W sobotę, 11 lutego 2012 r. o godzinie 15.55 świat obiegła wiadomość o śmierci prawdziwej gwiazdy, wielbionej przez tłumy, której życiorys stanowił ucieleśnienie snu o cudownej Ameryce. W wieku czterdziestu ośmiu lat zmarła Whitney Houston. Zmarła w momencie, kiedy jej gwiazda mogła rozbłysnąć na nowo, bowiem pomimo licznych upadków rzesze jej wiernych fanów nieustannie dopingowały piosenkarkę i z niesłabnącą nadzieją oczekiwały na nowe przeboje, nowe koncerty i nowe filmy.
Do dzisiejszego dnia śmierć Whitney Houston jest trudna do zaakceptowania. W hotelu Beverly Hilton miała przygotowywać się do wywiadów, a także imprez poprzedzających rozdanie nagród Grammy, nie zaś umierać. Przed nią było lepsze życie – wszak po latach walki na muzycznym rynku, zmagań z problemami finansowymi, burzliwym małżeństwem i uzależnieniem od Bobby`ego Browna przed nią rysował się nowy etap w życiu. W 2010 roku uzyskała nominację do dwóch nagród NAACP Image Award w kategoriach "najlepsza aktorka" i "najlepszy teledysk", a także nagrodę BET Honors za całokształt działalności na scenie muzycznej. W 2011 r. gwiazda przypomniała o sobie również branży filmowej, zaś w 2012 r. przyjęła zaproszenie na galę Pre-Grammy.
Paradoksalnie, po śmierci, popularność Whitney Houston pobiła wszelkie rekordy. Wszystko, co miało jakikolwiek związek z piosenkarką, sprzedawało się natychmiast, osiągając zawrotne ceny, specjalne programy przyciągały tysiące widzów. Nikt nie mógł uwierzyć w tak tragiczny koniec…
Po prostu Whitney. Historia supergwiazdy to biografia gwiazdy, opublikowana nakładem wydawnictwa Burda Książki. I choć można by się spodziewać poszukiwania taniej sensacji oraz bezowocnych prób wyjaśnienia kontrowersyjnej śmierci, to nikt, poznając nazwisko autora tej publikacji, nawet nie pomyśli o próbie wykorzystania wizerunku Whitney dla swoich osobistych celów. Nazwisko James Robert Partis jest zapewne znane wszystkim, którzy interesują się światem filmowym. Uważany za skarbnicę wiedzy o Hollywood autor ma na swoim koncie wiele książek poświęconych showbiznesowi i celebrytom oraz tym prawdziwym gwiazdom, które nie potrzebują fałszywego blichtru. Rzeczowy, z niezwykłym pietyzmem traktujący wszelkie istotne szczegóły życia opisywanych postaci, przeplatający suche fakty anegdotami, komentarzami bliskich oraz pięknymi, unikalnymi zdjęciami, autor nieodmiennie dąży do przedstawienia sylwetek bohaterów takimi, jakimi rzeczywiście byli. Nie znajdziemy zatem w biografii wyidealizowanego obrazu Whitney, nie jawi się ona również jako rozkapryszona gwiazda. To raczej kobieta z krwi i kości, mająca swoje wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni. To kobieta, która kochała za bardzo, która dręczące ją wewnętrzne demony zabijała narkotykami. To po prostu Whitney Houston!
Partsh snuje swoją opowieść od 1992 r., kiedy to w stanie New Jersey miało miejsce spektakularne widowisko – iście celebrycki ślub. Wówczas jedna z najjaśniejszych gwiazd muzyki pop, dwudziestodziewięcioletnia Whitney, poślubiła dawnego członka uwielbianej przez nastolatków grupy New Edition. Bobby Brown, bo o nim mowa, rozpoczął soulową karierę i szybko zyskał miano "prekursora New Jack swingu". Do dziś zapewne wielu zadaje sobie pytanie, co łączyło sprośnego, obscenicznego i wrzaskliwego Browna z piosenkarką zwaną Prom Queen of Soul. Zresztą nawet goście weselni robili podczas ceremonii zakłady, ile to małżeństwo przetrwa. Ono jednak trwało, mimo licznych burz, zdrad i poniżeń. Czy to właśnie chora miłość i swego rodzaju uzależnienie Whitney od tego mężczyzny było początkiem równi pochyłej, po której gwiazda zaczęła się staczać?
