskich gestów. Między wierszami z łatwością odczytamy także przesłanie książki. Autorka tłumaczy, że więksi (dojrzalsi, starsi – w zależności od sytuacji, kontekstu) zawsze służą pomocą, wskazówką, dobrą radą tym mniejszym (młodszym, niedojrzałym). Dzidka odnajduje się w obu tych rolach. Jako ta „mała” - gdy tata pomaga jej napisać bajkę, i jako ta „duża”, gdy służy pomocą bohaterom swojej opowieści.
Bardzo oryginalna okazuje się oprawa graficzna tej historii. Ilustracje przygotował ośmioletni Antoś Dumała, a za całościowy wygląd publikacji odpowiadała jego mama – Karolina. Rysunki Antosia są bardzo dojrzałe, bez trudu dostrzeżemy emocje postaci, ich gesty czy liczne detale. Rysunki są kolorowe, dodają opowieści jeszcze więcej uroku i sprawiają, że książkę wertuje się z ogromną przyjemnością. Także dobór czcionek, wielkość liter, ich kolory i ułożenie wyróżniają publikację na tle innych bajek dla dzieci. Książka Skąd się biorą bajki? przypomina odręcznie napisaną opowieść dla dzieci – pozostawioną gdzieś na kartach notatnika, by nie zginęła i nie uleciała z pamięci.
I chociaż na zadane w tytule pytanie: skąd się biorą bajki? znajdziemy w opowieści wiele odpowiedzi, to chyba ta najpełniejsza brzmieć będzie: z serca. Jak wszystko, co robimy dla kochanych i kochających nas osób – tych małych, tych nieco większych i tych całkiem dużych.