Czytając stare fotografie
Andrzej Wielocha, autor albumu Przedwojenne Bieszczady, Gorgany i Czarnohora. Najpiękniejsze fotografie, proponuje wziąć do ręki tę książkę z trochę innym nastawieniem. Zachąca do tego, by nie traktować jej tylko jako zbioru ciekawych, często unikatowych zdjęć, ale jako zbiór opowieści o świecie, którego już nie ma. O Karpatach Wschodnich, kiedyś będących częścią Rzeczypospolitej, a dziś leżących głównie na terytorium Ukrainy i Rumunii, w niewielkim tylko stopniu przynależących do Polski. Te górzyste tereny były silnie związane z polską kulturą, ale wnosiły do niej swój własny, unikalny wkład. Sławił je Oskar Kolberg, literacką legendą rozsławił Stanisław Vincenz. W dwudziestoleciu międzywojennym miejscowości wypoczynkowe położone w tym rejonie z powodzeniem konkurowały z Zakopanem czy Krynicą. Jako ciekawy region górski, teren turystyczny, Karpaty Wschodnie pozostały, ale jako specyficzne miejsce życia konkretnych ludzi, konkretnych wartości już nie. Zaprasza nas Andrzej Wielocha na spacer po łąkach, połoninach, grzbietach i dolinach, wioskach i przysiółkach. Po ziemiach leżących kiedyś na krańcach Rzeczypospolitej, po śladach Mieczysława Orłowicza, niezłomnego propagatora górskich wędrówek po tych fascynujących terenach.
Album został podzielony na trzy części, obejmujące konkretne grupy górskie: Bieszczady, Gorgany i Czarnohorę. Do każdej części napisany został zwięzły wstęp, omawiający położenie geograficzne, uwarunkowania geologiczne i kulturowe regionu, warte szczególnej uwagi pasma górskie, szczyty i miejsca widokowe.
Wędrujemy zatem po ziemiach Łemków, Bojków i Hucułów. Wśród przepięknych wierzchołków, łąk, domostw, świątyń. Ten świat nie zniknął z powodu jednego, konkretnego naturalnego kataklizmu. Został skazany na wymarcie przede wszystkim ze względu na decyzje polityczne. Tętniące życiem miejsca są dziś puste i ciche. Wiele z nich pozostało już tylko na fotografiach.
Karpaty Wschodnie były i są terenami szczególnymi dla wielbicieli dzikiej przyrody. Dla tych, którzy lubią patrzeć na ciągnące się po horyzont wierzchołki gór, sięgające nawet dwóch tysięcy metrów. Którzy uwielbiają wędrować po dzikich, bezludnych terenach, po ciągnących się kilometrami szlakach.
To jeden z najbardziej osobistych i emocjonalnych albumów wydanych w serii Najpiękniejsze fotografie wydawnictwa RM. To świadectwo wielkiej miłości nie tylko do gór, ale również do ludzi je zamieszkujących. Świadectwo wielu osób, w tym autorów zamieszczonych tu fotografii. To piękna lekcja historii i patriotyzmu, przywiązania do tradycji, szacunku dla ludzi, ich życia i kultury, dla przyrody. Każde zdjęcie jest wstępem do ciekawego komentarza, do etnograficznych refleksji i opisów. Wszak Karpaty Wschodnie zasadniczo były miejscem harmonijnej koegzystencji człowieka i natury. I choć przybysze z zewnątrz nie zawsze szanowali tę ziemię (np. przy wydobywaniu ropy naftowej), to ludzie tam żyjący traktowali ją z miłością. Widać to, kiedy patrzymy na domostwa czy budowle sakralne, kiedy czytamy o obyczajach, życiu codziennym i świętowaniu. Album powinien trafić zwłaszcza do wszystkich wielbicieli wędrówek - nie tylko górskich, ale i krajoznawczych. Do tych, którzy mają zawsze otwarte oczy i są wrażliwi na naturalne piękno.