September marzyła o powrocie do Krainy Czarów. A tak wielkie i szczere pragnienia mają to do siebie, że potrafią się urzeczywistnić. September wraca, nie jest to jednak powrót taki, jakm go sobie wyobrażała. Pantha rei, wszystko się zmienia w rwącym nurcie rzeki czasu i nie możemy wejść do tej samej miłej, ciepłej wody po raz drugi. September wraca jednak nie tylko po to, by spotkać to, co znała: starych przyjaciół i to, co ją ekscytuje: nowe przygody. Również po to, by naprawić to, co udało się jej zepsuć. Kraina Czarów staje się tylko krótkim przystankiem przed zejściem dziewczynki do Krainy Cienia. Przed stawieniem czoła własnemu cieniowi - czyli innej twarzy samego siebie. Co wyniknie ze spotkania September z jej cieniem? Czy zdoła przywrócić ład, który naruszyła? Czy uratuje Krainę Czarów, nie niszcząc niejednoznacznej Krainy Cienia?
Książka jest drzwiami, wiesz. Każda książka. Książki zawsze stanowią przejście do innych miejsc, serc, światów.
Powieść O pewnej dziewczynce oraz o tym, jakie harce wyczyniała pod Krainą Czarów autorstwa Catherynne M. Valente to drugi tom cyklu Kraina Czarów, to także kontynuacja przygód September, opisanych w książce O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół krainy czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym. To opowieść zachowująca dotychczasowy styl, ale trochę inna w atmosferze i wymowie. Poważniejsza, smutniejsza, bardziej mroczna. Mniej dziecięca, zdecydowanie trudniejsza w odbiorze. Wydaje się, że określanie O pewnej dziewczynce oraz o tym jakie harce wyczyniała pod Krainą Czarów książką dla dzieci jest pewną przesadą. Chyba, że myślimy o dorosłych dzieciach, które mają żal. Książka nie jest prosta w sferze językowej. Jest złożona w sferze filozoficznej, która stanowi jej sedno. Dominują tu opisy poznawanego przez September świata, zasad w nim obowiązujących, istot go zamieszkujących. Akcja nie gna więc jak oszalała pantera do przodu. Słowa i ich znaczenia są oglądane w zmiennym świetle, wywlekane na drugą - semantyczną - stronę. Wyobraźnia Catherynne M. Valente sprawia, że każda strona powieści czymś zaskakuje. By to jednak lepiej czy gorzej zrozumieć, warto znać liczne konteksty, w których się porusza. Pisarka sięga do rozmaitych baśni i wielu mitologii. Bawi się konwencjami, igra z językiem. Aby to docenić, trzeba mieć świadomość tego, co się czyta. Cykl Kraina Czarów trudniejszym jest zatem w porównaniu z Alicją w Krainie Czarów czy Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz. Humor jest bardziej wyrafinowany, nie tak oczywisty jak letnia, słoneczna pogoda w Grecji.
Można odczytywać przygody September tylko jako oryginalną fantasy. Można patrzeć na książkę jako powieść drogi, ukazującą dorastanie dziewczynki w ponurym cieniu wojny. Można odbierać ją jaką współczesną baśń, jednocześnie cudowną i groźną. Baśń celowo nie unikającą trudnej tematyki życia i śmierci, dobra i zła, różnych „twarzy” człowieka. Catherynne M. Valente ustami narratora opowieści mówi o jasnych i ciemnych stronach życia, o osobie i jej cieniu - czyli o czymś, co jest mroczniejszą wersją danej postaci. O zmaganiach z samym sobą, o konieczności nieustannego podejmowania decyzji, które stanowi nieodzowną część trudu każdego dnia. O potrzebie odwagi ponoszenia konsekwencji własnych czynów. O relacjach między nauką i emocjami, wiedzą i uczuciami.
Tak nie uprawia się nauki, kochanie. Najpierw buduje się maszynę, a potem ona sama mówi ci, do czego służy. Urządzenie stanowi jedynie magnes przyciągający swój użytek. To dlatego nazywamy pewne rzeczy użytecznymi, zawierają w sobie bowiem Użytek, który wybrał je dla siebie.
Jest w tym cyklu miejsce na humor i na grozę, na śmiech i na ironię. Książki z cyklu Kraina Czarów można odczytywać na różne sposoby. Są trochę jak kameleon, który dostosowuje się do wrażliwości, wiedzy, doświadczenia czytelnika. Nie jest to łatwa i szybka lektura, ale pozycja warta poświęconego jej czasu. Wyobraźnia Catherynne M. Valente jest przeogromna, a przy tym nieustannie zaskakująca. Jej proza wyróżnia się wielką oryginalnością i niezwykłością stylu, który naprawdę warto poznać.
Oto historia miejsca, które nigdy nie istniało: królestwa Jana Prezbitera, utopii opisanej w anonimowym dwunastowiecznym dokumencie, który poruszył wyobraźnią...
Kościej Nieśmiertelny odgrywa w rosyjskim folklorze tę samą rolę, co diabły i wiedźmy w zachodnioeuropejskiej kulturze: groźnej i złej postaci, negatywnego...