Moda na domestic noir wcale nie przygasa, choć autorzy zaprezentowali nam już dziesiątki, jeśli nie setki odpowiedzi na Dziewczynę z pociągu. Na szczęście pośród literackiej pulpy trafiają się czasem powieści zdecydowanie lepsze od powieści Pauli Hawkins, która tak mocno wpłynęła na popularność gatunku. Takie jak Niedzielna dziewczyna Pip Drysdale.
Taylor ma problem. Właśnie rozstała się z partnerem, który zamieścił w sieci filmik z nagraniem ze stosunku. Filmik, który miał być przeznaczony wyłącznie dla niego, a w którym główną rolę odgrywa właśnie Taylor. Ale już wcześniej mieli swoje wzloty i upadki. Angus Hollingsworth wyraźnie miał bowiem problem z przemocą. Owszem, rekompensował jej później swe wybuchy agresji, ale Taylor mogła przecież przewidzieć, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Teraz, ignorowana przez byłego, pragnie jedynie zemsty. Gdy dowiaduje się, że wyjechał na wakacje ze swoją eks-dziewczyną, przypadkiem wpada jej w ręce Sztuka wojny Sun Tzu. A w jej głowie rodzi się pewien plan. Taylor nie wie tylko, że zadzierając z Angusem, naraża się na większe niebezpieczeństwo, niż można by było przewidzieć.
Gdyby zapytać, co w Niedzielnej dziewczynie się udało, należałoby powiedzieć, że działa w niej wszystko. To literatura popularna na naprawdę dobrym poziomie. Pip Drysdale portretuje Taylor, ukazuje jej charakter, historię, motywacje i emocje. Nie czyni z niej „superbohaterki” – Taylor ma bardzo dobrą pamięć i potrafi po prostu odpowiednio wykorzystywać kolejno nadarzające się okazję, ale nie jest kobiecym odpowiednikiem Jamesa Bonda. Czasami jej plan nie do końca się udaje. Nie wszystko potrafi przewidzieć. I nie wie, jakie mogą być konsekwencje wpadki oraz o jaką stawkę toczy się gra. Łatwo się z nią identyfikować, w pewnym sensie można też zrozumieć, dlaczego tak długo tkwiła w przemocowym związku. Powieść Pip Drysdale stanowić może dla czytelniczek ostrzeżenie, że nie należy ignorować nawet najmniejszych przejawów przemocy. Jeśli raz się do niej w związku dopuści, konsekwencje mogą być niewyobrażalne.
Dodatkowym „smaczkiem” powieści są cytaty i nawiązania do Sztuki wojny Sun Tzu – publikacji wykorzystywanej między innymi w marketingu czy w wojsku. Właściwie przedstawiciele niemal każdej branży nauczyli się czerpać z dzieła chińskiego generała. Dlaczego nie miałaby ona stanowić instrukcji i źródła inspiracji dla zdradzonej kobiety?
Akcja Niedzielnej dziewczyny toczy się błyskawicznie. Napięcie nie opada nawet na moment, Pip Drysdale serwuje też czytelnikom kilka autentycznie zaskakujących zwrotów akcji, opisując sidła, jakie zastawiają na siebie bohaterowie. Kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko? Kto zaliczy spektakularną „wpadkę”? Te pytania bez wątpienia będą nurtowały co bardziej niecierpliwych czytelników.
Niecierpliwych, bo tych 300 stron to materiał na dosłownie kilka godzin lektury. Niemal nie sposób odłożyć Niedzielnej dziewczyny, nie doczytawszy powieści do końca. Do satysfakcjonującego i – przede wszystkim – wiarygodnego finału, który zamyka tę sprawnie napisaną (i przetłumaczoną – to zasługa Ewy Penksyk-Kluczkowskiej) powieść domestic noir. Książka Pip Drysdale to rozrywka na naprawdę dobrym poziomie. Polecamy – nie tylko miłośnikom gatunku.