Śmierć zawsze jest przełomem. Zwłaszcza ta nagła, będąca skutkiem zaskakującego wypadku. Strata najbliższej osoby tworzy wyrwę w sercach członków rodziny. Pustkę, której niczym nie da się wypełnić. Takie emocje towarzyszą Lacey, jej mamie i braciom, gdy w wypadku samochodowym ginie tata. O przepracowywaniu traumy, o układaniu życia na nowo i odnajdywaniu w nim małych przejawów radości opowiada książka Kristin Harmel Potem (Świat Książki).
To miała być zwyczajna, leniwa sobota. Lacey wraz z braćmi i tatą wybierali się do pobliskiej knajpki na śniadanie, był to ich cotygodniowy rytuał. Lacey guzdrała się w łazience, co doprowadzało do pasji jej starszego brata Logana, ale koniec końców większa część rodziny wsiadła do auta. Na skrzyżowaniu doszło do wypadku. Rozpędzony SUV, za kierownicą którego siedziała kobieta będąca pod wpływem narkotyków, z ogromną siłą uderzył w drzwi kierowcy. Gdy Lacey ze złamaną nogą obudziła się w szpitalu, dotarło do niej, że już więcej nie zobaczy ojca. Ta listopadowa sobota miała okazać się początkiem wielkich zmian, jakie zajdą w rodzinie Mannów.
Wiele znaczący tytuł powieści Kristin Harmel od pierwszych stron skłaniać będzie czytelników do refleksji. Zawsze jest przecież jakieś „potem". Po pracy, po szkole, po urlopie. Ale Potem Kristin Harmel to także drobiazgowo przeanalizowany proces żałoby i przepracowywania straty, która na zawsze pozostaje w sercu człowieka. Autorka dzieli życie Mannów na czas „przed" wypadkiem, gdy wszystko było w porządku, gdy cała rodzina wiodła szczęśliwy i uporządkowany żywot, a także na wszystko „potem", co dzieje się po śmierci taty. Na potworny smutek, który wielkim piętnem odbija się na domownikach. Na pracoholizm matki, na sięganie po alkohol przez Logana, na próby uporządkowania świata przez Lacey i na wycofanie się Tannera, najmłodszego Manna.
Potem to książka, której narratorką jest szesnastoletnia dziewczyna. To z jej perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia. To oczami nastolatki obserwujemy to, co dzieje się w domu Mannów. Można sądzić, że odbiorcami książki będą właśnie „młodzi dorośli", ale sporo cennych spostrzeżeń znajdą w publikacji także dojrzali czytelnicy.
I chociaż książka Kristin Harmel nie jest typowym poradnikiem czy gotowym zestawem rad dotyczących tego, jak przejść żałobę i na nowo odnaleźć się w życiu, czytelnicy znajdą w niej sporo empatii i wsparcia. Autorka pokazuje, że każdy ze stratą radzi sobie inaczej. Bywa, że są to destrukcyjne sposoby, ale zdarza się też, że wiele osób smutek i żałobę przekuwa w działanie i zaczyna angażować się w ważne dla lokalnej społeczności sprawy.
Potem to powieść, którą czyta się szybko, z zaangażowaniem śledząc losy bohaterów. Książka napisana jest prostym i przystępnym językiem, dopracowanym i trafiającym do odbiorcy stylem. Akcja jest dynamiczna, a autorka pokusiła się też o zaserwowanie czytelnikom zaskakujących zwrotów biegu zdarzeń. Przez całą fabułę czytelnik będzie trzymał kciuki za Mannów i za to, by odnaleźli promyk nadziei w mroku, w którym tkwią od czasu rodzinnej tragedii.
Najnowsza powieść Kristin Harmel szturmem zdobyła listę bestsellerów "New York Timesa". ,,Od czasu ,,Słowika" aż do dziś nie zdarzyło mi się skończyć...
Aromat prawdziwego cappuccino, smak lekkiego wina, dotyk słońca na twarzy... To wszystko czuje rozsądna Cat, kiedy w porywie serca wraca do Włoch, by odnaleźć...