Recenzja książki: Przedwojenny Wrocław i Dolny Śląsk. Najpiękniejsze fotografie

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Ten album to historia świata zamkniętego pomiędzy 1918 a 1939 rokiem. Kawałek prowincji ujętej w sielskich fotografiach, ukazujących spokojne i dostatnie życie mieszkańców Dolnego Śląska, do którego zaliczano także okolice dzisiejszej Zielonej Góry. Kiedy oglądamy te zdjęcia, widzimy, jak zamożni byli mieszkańcy tych okolic i jak wygodne życie było ich udziałem.

 

Najpierw Breslau.

 

Bogate, tętniące życiem miasto setek kawiarenek i doskonałych restauracji. Zadowoleni, szykownie ubrani mieszczanie, odpoczywający w parkach, cukiernie przypominające pałace. Licznie odwiedzane targowiska i piękne wnętrze sklepu Molinarich przy Wita Stwosza – lokalny Harrods, z którego dzisiaj zostały już tylko piwnice. Miasto, które zginęło, zamordowane zimą i wiosną 1945 roku, gdy Breslau zamieniono w twierdzę. Bogate i piękne, zatonęło w morzu ruin.

 

Potem prowincja.

 

Małe dolnośląskie miasteczka, skąpane w słońcu, piękne i czyste niczym austriackie kurorty. Widoki na okoliczne góry i pagórki, schronisko w Górach Izerskich i w wałbrzyskiej (Waldenburg) Barbarce. Kobieta patrząca na Góry Stołowe. Doskonale znamy ten punkt widokowy, istnieje do dziś, tylko turystki noszą już inne suknie, choć otoczenie zupełnie się nie zmieniło.

 

Bystrzyca Kłodzka i samo Kłodzko, sporne miasta, bardziej czeskie niż polskie, podobne do Pragi, piękne, kamienne, sięgające rodem XIII wieku. Dzisiaj powoli odbudowywane, na fotografiach bajecznie żywe, z innego świata. Jelenia Góra, Nysa, zwana śląskim Rzymem, zamożne, zasobne miasta, kamienne domy, ceglane wykusze, bez żadnych prowizorek, wytwornie zdobione, dowodziły bogactwa ludzi, którzy tam mieszkali.

 

I jeszcze winnice z Zielonej Góry, ujmujące piękną symetrią winnych krzewów, rosnących jak od linijki w pięknym słońcu, zupełnie, jakby ta rzeczywistość nigdy nie miała się skończyć. Jakby te schroniska turystyczne na kilkadziesiąt łóżek były czymś normalnym w czasach, gdy polscy turyści w Tatrach mieli do dyspozycji znacznie skromniejsze lokale. Uchwycona tuż przed zagładą dolnośląska ziemia ujmuje porządkiem, widocznym na każdym zdjęciu, nawet na tym, które przedstawia świdnickie „czarownice”, kobiety z miotłami, które na chwilę przysiadły po ciężkiej pracy.

 

Album Eysymonttów drażnić może powierzchownością. Wiele tu migawek ułożonych jakby bez planu, zupełnie jakby ktoś wyszperał te zdjęcia w piwnicy i wrzucił je do zbioru, nie troszcząc się o szersze opisy. Co prawda, zdjęcia poprzedza dokładny wstęp, objaśniający zawartość dzieła, ale i tak pozostaje niedosyt - jakby zabrakło kogoś, kto opowie historię związaną z prezentowanymi zdjęciami. Są anonimowe - a szkoda, bo ludzie, którzy na nich zostali uwiecznieni, byli prawdziwi.

 

Przypuszczam, że tę sytuację tłumaczy niewielka ilość miejsca, choć bardzo brakuje mapy, która pozwoli zlokalizować prezentowane na fotografiach obiekty. Dla czytelnika, który nie zna Dolnego Śląska, byłaby ona bardzo przydatna. Oczywiste jest także, że zapis, iż są to najpiękniejsze fotografie, pozostaje czysto umowny, takich spraw bowiem nie sposób rozstrzygnąć. Bez wątpienia natomiast pozostaje to, że dla ludzi zainteresowanych przedwojennym Dolnym Śląskiem publikacja Wydawnictwa RM stanowi interesującą, choć raczej uzupełniającą, lekturę.

Kup książkę Przedwojenny Wrocław i Dolny Śląsk. Najpiękniejsze fotografie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Przedwojenny Wrocław i Dolny Śląsk. Najpiękniejsze fotografie
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy