Recenzja książki: Operacja Przystań Charona

Recenzuje: Justyna Gul

Wojna o wpływy

Temat źródeł energii czy eksploatacji surowców naturalnych wzbudza szereg skrajnych emocji i aktywizuje rozliczne środowiska. W każdym kraju istnieje silne lobby, broniące grup interesów firm w różnym stopniu zaangażowanych w działalność związaną z wydobyciem, przetwarzaniem bądź też ze sprzedażą tych surowców oraz ich pochodnych. Równie silna jest grupa przeciwników, podkreślająca aspekt związany z degradacją środowiska i zaburzeniem równowagi ekosystemu. Tym większy jest protest „zielonych”, im bardziej dziewiczo prezentuje się teren, na którym planowane są prace. Nic zatem dziwnego, że plany odwiertów prowadzonych na terenie Narodowego Arktycznego Rezerwatu Przyrody mogą wyjątkowo zaktywizować obrońców środowiska. Czy jednak posuną się oni do ekoterroryzmu?

Co zrobić, jeśli druga strona, czyli przedsiębiorstwa stanowiące trzon gospodarki narodowej, również stosują różne formy nacisków? W patowej sytuacji znalazł się prezydent Stanów Zjednoczonych, który tuż po objęciu urzędu wpadł na rewolucyjny pomysł. Nie spodziewał się jednak, że jego plany uniezależnienia kraju od zagranicznych źródeł ropy pogrążą go w wielomiesięcznych kłopotach, które stały się tłem pasjonującej książki Jacka Du Brula. Operacja Przystań Charona to druga już, po Projekcie Kuźnia Wulkana sensacyjno-przygodowa powieść z geologiem Philipem Mercerem w rolach głównych. Autor jest też współautorem bestsellerów Clive’a Cusslera i nie trzeba przedstawiać go prawdziwym pasjonatom gatunku. Brawura, wielogatunkowość, rosnące napięcie, śmierć i duże pieniądze - to wszystko znajdziemy w jego książkach, nie zabraknie także intrygi, przemocy i… pięknych kobiet.

W Operacji Przystań Charona zastajemy Mercera na urlopie - wraz z profesorem Howardem Small oraz dwójką znajomych wyrusza on na poszukiwanie halibuta. Zamiast ryby znajdują oni jednak nadpalony wrak kutra oraz zwęglone zwłoki. Zarówno siła wybuchu, jak i stan ciał zwracają uwagę Mercera na tyle, by głębiej zastanowił się on nad przyczynami wypadku. Kiedy zaczynają ginąć jego współpasażerowie, geolog już wie, że oto nadchodzą kolejne kłopoty. Nie dość, że ktoś dwukrotnie zastawia na niego pułapkę, to jeszcze pewna waleczna (i ponętna) aktywistka, Aggie Johnston, podważa sens jego dotychczasowej pracy. Na dodatek jest ona związana z podejrzewanym o ekoterroryzm holenderskim profesorem Janem Vearhovenem, założycielem organizacji PEAL – Planetary Environment Action League, mającej dość pieniędzy i zmotywowanych członków, by stanowić zagrożenie dla każdej inicjatywy prezydenta. Teraz ich celem jest bojkot wydobycia ropy na Alasce. Czy tylko?

Mimo mroźnego klimatu na stronach książki robi się naprawdę gorąco. Do gry wkracza były agent KGB, Kerikow, który przygotowuje się do operacji rodem z okresu zimnej wojny. Czym dokładnie jest projekt "Przystań Charona"? Jak skończy się wojna o duże pieniądze i wpływy, w której życie jednostki zupełnie się nie liczy? Tego dowiemy się z książki Jacka Du Brula. Mimo objętości (ponad 400 stron) i pojawiającego się w niej chaosu oraz dłużyzn, Operacja Przystań Charona to pasjonująca wyprawa w świat, w którym stykają się ekonomia i biznes, a wobec planowanych korzyści życie jednostki nie jest nic warte. Całe szczęście, że na miejscu jest Philip Mercer, bowiem tylko on może uratować świat. Od książki, choć naiwnej i w amerykańskim, bardzo patetycznym stylu, nie sposób się oderwać. Cóż, cały Jack Du Brul w swoim najlepszym wydaniu.