Zapewne większość czytelników znających sagę o wiedźminie niejednokrotnie marzyło o kontynuacji, zastanawiając się, co miało miejsce we mgle, wgłąb której zabrała bohaterów cyklu Ciri. Tak wiele pytań, na które brakowało odpowiedzi. Czy znaleźć je będzie można w ostatniej książce Sapkowskiego - w Sezonie Burz? Niestety, nie. Nie jest to bowiem kontynuacja sagi, tylko dość długie - bo liczące aż 404 strony... opowiadanie!
Geralt został aresztowany i tylko dzięki tajemniczemu darczyńcy czeka na wyrok nie w areszcie, a na wolności. Szczęście jednak dopisuje mu jeszcze mniej niż zwykle. Nie dość, że podczas rozprawy nie ma większych szans na korzystny wyrok, to w dodatku ktoś ukradł mu jego sławne miecze. Gdyby tylko to było problemem… Czarodziejka, z którą wdaje się w romans, jak zawsze wykorzystuje go do własnych celów. Uwikłany w ciemne sprawki wpływowej grupy magików, ledwo uchodzi z życiem. A trzeba jeszcze odzyskać miecze…
Od pierwszych stron ponownie przenosimy się do świata Geralta z Rivii. Sapkowski nie stracił "pazura", żarty są tak samo soczyste (i politycznie niepoprawne), opisy walk - tak samo wciągające, niektórzy bohaterowie irytują jak zawsze. Tylko Jaskier ze swoją lutnią jest jakoś mniej kochliwy niż zwykle i nie przysparza aż takich kłopotów. Jednak rad udziela tak samo dobrych jak zawsze:
- Kiszona kapusta!- oznajmił, nabierając rzeczonej kapusty z beczki za pomocą drewnianych szczypiec.- Spróbuj, Geralt. Świetna, prawda? Rzecz to smaczna i zbawienna, taka kapusta. Zimą, gdy brak witamin, chroni przed szkorbutem. Jest nadto doskonałym środkiem antydepresyjnym.
– Jak niby?
– Zjadasz garniec kiszonej kapusty, popijasz garncem zsiadłego mleka… i wnet depresja staje się najmniejszym z twoich zmartwień.
Pozostaje jeszcze Geralt. Geralt, który nie jest tym samym wiedźminem, jakim był w ostatnich tomach sagi. Nie jest tak samo cyniczny, nie rozmyśla zbyt wiele. Razem ze swoją naiwnością idzie przed siebie tak, jak czynił w pierwszych opowiadaniach. Ma do tego prawo, bo choć Sapkowski twierdził, że wydarzenia z Sezonu Burz nie miały miejsca ani przed, ani po tych opisanych w ostatnim tomie cyklu, jednak nieco się zdradził. Cintra dalej stoi, a skoro Cintra nie została zniszczona, to do gry nie weszła jeszcze Ciri.
Z reguły po tylu latach powieściowe cykle zmieniają się i starzeją wraz z pisarzem. Sapkowski udowodnił jednak, że można powrócić do popularnej serii, nie niszcząc jej legendy. Oczywiście, nie jest to już ta powalająca na kolana przygoda, jaką pamiętamy, niektóre wątki znacznie różnią się od "kanonicznych". Jednak mimo tego Sezon Burz naprawdę smakuje. Dla miłośników serii powrót do świata Geralta będzie z pewnością prawdziwą frajdą. Tym bardziej, że finał pozostawia sporo niedopowiedzeń, a słowa kończące książkę - opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy - daje nadzieję na jej kontynuację. Pozostaje tylko gorąco polecić Sezon Burz i po prostu czekać na więcej.
NAJWAŻNIEJSZA PREMIERA ROKU - NOWY SAPKOWSKI! ŻMIJA, najbardziej oczekiwana książka roku 2009, ukaże się 19 października. Andrzej Sapkowski, jeden...
W eseju "Świat króla Artura" i mikropowieści "Maladie" o drugoplanowwych statystach love story Tristana i Izoldy, którzy stawiają opór...