Plaga Bartłomieja Świderskiego to mocny opis współczesności, tym razem związany z rzeczywistością pandemijną. Niedawno słuchałam rozmowy z Elif Şafak, turecką powieściopisarką, która poruszyła problem relacji literatury i pandemii. Şafak przytoczyła często powtarzane powiedzenie gdy wrócimy do normalności. Według niej pandemia to normalność, to czas, który jest nam dany. I tak jak współcześni pisarze sięgają po tematy związane z II wojną światową, a także z każdym innym wydarzeniem historycznym, tak samo powinni sięgać po pandemię jako element świata, w którym funkcjonują. Bo świat nie przerwał swojego biegu, życie toczy się dalej – nawet, jeśli na chwilę Covid-19 zamknął nas w domach.
Pandemię jako elementu czasu wykorzystał Bartłomiej Świderski, autor powieści i felietonów kulturalnych. W Pladze poruszył istotny problem nadużyć, do jakich dochodzi w sytuacji ekstremalnej i – przede wszystkim – problem zniewolenia, wywołanego strachem.
Kluczowa dla zrozumienia powieści wydaje się wypowiedź Julii, dziewczyny głównego bohatera, ofiary zarazy. Mówi ona: Przestań się bać, Michał. Mnie zabija plaga, a ciebie strach. Jednak świat, w którym żyje Michał, to świat wręcz zbudowany na strachu. W takiej rzeczywistości łatwo o przejęcie kontroli nad ludźmi, którzy – świadomi prawdziwego i obawiający się wyimaginowanego zagrożenia – są gotowi poddać się woli tych, którzy strachem zarządzają.
Michał otrzymuje intratne zlecenie. Ma szansę na przerwanie monotonii swojego życia w chwili, gdy zostaje mu zaproponowana praca wymagająca wyjścia z domu. W ciągu czternastu dni ma napisać scenariusz. Krótkie i bezpieczne zlecenie. Jednak bardzo szybko odkrywa, że to, co widzi, nie jest jednoznaczne. Światy, w których się porusza, mają kilka wymiarów. Są w nich miejsca dla ludzi z niekończącymi się przywilejami, a śmierć nie jest jednoznaczna. Bogaci stają się jeszcze bogatsi, a słabi, karmieni codziennie strachem, zostali sprowadzeni do roli elementów układanki, która ma być podstawą zbudowanego od nowa świata. Zbudowanego zgodnie z potrzebami tych, którzy zamierzają nim zarządzać.
Plaga koresponduje z wielokrotnie przywoływaną w niej powieścią Alberta Camusa Dżuma. To odwołanie do ryzyka, jakie dla ludzkości niesie nie tylko zagrożenie wynikające z rozprzestrzeniania się choroby, ale przede wszystkim z rozprzestrzeniania się zła. Postawa bohaterów wobec zła staje się wyznacznikiem ich odporności na korupcję i upadek moralny. Ocalenie Zalewu Zegrzyńskiego, którego zniszczenie zaplanowali „architekci pandemii”, stało się symbolicznym aktem nieposłuszeństwa wobec systemu, który miał wspierać Michał. Nieposłuszeństwa wobec świata istniejącego dzięki przemocy psychologicznej.
Plaga to niedługi, operujący migawkowymi obrazami tekst, chwilami oscylujący w okolicach powieści dystopijnej, chwilami – katastroficznej. Uwagę zwraca okładka – naga czaszka z czarną maseczką, będą wyraźnym odniesieniem do przekazu powieści.
Tekst Bartłomieja Świderskiego to, obok m.in. Kronik koronawirusowych Malcolma XD i Chińskiego wirusa Krzysztofa Koziołka, kolejna powieść adaptująca rzeczywistość czasów Covid-19 na potrzeby tekstu literackiego. Z pewnością warta uwagi.
Hubert chce ciastko. Hubert chce być wiewiórką. Hubert kocha ludzi i chce, by oni go pokochali. „Wtedy dotarło do niego, że coś tu jest nie...
Na jachcie ,,Szklane Żądło", zacumowanym w cichym zakątku Zalewu Zegrzyńskiego, ginie młoda kobieta. Właściciel jachtu, przedsiębiorca, Olaf Dziki, znał...
...musiałem zdusić kaszel w zarodku. Nawet jeśli byłem zarażony, pokasływanie nie miało z tym nic wspólnego, było tylko mechaniczną reakcją na zimne powietrze. Ale przecież osiemset trzynastego dnia lockdownu nikt nie przyjmował już zapewnień o niewinnym kaszlu.
Wirus schłodził moją krew jak stara dobra odwaga.
Więcej