Ubootwaffe
W udanej serii Sekrety historii wydawnictwa RM ukazała się książka Philipa Kaplana U-Booty. Podwodna armia Hitlera. To kolejna już pozycja na naszym rynku wydawniczym, podejmująca fascynujący temat podwodnej armii niemieckiej w czasie I i II wojny światowej. Na marginesie jej ukazania się warto wspomnieć również o dosyć specjalistycznej książce Andrzeja Perepeczki U-booty drugiej wojny światowej, skoncentrowanej na sprawach technicznych publikacji U-Booty Kriegsmarine 1939-1945 Chrisa Bishopa, kompendium poświęconemu całej historii U-Bootów czyli książce U-Booty. Historia niemieckich okrętów podwodnych czy kilkuczęściowemu opracowaniu U-Bootwaffe 1939-1945 Waldemara Trojcy.
Niemiecka armia okrętów podwodnych pokazała swoją siłę już w czasie I wojny światowej, jednak najbardziej dała się we znaki przeciwnikom dopiero w czasie kolejnej. Przez długi czas siły Ubootwaffe skutecznie paraliżowały morskie szlaki komunikacyjne, powodując ogromne straty w sprzęcie i ludziach (warto uważnie przeczytać chociażby rozdział o stratach w konwojach arktycznych, przewożących sprzęt i towary dla państwa Stalina) i z pewnością przedłużając trwanie wojny. Taki zresztą był ich główny cel: sparaliżować żeglugę gdzie się da, przede wszystkim na atlantyckich i śródziemnomorskich wodach. Miały sprawić, by Wielka Brytania została wykluczona z walki, uniemożliwić dostarczanie niezbędnej pomocy wojskom sowieckim czy aliantom w Afryce Północnej.
Książka U-Booty. Podwodna armia Hitlera jest opracowaniem popularnonaukowym, którego celem jest tyle nie samo precyzyjne omówienie budowy okrętów, zasad ich działania, taktyki, bitew i roli podwodnej armii, co zwrócenie uwagi na warunki służby na okrętach podwodnych, sukcesy i porażki U-bootów, sylwetki wybitnych dowódców, atmosferę panującą wśród załóg, problemy, z którymi się stykali podwodniacy i ci, którzy z nimi walczyli.
Poszczególne rozdziały podejmują konkretne tematy, lecz w praktyce pewne sprawy wiążą się ze sobą i przeplatają w całej książce. Autor nie unika emocjonalnego zaangażowania, komentarzy i ocen, których na ogół nie stosują doświadczeni historycy, dążąc do jak największego obiektywizmu. Wydaje się być zafascynowany zarówno techniką wojskową, jak i ludźmi, którzy ją skutecznie wykorzystywali. Zauważa, że służba na niemieckich okrętach podwodnych była swoistym wyróżnieniem, ale również gwarantem krótkiego życia. Trudno się dziwić, że owe okręty nazywano żelaznymi trumnami. Trzy czwarte niemieckich podwodniaków zginęło na pokładzie U-Bootów. Z drugiej strony - ludzie ci nieśli śmierć straceńcom, służącym na statkach transportowych i żołnierzom pełniącym służbę na okrętach wojskowych. Nierzadko śmierć okrutną - w płomieniach lub w lodowatej wodzie.
Twórcą sukcesów Ubootwaffe był Karl Dönitz, zdolny, pracowity i fanatycznie oddany swojemu krajowi oficer. To on, czasami wbrew Hitlerowi i innym wysokiej rangi dowódcom, forsował nowoczesną taktykę. To on rozwinął i w pełni zastosował koncepcję walki łodzi podwodnych w tzw. wilczych stadach. To również on swoim uporem i błędami na równi ze wzrostem skuteczności aliantów w zakresie zwalczania łodzi podwodnych doprowadził do upadku podwodnej hitlerowskiej floty. Był zaufanym dowódcą Hitlera, który po jego samobójstwie na krótko objął rządy nad III Rzeszą. Przeżył wojnę, w której zginęli dwaj jego synowie, a po procesie norymberskim spędził 10 lat w więzieniu w Spandau. Zmarł w 1980 roku w północnych Niemczech.
W swojej pracy, opartej o bogatą literaturę fachową, Kaplan porusza wiele tematów związanych z wojną i rolą, jaką odegrały w niej U-Booty. Od historii wykorzystania łodzi podwodnych, przez szkolenie załóg, specyfikę i warunki służby na okrętach podwodnych, po taktykę walki, osiągnięcia Niemców, współczesne wykorzystanie łodzi podwodnych, metody zwalczania owych okrętów. Omawia ważne akcje niemieckich okrętów podwodnych - zarówno te, które zmieniały przebieg wojny, jak i te, które przynosiły wyjątkowe sukcesy lub znaczące porażki. Do tych pierwszych zaliczyć można zatopienie atlantyckich liniowców Lusitanii i Athenii. Dzięki tym fragmentom książki możemy poznać skutki ataku torpedowego, widzianego oczami bezbronnych cywili.
Książka zawiera fragmenty wspomnień podwodniaków z obu stron konfliktu. Przybliżają one atmosferę wojny na morzu. Co ciekawe, wspomnienia niemieckich dowódców często pokazują ich w dość dobrym świetle jako prowadzących wojnę jakoby w zgodzie z międzynarodowymi normami. Nie ma mowy o zbrodniach wojennych, których - jak skądinąd wiemy - dopuszczali się oni np. wobec załóg zatopionych okrętów.
Nie jest to pozycja dla znawców tematu, raczej przeglądowe wprowadzenie do niego dla laików. Napisane w lekkim, przyjemnym stylu, dość bogate w stare fotografie, lepiej przybliżające temat U-Bootów i ich załóg. Miejscami kontrowersyjne lub mało precyzyjne, ale dające ogólne wyobrażenie o przebiegu i znaczeniu wojny podwodnej na morzach i oceanach w latach czterdziestych minionego wieku.
Wszyscy podwodniacy odznaczali się odwagą, bez względu na to, o co walczyli. Ludzie z Ubootwaffe ostatecznie ulegli przytłaczającej przewadze przemysłowej i technologicznej aliantów. Z 39 000 tych, którzy wyszli w morze na pokładach U-Bootów w latach drugiej wojny światowej, 27 491 zginęło w walkach, a kolejnych 5000 trafiło do niewoli. Z 863 niemieckich okrętów podwodnych, które prowadziły działania operacyjne w czasie tej wojny, aż 754 zostało zatopionych.