Recenzja książki: Pan Kartezjusz gra w statki, czyli podróże do krainy matematyki

Recenzuje: Damian Kopeć

Podróże do krainy matematyki

Łatwiej coś zrozumieć, czegoś się nauczyć wtedy, kiedy jest to zrozumiale, atrakcyjnie wytłumaczone. Kiedy w jakiś sposób dotyka rzeczywistości, a nie krąży na wyżynach abstrakcji. Szczególnie istotne jest to w przypadku dzieci, które lubią myśleć konkretami, poczuć, zmierzyć, zważyć, dotknąć. Czy w przypadku matematki - przynajmniej tej podstawowej - jest to możliwe? Tak, jak najbardziej. Dowodem na to jest m.in. książka o intrygującym (choć nie mającym związku z tytułem oryginalnym) tytule Pan Kartezjusz gra w statki, czyli podróże do krainy matematyki.

Bohaterami są tutaj: pewna rezolutna dziewczynka-narratorka, jej młodszy, ośmioletni, brat Filip, dziadek dzieci - emerytowany nauczyciel matematyki oraz... sama matematyka. Nie ta sformalizowana, zamknięta w ścisłe formuły, definicje, twierdzenia, wzory. Raczej ta, która nas otacza, jest na wyciągnięcie ręki. Praktyczna, przydatna, użytkowa. By w pełni docenić piękno rozbudowanych systemów matematycznych potrzeba sporo wiedzy. By dostrzec piękno prostej matematyki wystarczą chęci, trochę wysiłku umysłowego i dobry nauczyciel. Taki, jakiego spotykamy w tej książce, pasjonat. W czasie rozmów, zabaw, wspólnego spędzania czasu z wnukiem wykorzystuje on każdą okazję, by wprowadzać go w fascynujący świat liczb i podstawowych zależności między nimi. Bo to właśnie liczby, działania na nich, związki między nimi, a szerzej - gałąź matematyki zwana arytmetyką (w mniejszym zaś stopniu algebra i geometria) są tematem opowieści o przygodach małego Filipa. Poznaje on historię różnych pojęć, systemów liczbowych, konwencji zapisu, zasad liczenia. Dowiaduje się o wielkich postaciach tej dziedziny nauki - zarówno starożytnych, jak i z czasów nowożytnych. Takich, które wniosły znaczący wkład w jej rozwój, dokonały przełomowych odkryć. Możemy spotkać na łamach książki m.in. takie postaci, jak bardziej lub mniej znani Fibonacci, Leonardo da Vinci, al-Chuwarizmi, Archimedes czy Kartezjusz. Poznajemy osiągnięcia, za które są oni szczególnie cenieni.

Książka w bardzo interesujący sposób popularyzuje podstawy matematyki. Poszczególne rozdziały-opowieści są skonstruowane szablonowo, ale to ich treść, a nie forma przykuwa uwagę. Tekstowi towarzyszą nie tylko zabawne ilustacje, ale również liczne rysunki, pozwalające lepiej wyjaśnić omawiane zagadnienia. Dzieci ze starszych klas szkoły podstawowej nie powinny mieć z ich dobrym zrozumieniem większych trudności - nawet w przypadku fraktali czy elementów teorii prawdopodobieństwa. Nie mamy tu do czynienia z sytematycznym wykładem, ale raczej ze zbiorem ciekawostek, które mogą zainteresować każde ciekawe świata dziecko.

Drobną wadą książki - zwłaszcza z punktu widzenia dorosłego - jest sposób przedstawiania matematyków (a szerzej -naukowców) jako wybitnych ludzi i tworzenie im bezkrytycznych laurek. Nie rozróżnianie między byciem wybitnym w jakiejś dziedzinie, a byciem wielkim człowiekiem, co wcale nie jest równoważne. O wielu postaciach historycznych nie wiemy zbyt wiele. Niektóre osiągnięcia dawnych Greków przypisujemy jednemu z nich, chociaż jest wielce prawdpopodobne, że mogły to być sukcesy ówczesnych szkół matematycznych, a nie pojedynczych ludzi. Również sugerowanie, że nauka zna lub znajdzie odpowiedzi na każde pytanie przypomina w duchu naiwny optymizm poznawczy przełomu XIX i XX wieku. Ślepa wiara, że rozwój nauki oznacza również rozwój człowieka została mocno zachwiana w XX wieku, m.in. poprzez okrutne działania wielkich totalitaryzmów, obficie korzystających z osiągnięć naukowych i technicznych. Ich ideolodzy twierdzili, jak chociażby w przypadku komunizmu, że są oparte na podstawach naukowych. Warto pamiętać, że liczni - skądinąd wybitni - ludzie nauki przyczynili się do rozwinięcia nowych skutecznych metod uśmiercania ludzi. Dziecko, zwłaszcza to małe, nie musi tego wiedzieć, ale powinno być uczone zdrowego rozsądku i krytycyzmu, chwalenia kogoś za to, czego rzeczywiście dokonał, a nie za niejasny całokształt.

Atrakcyjnie wydana książka Pan Kartezjusz gra w statki, czyli podróże do krainy matematyki może spełnić rolę świetnej zachęty do polubienia tej dziedziny wiedzy. Do zrozumienia jej znaczenia w codziennym życiu. Możliwe, że niektóre dzieci skłoni do innego spojrzenia na ten nierzadko niezbyt lubiany przedmiot szkolny, którego wielu się po prostu boi. Matematyka wymaga zrozumienia, dokładności i rzetelności, systematyczności. W zamian dostarcza narzędzi do lepszego opisania rzeczywistości. Można powiedzieć, że matematyka jest wszędzie wokół nas. Ta książka to całkiem nieźle pokazuje.

Kup książkę Pan Kartezjusz gra w statki, czyli podróże do krainy matematyki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Pan Kartezjusz gra w statki, czyli podróże do krainy matematyki
Inne książki autora
Koty czarne, koty białe
Anna Cerasoli 0
Okładka ksiązki - Koty czarne, koty białe

Tylko jedna spośród wielu dzielnic miasta mogła poszczycić się tym, że wszystkie mieszkające w niej koty były czarne.Prawdę tę głosił wielki napis na tablicy...

Bakterie do kwadratu, czyli matematyka jest wszędzie
Anna Cerasoli0
Okładka ksiązki - Bakterie do kwadratu, czyli matematyka jest wszędzie

Czy bakterie na brudnej stopie mnożą się szybciej? Jak z cyfr i liter stworzyć szyfr nie do złamania? Czy podnoszenie do potęgi grozi wybuchem bomby atomowej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Las powieszonych lisów
Arto Paasilinna ;
Las powieszonych lisów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy