Recenzja książki: Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna

Recenzuje: chico6401

CHŁÓD SAMOTNYCH SERC

 


Tradycją stały się już, że w okresie świąt Bożego Narodzenia wydawnictwo Zysk i S-ka serwuje świąteczną opowieść kryminalną z początku ubiegłego wieku. Tym razem jedną z propozycji wydawnictwa jest „Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna” autorstwa Anne Meredith. Powieść ukazała się w 1933 roku. Mimo upływu niemalże stu lat nadal jest to interesująca propozycja dla miłośników klasycznych kryminałów.

 


Położona na zboczu wzgórza rezydencja King's Poplars staje się areną zbrodni. Jak każdego roku, na wigilię zjeżdżają wszystkie dzieci Adriana Graya. Rodzina nigdy nie była sobie szczególnie bliska, a senior rodu to człowiek pozbawiony ciepłych uczuć w stosunku do swoich potomków, surowy i skąpy. Gdy mężczyzna w świąteczną noc zostaje zamordowany, cień podejrzenia pada na każdego z członków rodziny. Atmosfera wzajemych podejrzeń i uprzedzeń zbliża się do niebezpiecznych wartości. Komu zależało na uśmierceniu starego Graya? Czy portret może stać się podpisem mordercy?

 


Stary dom oddalony od innych zabudowań, podupadający ród, który trzymają razem jedynie interesy, morderstwo, które zasadniczo nikogo nie dziwi i nieliczne grono podejrzanych. Ile takich książek już przeczytaliśmy? Dziesiątki. Czy jest coś, co na tym tle wyróżnia powieść Meredith? Owszem. Takich elementów jet całkiem sporo. Pierwszą rzeczą, na którą warto jest zwrócić uwagę jest konstrukcja postaci. Anne Meredith stworzyła pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. Każdy z nich jest postacią złożoną, posiada skomplikowaną strukturę psychiczną i jest niejednoznaczny. To dość nietypowy zabieg jak na literaturę tamtego okresu. Większość kryminałów z pierwszej połowy dwudziestego wieku cechowała się charakterystycznym śledczym otoczonym wiankiem mało interesujących postaci. To ten właśnie główny aktor kreował cały spektakl. Tymczasem Meredith zbudowała oś fabularną tej historii zupełnie inaczej. Nie jest to, jakże typowy dla tamtych czasów, kryminał z zagadką zamkniętego pokoju, gdzie dopiero na ostatnich stronach dowiadujemy się kto popełnił zbrodnię. W „Portrecie mordercy” sprawca brutalnego czynu, znany jest praktycznie już od pierwszych rozdziałów. Śledzimy tę opowieść zarówno z perspektywy narratora, jak i samego mordercy. Mimo tego, że wiemy, kto popełnił ów czyn, ani trochę nie odbiera nam to radości ze śledzenia fabuły. Pisarstwo Meredith jest zaskakująco rozbudowane jak na okres, w którym tworzyła Nie licząc tych bardzo złożonych postaci, nietypowego rozwiązania w postaci stosunkowo szybkiego ujawnienia mordercy, bardzo ważna jest tutaj dojmująca atmosfera napięcia. Autorka nakreśliła kilka tak dobrych i przekonujących postaci, że niezwykle intrygującym jest obserwowanie ich nieustannego ścierania się ze sobą. Tym, co jest tu bardzo ważne, jest człowiek. Jego rozterki, pragnienia i dążenie do poprawy swojego dobrobytu. To skomplikowana opowieść o tym, jak bardzo nieistotna staje się śmierć w zetknięciu z czyimś interesem. Sześcioro dzieci Adriana Graya to sześć osób, którym mogło zależeć na jego śmierci. To sześciu ludzi targanych swoimi niespełnionymi ambicjami, próbujących naprawić swoje nieudane życie, błądzących w oparach własnych rojeń o tym, czego im brakuje Naprawdę misternie speciona jest ta opowieść.

 


Czy każda zbrodnia może zostać wyjaśniona i osądzona? Czy osoba, która popełniła najstraszliwszy czyn wobec innego człowieka, może żyć obciążona tym balastem emocjonalnym? Czy można popełnić zbrodnię tak doskonałą, że śledczy nie będą w stanie dociec prawdziwego jej przebiegu? „Portret mordercy” to kryminał mocno osadzony w realiach epoki, a jednocześnie wykraczający poza nią. Anne Meredith obdarzona niesłychanie otwartym umysłem i fascynującą wyobraźnią, wyszła poza schematy charakterystyczne dla pisarzy jej współczesnych. Doskonale broni się ta powieść mimo upływu lat. Nie doświadczymy tu szczególnie dynamicznej akcji, ale tym, co przyciąga, co sprawia, że ciężko jest tę książkę odłożyć jest dopracowana, kunsztownie zbudowana fabuła i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. Osoby, które lubią klimatyczne powieści, gdzie akcja dzieje się zimą w starym, ponurym domu, będą zachwycone. Anne Meredith wychodzi poza ramy klasycznej powieści kryminalnej. Nie skupia się na samym śledztwie mającym doprowadzić do ujęcia sprawcy. Nakreśla szereg okoliczności, które zmuszają nas do gruntownego przeanalizowania tej historii. I choć w tej książce pojawia się całkiem interesujący detektyw, to nie jest on tutaj postacią kluczową. Nie znam powieści z tego okresu, która byłaby tak zaawansowanym wejrzeniem w umysł osoby, która dopuściła się zbrodni. Warto poświęcić swój czas na lekturę tej książki, która sama w sobie stanowi intrygujący unikat. Nie jest to propozycja dla miłośników krwawych opowieści, gdzie trup ściele się gęsto, a morderca to inteligentny mistrz zbrodni. To opowieść o zwykłych ludziach postawionych w obliczu dramatu. Meredith nie upraszcza. Nie sprowadza swoich bohaterów do „tych dobrych” i „tych złych”. Zasadniczo trudno tu kogokolwiek zaliczyć do osobistości typowo pozytywnych. Wszyscy oni mają coś na sumieniu, wszyscy są niepoukładani, wszyscy żyją mrzonkami. Są bardzo autentyczni w swojej niedoskonałości.

 


„Portret mordercy” to interesujące spojrzenie na następstwa zbrodni. Na to, jak czyn ten wpływa na osoby bliskie ofierze, ich życie i przyszłość. Nade wszystko bardzo podoba mi się to, jak Meredith przedstawia samego mordercę. Część rodziałów napisana jest z jego perspektywy. Opisują działania i przemyślenia człowieka, który targnął się na czyjeś życie. I choć motywacje zarówno zabójcy jak i innych bohaterów, wydawać się mogą nieco nieracjonalne, to należy pamiętać kiedy ta książka powstała i jakie kręgi społeczne są w niej zobrazowane. Bardzo dobra powieść, która posiada niesamowity klimat i jest inteligentną analizą zbrodni. Diabeł gorąco poleca.

Tagi: Klasyka kryminału

Kup książkę Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna
Recenzje miesiąca
Po tamtej stronie rzeki
Ewa Szymańska
Po tamtej stronie rzeki
Już Ci nie uwierzę
Izabela M. Krasińska ;
Już Ci nie uwierzę
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy