Balansująca na granicy rzeczywistości i fantazji powieść Bae Suah pozwala czytelnikowi zagłębić się w meandry ludzkiej podświadomości. Nic nie jest w niej takie, jakim się wydaje.
Przemilczana noc i dzień to powieść niejednoznaczna, właściwie żadna próba jej opisu nie odda tego, o czym w istocie opowiada. Tym bardziej że próżno szukać w niej klasycznej osi fabularnej.
Sercem powieści jest Ayami. Poznajemy ją jako ponaddwudziestoletnią kobietę, niespełnioną aktorkę oraz pracownicę wyjątkowego teatru, który opiera się jedynie na dźwięku. Na początku historii Ayami traci pracę, bowiem miejsce, w którym pracuje, właśnie kończy swoją działalność. W ciągu dnia kobieta spędza czas ze swoim przełożonym. Idą do restauracji, rozmawiają o przyszłości Ayami, emocjach, sztuce, samotności. Innymi bohaterami powieści są: nauczycielka niemieckiego Ayami – Yeoni, Buha, który ratuje pewnego mężczyznę przed utopieniem oraz pisarz Wolfi, którego Ayami ma oprowadzić po Seulu.
Choć fabuła nie wydaje się skomplikowana, to już po kilkunastu stronach czytelnik zauważa, że pewne fragmenty zaczynają się powtarzać, łączyć i przeplatać. Gdy Ayami i jej szef wymieniają opowieści ze swojej przeszłości, granice między rzeczywistością a iluzją całkowicie się zacierają. W pewnym momencie czytamy: Młoda Ayami szła ulicą, kiedy znalazła mały niebieski kamyk. Podniosła go. Znajdowała się pod nim głęboka dziura prowadząca do świata znajdującego się po przeciwnej stronie lustra – przypomniała sobie, że słyszała to od kogoś. Po drugiej stronie dziury była inna Ayami mieszkająca w innym świecie. […] Ayami była Ayami z przyszłości lub Ayami z przeszłości. Niczym Alicja z powieści Carrolla podróżujemy w książce po różnych światach, wymiarach, jaskiniach iluzji. Sami bohaterowie nie tylko poszukują, ale przede wszystkim uciekają. Zabierz mnie do innego świata – czytamy niejednokrotnie w powieści.
Autorka sprytnie żongluje powtórzeniami i zapętla fabułę. Autobus jeżdżący bez końca, włączające się i wyłączające wciąż radio, a także powracające opisy i wypowiedzi sprawiają, że wrażenie déjà vu nie opuszcza nas przez całą książkę. Pętli, które zatacza książka, jest dużo więcej. W pewnym momencie Ayami wyobraża sobie, jaka by była, będąc poetką, by potem niejako się nią stać w wyobrażeniach innego bohatera. Kiedy zaś wydaje się, że powieść zmierza do wyjaśnienia, autorka ponownie łączy wybrane elementy, miesza je, spowija fabułę mgłą i ciemnością. Wszystko tu się nakłada, łączy, pozwalając czytelnikowi na kolejne interpretacje. Zaczynają się piętrzyć pytania, co jest prawdą, a co jedynie snem, szamanizmem czy może halucynacją wywołaną upałem Seulu. Właśnie – sporą część książki stanowią niezwykle gęste i ciężkie opisy, poprzez które Suah sprawia, że czytając, sami zaczynamy odczuwać gorący klimat koreańskiego miasta.
Kolejną ważną warstwę powieści stanowi sen, który jest niejako spoiwem całej historii. Świadczy o tym chociażby odwołanie się do powieści Ślepa sowa, którą czyta główna bohaterka, a także która wystawiana jest w teatrze jako sztuka. Ta oniryczna powieść to klasyka irańskiego pisarza Sadeqa Hedayata. Słynie z atmosfery pełnej bólu i senności, wypełniona jest marzeniami, wizjami i cierpieniem. Tajemnicze powtarzane stwierdzenia wzmacniają poczucie surrealizmu i fantastyki – tak opisuje ją Ayami. Brzmi znajomo?
Przemilczana noc i dzień to opowieść o samotności, poszukiwaniu spełnienia, strachu przed byciem niedocenionym, „nieprzekonującym”. Częstym tematem przewijającym się w książce jest również ciemność. Osoby niewidome, które odwiedzają teatr audio, w którym pracuje Ayami, niewidzialna restauracja, do której udaje się bohaterka wraz ze swoim byłym szefem, chwilowe braki prądu powodujące zaciemnienia czy – w końcu – wszelkie ciemne uliczki i sama noc, w ciągu której toczy się spora część akcji. Mrok, niepokój wywołany ciągłymi powtórzeniami, a także niektóre opisy sprawiają, że czytanie tej książki może wywołać dyskomfort, a nawet poczucie zamknięcia w pułapce.
Przemilczana noc i dzień to z pewnością książka dla czytelnika, który lubi wyzwania. Dezorientacja wzrasta z każdą stroną, pozostawiając odbiorcę z równie nieoczywistym zakończeniem. Bae Suah bawi się z czytelnikiem, wprowadzając go nie do klasycznej fabuły, ale snu, z którego nie można się obudzić. Ostatecznie to czytelnik musi zadecydować, co tak naprawdę było jawą, a co snem – jeśli cokolwiek z historii Bae Suah było prawdziwe. Co więcej, sięgając po powieść, za każdym razem można spojrzeć na nią zupełnie inaczej, odnajdując nowe ukryte smaczki. Wystarczy zagłębić się chociażby w samo znaczenie słowa „ayami”, a książka nabierze zupełnie innego znaczenia, burząc dotychczasowe o niej wyobrażenia.