Czas posiłków małego dziecka może być spędzany z przyjemnością, ale może być także największą zmorą i koszmarem rodziców. Niejadki i grymaśnicy skutecznie potrafią zrównać z ziemią pewność siebie nawet najbardziej perfekcyjnej gotującej mamy czy taty-kucharza. By zachęcić maluchy do jedzenia, a z drugiej strony – by przekonać małych miłośników słodyczy, że zdrowe jedzenie także może być pyszne, Ewelina Godlewska, Marta Piastowska i Dorota Tajster przygotowały książkę Pampi na talerzu.
Pampi to bliżej nieokreślony, gruszko- bądź ziemniakopodobny sympatyczny stworek, który zabiera małych czytelników w podróż do krainy jedzenia. Świat to nie byle jaki – jego granice stanowi talerz, a poszczególne jego krainy zbudowane są z warzyw, owoców, nabiału, pieczywa i rosołu. Wraz z małym, uzbrojonym w plecak i lornetkę Pampim odwiedzamy buzujący zielenią brokułowy las, pełen tuneli i labiryntów kartofel, wybieramy się na podniebną przejażdżkę jabłkowym balonem, wraz z groszkiem i marchewkami pracujemy na pietruszkowym placu budowy, w mieście pieczywa szukamy złodzieja, odpoczywamy nad mlecznym stawem, by wreszcie, na samym końcu wyprawy, spotykać piratów pływających po rosołowym morzu.
Książka Pampi na talerzu kipi od barw jak wiosenna sałatka. Na kolejnych stronach publikacji dzieje się bardzo wiele. Pampi zastaje warzywa bądź owoce w najróżniejszych sytuacjach – podczas zabawy, pracy czy odpoczynku. Nie sposób od razu, przy pierwszym wertowaniu książki dojrzeć wszystkich narysowanych wydarzenia. Pampi na talerzu przypomina wydawane w ostatnim czasie książki, w których zadaniem odbiorcy jest wytężanie wzroku czy też szukanie na ilustracjach ukrytych skarbów. Nie jest to, oczywiście, główne zadanie, jakie postawiono książce Pampi na talerzu, jednak z sukcesem może pełnić ona także taką rolę. Zwłaszcza, jeśli książeczka towarzyszy maluchom przy posiłku, skupia ich uwagę i pozwala na spokojne „dojedzenie” czy dokarmienie obiadem.
Książka składa się z przykuwających uwagę ilustracji, którym towarzyszy krótki, rymowany tekst. Wierszyk stanowi ciekawe uzupełnienie świetnych ilustracji, zwraca uwagę na pewne szczegóły rysunków i jest dobrym komentarzem do dominujących w książce grafik. Mały odbiorca z pewnością znajdzie na kartach książki elementy, które szczególnie przykują jego uwagę. Może to być zarówno główny temat książki – znane mu i, być może, także lubiane dania, warzywa czy też owoce – ale także elementy pozornie mniej istotne, stanowiące tylko dopełnienie ilustracji.
Książka wydana została w dużym formacie, z twardymi, kartonowymi stronami. Pozwala to na samodzielne (i – co ważne – wielokrotne!) przeglądanie książeczki nawet przez roczne i dwuletnie dzieci bez obaw przed zniszczeniem publikacji.
Rolą Pampiego jest przekonanie maluchów do zjadania pełnowartościowych, zdrowych posiłków. Zadanie to – jak wiedzą zapewne wszyscy rodzice – jest bardzo trudne, a książka – bez pomocy i wsparcia rodziców i opiekunów – raczej sama go nie wypełni. Dopiero wspólna z dzieckiem lektura, wymyślanie dalszych historyjek chociażby o brokułach czy marchewkach i przypominanie ich w żartobliwej i lekkiej formie w czasie posiłków może przynieść spodziewany efekt.