Dla tych co mają „fioła” na punkcie Penny
Oto kolejne przygody niesamowitej Penny, skreślone - jak zwykle - ręką Joanny Nadin i zilustrowane - mówiąc krótko: doskonale! - ręką Jess Mikhail. Nowa, świeża dawka genialnych pomysłów, które zaczynają się całkiem nieźle, rozwijają zdecydowanie obiecująco i kończą się w miarę dobrze. Zawsze zaś prowadzą do niesamowitych perturbacji w życiu Penny i jej otoczenia.
Trudno się dziwić dzieciom, które z chęcią sięgają po książeczki o Penelopie Jones. Temu, że chciałyby czytać, i czytać... i czytać o swojej idolce-rówieśniczce. Zwłaszcza dziewczynki, które mogą łatwiej identyfikować się z główną bohaterką i przeżywać, przynajmniej w wyobraźni, przygody, których szczególny urok polega na tym, że zdarzają się nie w ich życiu, a na kartach książki.
Dużą zaletą Wysypu wysypki, jak i pozostałych książek z serii Penny z Piekła Rodem, jest ich forma:
1. Opowieść graficzna, mocno komiksowa w charakterze.
2. Rodzaj pamiętnika, w którym liczą się nie tylko budzące rozmaite skojarzenia słowa i ich zlepki, ale i ich graficzne przedstawienie.
Komentarze Penny do wydarzeń, w których ma szczęście/nieszczęście uczestniczyć, to mieszanina twórczej dziecięcej naiwności, humoru i ironii (nie zawsze całkiem małoletnich). To swoiste odbicie w krzywym zwierciadle zadziwiająco niespójnego, mocno szalonego i wbrew pozorom nielogicznego świata dorosłych. Zabawna ilustracja tak bardzo lubianych przez dorosłych zwrotów-wytrychów jak ofiara okoliczności, świetna okazja, coś bezprecedensowego, do końca świata. Penny korzysta z mądrych - lub tylko pozornie mądrych - słów, wypuszczanych w świat przez niezamykające się usta dorosłych. Próbuje je oswoić, przyswoić, zrozumieć, używać, choć nie jest to wcale takie łatwe. Świat dorosłych i ich problemów odbija się w przygodach Penny jak w krzywym zwierciadle. To sprawia, że i dla starszych czytelników jej przygody mają swoisty urok, choć w zależności od wieku każdy śmieje się z czegoś innego. Chociaż zanurzenie się w świat Penny jest zabawne, to gdzieś tam, w kąciku, tkwi mały i nie zawsze wyraźny niepokój o to, że nie wszystko jest w owej krainie na swoim miejscu. Z drugiej strony - możemy beztrosko doświadczyć tego, że mniej poważne podejście do życia sprawia, że staje się ono przez to znośniejsze.
Joanna Nadin stosuje różne zabiegi, które wpływają na charakter historii z życia Penny. Powtarza pewne zwroty, stale przypomina wybrane fakty, przerysowuje sytuacje i postaci, uwypuklając ich cechy charakterystyczne. Nie ma w jej książkach osób nudnych, bezbarwnych, nieciekawych. Niektóre z nich stale ogarnia przygnębienie, inne uwielbiają, kiedy rzeczy robi się z miłości oraz włókien naturalnych, jeszcze inne - jak Tata Penny - byłyby kimś innym, gdyby nie poznały swojej drugiej połowy. Przynajmniej w niewiele znaczących i pozbawionych poważnych konsekwencji deklaracjach słownych.
Książeczki o Penny z PR (nie, nie chodzi o PiiiaaaR, lecz o z Piekła Rodem - choć czy to w końcu tak znacząca różnica?) bawią młodszych i starszych. Dla dzieci to na ogół wyprawa w świat wyobrażony, dla tych starszych to często śmiech z samych siebie.
Życie nie jest łatwe, kiedy ma się 13 lat, tragicznie normalną rodzinę i mieszka w takiej dziurze jak Saffron Walden. Do tego nie ma się chłopaka, najlepszy...
Trzy niesamowicie śmieszne przygody Penny w jednej super książce. Trzy niesamowicie śmieszne przygody Penny i trzy WIELKIE WYBRYKI w jednej superksiążce...