Być może szukając odpowiedzi na to pytanie autor cofa się daleko w przeszłość, do 1963 r., kiedy to Nitch Drikard, jej dziadek ze strony matki, zmuszony był opuścić małe miasteczko w Georgii, pozostawiając przejętą przez państwo za długi ziemię. Wraz z rodziną osiadł w hrabstwie Essex, aktywnie uczestnicząc w życiu kościoła i wzmacniając się muzyką religijną. Również jego dzieci szybko złapały bakcyla muzycznego, a kiedy podczas zaimprowizowanego występu odkryły, że wspólnie są w stanie osiągnąć cudowne brzmienie, rozpoczęły występy w okolicznych kościołach, nieustannie doskonaląc swe umiejętności. Parish śledzi rozwój „kariery” dzieci, występ w Carnegie Hall na koncercie gospel, ślub jednej z sióstr, Cissy, zauroczenie przystojnym Johnem Russelem Houstonem, rozwód i kolejny ślub oraz przyjście na świat (po dwóch braciach) małej Whitney, zwanej przez ojca Nippy.
(…) po prostu zaczęłam śpiewać (…) było tak, jakby Duch Święty zstąpił do kościoła. Ludzie krzyczeli, wszyscy byli szczęśliwi i chwalili Boga – tak Whitney wspominała swój pierwszy występ, kiedy jako dwunastolatka wystąpiła w miejscowym kościele. W tym momencie i w tym miejscu wiedziałam już, że jeśli to jest to, co mogę zrobić z darem otrzymanym od Boga, czyli ze swoim głosem, to właśnie to chcę robić – dodaje gwiazda. Decyzję córki poparła Cissi, wiedząc, ze odtąd zawsze będzie dla niej oparciem w karierze muzycznej - niezależnie od tego, jaki gatunek Whitney wybierze.
I właśnie od kościelnego chóru rozpoczęła się spektakularna kariera piosenkarki pop. Szybko chłonęła ona wiedzę muzyczną – wszystko, co tylko matka była w stanie jej przekazać na temat sztuki śpiewu. Kolejnym punktem zwrotnym w życiu młodziutkiej Whitney był występ wraz z Cissy w nowojorskiej Town Hall, a następnie kolejne wspólne koncerty z matką w klubach, gdzie nabywała zawodowego opanowania i „poczuła” scenę.
Sukcesom Whitney w showbiznesie, niestety, nie towarzyszyły sukcesy w życiu osobistym. W szkole czuła się outsiderem, podejrzewano ją o homoseksualizm i mimo kolejnych muzycznych osiągnięć była nieśmiałą samotnicą. Praktycznie przez przypadek zaczęła karierę modelki – wypatrzył ją w holu jednego z biurowców niezależny fotograf zajmujący się modą. W stosunkowo krótkim czasie zaszła na sam szczyt, pozowała dla magazynów „Cosmopolitan”, „Glamour” czy „Seventeen”.
Autor pisze o przyjaźni Whitney z Robin Crawford, o pierwszym kontrakcie piosenkarki, przygotowaniach do debiutanckiego albumu i pierwszych przygodach z telewizją. Parish krok po kroku odsłania przed czytelnikami kulisy życia gwiazdy i jej drogi od córki lubianej piosenkarki do megagwiazdy, ale i kobiety nieszczęśliwej, uzależnionej od narkotyków. Otwarcie przyznaje, że w pewnym momencie nastąpiło ostre wyhamowanie kariery Whitney, przypomina, iż w takcie zdjęć do „Bodyguarda” piosenkarka była w ciąży i poroniła. Do tego doszły kłopoty z mężem, zaś ich związku nie udało się scalić nawet córeczce Bobbi. Mimo podejmowanych prób przekonania całego świata, że małżeństwo Brownów jest niezwykle udane, a ona sama - szczęśliwa, imprezowy tryb życia męża, kobiety i podupadająca kariera Bobby`ego stały się katalizatorem spirali przemocy, która zagościła na stałe w ich domu.
Po prostu Whitney. Historia supergwiazdy jest książką niezwykłą po części dlatego, że niezwykła była historia samej Whitney. Jednak i James Robert Parish ma swój udział w sukcesie tej biografii, bowiem z życia piosenkarki uczynił piękną opowieść, przepełnioną emocjami, w której radość miesza się ze łzami, a podziw z niezrozumieniem, jak osoba tak wyjątkowa, obdarzona niezwykłym darem, mogła tak nisko upaść, oddając się we władzę narkotykom. Piękna oprawa i staranne wydanie to znakomite dopełnienie całości, to korona nad głową królowej pop, która odeszła zbyt wcześnie.