Recenzja książki: Skąd się biorą bajki?

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Uwielbiamy bajki. Najpierw jako dzieci prosimy rodziców, by czytali nam ulubione historie przed snem. Gdy dorastamy, sami sięgamy po fascynujące opowieści. A jako dorośli czytamy swoim pociechom klasyczne i współczesne baśnie. Rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, skąd biorą się te opowieści? Kto je wymyśla i na jakiej podstawie buduje ich fabułę? Z takiego właśnie założenia wyszła Iwona Rypson, kierując swoją książkę - Skąd się biorą bajki? - do najmłodszych czytelników. 

Dzidka to mała (chociaż sama postrzega się w nieco „większych” kategoriach) dziewczynka, która uwielbia książki. Jest dosyć pewna siebie i odważna, dlatego wiele nowych pomysłów realizuje bez zastanowienia i większego problemu. Jednak gdy postanawia sama napisać bajkę – żadna bowiem jak dotąd nie spełniła jej oczekiwań, w każdej brakowało „tego czegoś” - okazuje się, że napisanie ciekawej – ba, jakiejkolwiek – historii jest bardzo trudnym zadaniem. Dzidka odkrywa, że nie obejdzie się bez pomocy „większych” – starszych osób.

Skąd się biorą bajki? to opowieść, którą odczytywać można na wiele sposobów. Przede wszystkim jest to historia o dziewczynce, która tworzy opowieść o małym (i wiekowo, i gabarytowo) chłopcu mieszkającym w lesie. I chociaż opowieść Dzidki jest prosta, jednowątkowa i krótka, to niesie spory ładunek emocji. Dziewczynka obdarzona jest ogromną wyobraźnią - do tego stopnia, że sama angażuje się w opisywane przez siebie wydarzenia, stając się bohaterką opowieści.

W książce – zarówno w przygodach Dzidki, jak i jej bohaterów – dostrzegamy wiele przykładów dobrego zachowania, bezinteresownej pomocy czy przyjacielskich gestów. Między wierszami z łatwością odczytamy także przesłanie książki. Autorka tłumaczy, że więksi (dojrzalsi, starsi – w zależności od sytuacji, kontekstu) zawsze służą pomocą, wskazówką, dobrą radą tym mniejszym (młodszym, niedojrzałym). Dzidka odnajduje się w obu tych rolach. Jako ta „mała” - gdy tata pomaga jej napisać bajkę, i jako ta „duża”, gdy służy pomocą bohaterom swojej opowieści.

Bardzo oryginalna okazuje się oprawa graficzna tej historii. Ilustracje przygotował ośmioletni Antoś Dumała, a za całościowy wygląd publikacji odpowiadała jego mama – Karolina. Rysunki Antosia są bardzo dojrzałe, bez trudu dostrzeżemy emocje postaci, ich gesty czy liczne detale. Rysunki są kolorowe, dodają opowieści jeszcze więcej uroku i sprawiają, że książkę wertuje się z ogromną przyjemnością. Także dobór czcionek, wielkość liter, ich kolory i ułożenie wyróżniają publikację na tle innych bajek dla dzieci. Książka Skąd się biorą bajki? przypomina odręcznie napisaną opowieść dla dzieci – pozostawioną gdzieś na kartach notatnika, by nie zginęła i nie uleciała z pamięci.

I chociaż na zadane w tytule pytanie: skąd się biorą bajki? znajdziemy w opowieści wiele odpowiedzi, to chyba ta najpełniejsza brzmieć będzie: z serca. Jak wszystko, co robimy dla kochanych i kochających nas osób – tych małych, tych nieco większych i tych całkiem dużych.

Kup książkę Skąd się biorą bajki?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Skąd się biorą bajki?
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy