O tym, kim był Giuseppe Tomasi di Lampedusa wie niewielu. Nic dziwnego, bo człowiek ten, spokojny i nieśmiały z natury, przyglądał się światu z dystansu, aktywnie uczestnicząc w wydarzeniach dopiero wtedy, kiedy było to konieczne. Niemniej jednak pozostawił po sobie coś, co pozwoliło jego imieniu zakosztować nieśmiertelności (niekoniecznie zaś popularności na miarę klasyków literatury).
„Lampart” to jedyna książka, jaką napisał. Jedyna, ale przez krytyków okrzyknięta arcydziełem – dzięki temu Lampedusę wciąż się pamięta. „Ostatni lampart” Davida Gilmoura to wynik zainteresowania autora tajemniczym pisarzem, którego jedyna powieść zostałą wydana już po jego śmierci, wywołując w środowisku sycylijskim wiele emocji i kontrowersji. Zgłębienie życiorysu ostatniego księcia z rodu Lampedusów zaowocowało niezwykle ciekawą biografią, przedstawiającą obraz osoby nieprzeciętnej. Gilmour, pisząc tę książkę, oparł się na szerokim wyborze listów, a także na notatkach i innych pismach księcia. Skupia on swoją uwagę przede wszystkim na osobowości bohatera, na jej karb kładąc wszelkie życiowe dziwactwa i niepowodzenia autora „Lamparta”.
Niewiele brakowało, a i ta jedyna powieść zostałaby przypisana komu innemu. Książę zaczął tworzyć bowiem dopiero w wieku lat sześćdziesięciu, co bez wątpienia nazwać można późnym debiutem. „Lampart” powstał w roku 1956 i do 1957, do chwili śmierci jego autora, był nieustannie udoskonalany. Żaden wydawca nie zainteresował się jednak książką i dopiero w kolejnym roku została ona wydana we Włoszech. Lampedusa, jakiego do życia powołuje Gilmour, jest człowiekiem o umyśle geniusza. Zdominowany jednak przez matkę zamyka się przed innymi, ukrywając za maską nieśmiałości. Jedyną decyzją podjętą bez zapytania o zgodę matki był wybór przyszłej żony i ślub z nią. Szybko jednak związek ten nabiera charakteru epistolarnego. Lampedusa wyraża wolę pozostania w domu rodzinnym – z matką (która swojej synowej nie polubiła, ze wzajemnością), a niezwykle inteligentna i światowa Licy nie do końca może, i chce, przystać na tę propozycję, w związku z czym powraca do ojczystej Rygi.
Gilmour nie wartościuje w żaden sposób zachowania księcia, jego stosunek z matką opisując słowami bardzo wyważonymi i delikatnymi. Relację tę przedstawia raczej jako poważny a nieuświadomiony problem obojga niż powód do śmiechu z powodu zupełnej nieporadności i uzależnienia od matki mężczyzny w sile wieku. Obok specyficznej więzi łączącej Lampedusę z rodzicielką i jej konsekwencji, drugim tematem poruszanym w książce jest niepospolita erudycja autora „Lamparta”. Znakomita pamięć i pochłanianie książek pasjami sprawiło, że bohater stał się w rezultacie jednym z największych znawców literatury. Wyraz temu dał najpierw w cyklu wykładów, które przeznaczył dla studentów z Palermo, potem zaś jego ogromna wiedza wyraźnie odbiła się na kartach jedynej powieści.
Gilmour szczegółowo, wyczerpująco i rzetelnie opowiada życiorys Lampedusy. Z jego książki przeziera fascynacja autora „swoim” bohaterem, a postawą tą szybko zaraża czytelników. Ponadto, dzięki znakomitej umiejętności władania językiem, dostarcza odbiorcom także i przyjemności lektury, a nie tylko konkretnych faktów. To nie koniec. Biografia, jaką przedstawia nam Gilmour, jest ważna z dwóch powodów. Po pierwsze, przedstawia postać nieznanego, a interesującego twórcy, po drugie, uświadamia, że liczy się przede wszystkim jakość tego, co się stworzyło (nie popularność, nie ilość) i że dzięki niej właśnie można zostać docenionym.
Wartości książce dodaje umiejętna selekcja informacji, jak również skupienie się na samym „Lamparcie”. Autor poświęca mu specjalny rozdział, w którym omawia zarówno problematykę książki, jak i stanowiska, jakie zajęli wobec niej krytycy. „Ostatni Lampart”, z bardzo udaną kompozycją i przyjemnym w odbiorze językiem, to biografia warta przeczytania.
Anna Szczepanek