Kryminał to, jak czytelnik nie raz i nie dwa miał się okazję przekonać, nie tylko mroczne intrygi, brutalnie okaleczone ciała ofiar i żmudne, skomplikowane śledztwa. Powieść równie dobrze może być kryminałem jedynie z tytułu czy deklaracji wydawcy. Tak też sytuacja wygląda w przypadku książki Agnieszki Krawczyk Morderstwo niedoskonałe. Dowcipna, zabawna, a przy tym - kpiąca z „kryminalnej” konwencji powieści sensacyjnych i detektywistycznych książka sprawia, że obok trudnej do wyjaśnienia zagadki, czytelnik obdarzony zostaje sporą dawką bardzo dobrego humoru.
Mareczek to zastępca redaktora naczelnego w jednym z wydawnictw. Swój zawód wykonuje z pasją jednak niskie i nieregularnie wypłacane pensje oraz ciągły stres związany z bezustannymi zwolnieniami pracowników sprawiają, że mężczyzna ma niewielką motywację do pracy. Pewnego dnia prezes wydawnictwa wzywa Mareczka do swojego gabinetu aby oznajmić mu, że chce, aby opublikowano powieść jednego z wielu odwiedzających wydawnictwo debiutantów. Sprawa nie byłaby dziwna ani - tym bardziej - zaskakująca czy nietypowa, gdyby tekst przesłany przez autora na adres redakcji nie okazał się totalnym i beznadziejnym gniotem. Sytuacja dodatkowo się komplikuje, kiedy zespół redaktorów orientuje się, że brakuje kilkudziesięciu stron maszynopisu. Przesłany do wydawnictwa egzemplarz okazuje się jedynym dowodem na istnienie roboczo zatytułowanych „Klanów księżyców Marsa”. Mareczek, wraz z redaktor naczelną, Adelą, oraz dwójką pracowników wydawnictwa – Mizerą i Martą – postanawiają doprowadzić książkę do porządku, czyli napisać ją od nowa. Zadanie okazuje się doskonałą zabawą. Jednak w niedługim czasie pojawia się istotny problem – autor „Klanów księżyców Marsa” zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Sprawą zaczyna interesować się policja, a wydawnictwo w tym samym czasie z coraz większym napięciem szykuje się do Targów Książki. Redaktorzy muszą w tajemnicy przed szefem w jakiś sposób zorganizować i ustawić przy targowym stoisku Zenona Kusibaba – zaginionego autora doskonale sprzedającej się książki.
Morderstwo niedoskonałe to satyra na syzyfową pracę redaktorów, osób odpowiedzialnych za korektę i ostateczny kształt książki. Jak udowadnia narratorka, z każdej, nawet najgorszej i nadającej się jedynie do śmietnika powieści, wprawni i doświadczeni pracownicy redakcji są w stanie stworzyć jeśli nie wiekopomne, to przynajmniej znośne dzieło. Nędzna praca autora, jego brak wyobraźni i pisarskich umiejętności schodzą wtedy na drugi plan. Książka zostaje wydana, dobrze się sprzedaje, ale tak naprawdę powinni się pod nią podpisać redaktorzy, a nie mierni... „Kusibabowie”!
Oprócz głównego wątku, dotyczącego zaginionego autora, mamy w powieści Agnieszki Krawczyk jeszcze kilka wątków pobocznych, opisujących pracę i liczne niecodzienne hobby redaktorów. Niestety, przez ten natłok wątków, czytelnik miejscami gubi się w powieści. Zenon Kusibab schodzi na drugi lub nawet dalszy plan za każdym razem, gdy ekipa wydawnicza wpada na nowy, szalony pomysł. Sytuacja taka ma miejsce w momencie choćby w momencie, gdy Mizera w gumowym przebraniu myszy wchodzi do banku celem sfingowania napadu. Może i było to, ogólnie rzecz biorąc, wydarzenie dość zabawne, jednak jeśli chodzi o jego związek z fabułą powieści, wydaje się, że zwyczajnie go brak. Takich nieistotnych sytuacji jest w powieści zbyt dużo. Odwraca to uwagę czytelnika od głównego wątku i wprowadza niepotrzebny chaos.
Z założenia Morderstwo niedoskonałe miało być powieścią humorystyczną – i taką też w ogólnym rozrachunku jest. Dowcipy są z reguły dosyć zabawne, a ukazane przez narratora sytuacje wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Wspaniałymi perełkami w powieści Krawczyk są cytowane fragmenty skrupulatnie zbieranych przez Adelę artykułów, odnoszące się do dość nietypowych, a dzięki temu niezwykle komicznych sytuacji.
Morderstwo niedoskonałe to lekka i nie nużąca czytelnika powieść, która pozwoli zrelaksować się po ciężkim dniu spędzonym na wykonywaniu obowiązków zawodowych. Jednak biorąc pod uwagę wcześniejsze książki autorki, można stwierdzić, że - niestety - nie jest to szczyt jej możliwości.
SERIA ,,LEŚNE USTRONIE" Tom 1. ,,Warkocz spleciony z kwiatów" Pełna emocji i uczuć opowieść o tych, którzy się zagubili i muszą odnaleźć swoje miejsce...
Główna bohaterka mojej powieści jest historykiem sztuki, ma trochę ponad 30 lat i małe dziecko – pracuje na zlecenia, szuka stałej pracy...