„Miał być przecież subtelnym, wyrafinowanym śródziemnomorskim poetą, olimpijczykiem, klasykiem od Akropolu, Minotaura i Krety, antycznych bogów. Miał szybować wysoko, a nie zniżać się do mazowieckiej ziemi” – takiego Herberta chcieli widzieć wielbiciele, wierni czytelnicy jego poezji. Ludzie, którzy nie znali Mistrza osobiście, a na podstawie utworów klasyfikowali go jako moralną opokę, ostoję wyłącznie pozytywnych wartości. Tymczasem Herbert kochał mistyfikacje. Występował – w życiu literackim i prywatnym – w rozmaitych rolach, przybierał różne maski, zasłaniał się wymyślanymi przez siebie postaciami. Starał się maksymalnie skomplikować swój wizerunek tak, by nikt nie wiedział, co jest prawdą, a co grą. Kolejne wcielenia poety potwierdzają jego zdolności kreacyjne, pomysłowość w konstruowaniu coraz to nowych postaci. Do tego, co opowiadał o sobie Herbert, dochodzą jeszcze próby biografistycznego odczytywania jego poezji. Obraz Mistrza staje się coraz bardziej pogmatwany. Ale w końcu Herbert „lubił, gdy krążyły o nim wersje najróżniejsze, a ci biedni poloniści bili się między sobą, która prawdziwa”. Joanna Siedlecka podjęła się próby z jednej strony podtrzymania wizerunku Herberta-kreatora, z drugiej – rozwikłania choć części zagadek z nim związanych. Stworzyła biografistyczną, reportażową opowieść o „Panu od poezji”. Wędrówkę po biografii poety rozpoczyna od podstaw – szuka korzeni, przodków Herberta, gromadzi materiały i dokumenty dotyczące protoplastów (twórcy) Pana Cogito. Skrupulatnie sprawdza wszystkie tropy, by możliwie jak najwierniej zaprezentować linię rodu Herbertów. Siedlecka śledzi wiele motywów życia poety, notuje zarówno te ważne dla twórczości etapy, jak i – zdawałoby się – niepotrzebne, nic nie wnoszące do historii. Przypomina prawdziwe zdarzenia, lub przynajmniej stara się dotrzeć do prawdy i oczyścić ją z Herbertowych kreacji. Konfrontuje jednocześnie te zdarzenia z wersjami „legendowymi”, stworzonymi przez badaczy i samego poetę. Nie omija Siedlecka spraw przykrych, bolesnych, nieprzyjemnych dla Herberta czy wstydliwych. Autorka nie tłumaczy i nie usprawiedliwia czasem kontrowersyjnych zachowań poety. Konstruuje po prostu „ludzki” obraz Herberta – mówi o jego słabościach i wadach, o prowokacjach i trudnym charakterze. Wychodzi z założenia, że „w pomnikach najbardziej poruszają nas rysy i pęknięcia; w biografiach twórców – ludzki kontekst sztuki”. Próbuje przedstawić równocześnie poetę wrażliwego i uczuciowego oraz poetę-skandalistę, budzącego niechęć otoczenia. Przeważnie jednak nie zajmuje się twórczością, a czyta i interpretuje fakty i mity z życia. Siedlecka prowadzi czytelników przez dzieciństwo i młodość Herberta, rekonstruuje szkolne przeżycia, opowiada o romantycznym geście poświęcenia twórczości dla ratowania małego braciszka. Przedstawia losy wojenne, historię miłości do Muzy, poglądy polityczne czy religijne. Szuka przyczyn kontrowersyjnych postępków. Demonstruje wiele twarzy Herberta. Pierwszy anioł, Zbyś, siostrzyczka urszulanka, karmiciel wszy, akowiec, narkoman życia, filozof, romantyk idealista, Kangurek, Dziubdziuś, nie stroniący od alkoholu, znawca ekonomii, stoik, pomysłodawca Klubu Zielonej Lampy, kobieciarz, erudyta, kierownik biura gdańskiego oddziału Związku Literatów, wykładowca, handlarz posoką, członek Klubu Logofagów, ironista, wycinacz wycinków, poszukiwacz dna, torfiarz-egzystencjalista, felietonista, Patryk, Stefan Martha, skandalista, zalotnik, towarzyska bestia, stypendysta ZL, szyderca, moralista, pielgrzym, Pan Cogito, doc, czlem Prezydiuma, brat Zbigniew, Super Superior, Mesje Erber, kolega z Klubu Krzywego Koła, melancholik, podróżnik, Dowódca Królewskiej Samodzielnej Brygady Huzarów Śmierci Pułkownik Zbigniew Herbert, Mak, poeta... długo jeszcze można by wymieniać kolejne wcielenia i pomysły Herberta, o których pisze Siedlecka. Wszystkie będą świadczyć o niesamowitej wyobraźni, pomysłowości i urozmaiconym życiu poety. Na mozaikową charakterystykę Mistrza składają się też wspomnienia przyjaciół czy znajomych Herberta. Siedlecka gromadzi oceny i opinie wielu ludzi, dzięki czemu może przedstawiać Pana Cogito z różnych punktów widzenia. Tworzy w ten sposób żywą, barwną relację, wielostronny ogląd obrosłej w mity i legendy postaci. Nie stroni też Siedlecka od przywoływania głosów krytycznych, opinii przeciwników Herberta. Przytacza stwierdzenia przyjaciół i wrogów. Nie ma tu jedynie bezpośrednich relacji Katarzyny Herbertowej, która nie zgodziła się na współpracę. Jej zdania i uwagi wyłuskuje autorka z wywiadów i artykułów. Joanna Siedlecka jest autorką biografii Herberta. Urbankowski – monografii. Poza oczywistym rozróżnieniem, dotyczącym ex definitione charakteru tych dzieł, pozostaje jeszcze drugi wyraźny kontrast. Urbankowski tworzy mianowicie raczej „służbowy” obraz Herberta. Siedlecka chce natomiast szkicować prywatny portret poety. Interesuje się tym, co nie trafi do encyklopedycznych czy słownikowych notatek, do naukowych interpretacji etc. Widzi Herberta przede wszystkim jako człowieka – z jego wadami, troskami i słabościami. Swoją relację Siedlecka ilustruje również dokumentami i fotografiami tak, by jeszcze bardziej przybliżyć czytelnikom postać Herberta. Na kartach biografii pojawia się poeta obdarzony poczuciem humoru, korzystający z uroków życia – jakże inny od postaci Pana Cogito, z którą najczęściej bywa utożsamiany. Styl biografii współgra idealnie z poglądami Herberta – nie znosił on wielkich słów. Unikał patosu, górnolotność wolał obracać w żart. To po prostu książka o „Panu od poezji” i od prozy życia. Rzecz o Zbigniewie Herbercie.
Stanisław Ignacy Witkiewicz, od którego tragicznej śmierci minęło właśnie 75 lat, był malarzem, fotografikiem, pisarzem, dramaturgiem i filozofem. Mahatma...
Kryptonim „Liryka” to książka o mrocznym, nadal skrywanym rozdziale naszej literatury – o pisarzach w żarnach i trybach bezpieki, którzy...