Recenzja książki: Moje Bullerbyn

Recenzuje: Justyna Gul

Moja Szwecja

Dwa domy, dwa kraje, odrębne środowiska kulturowe i nowy język - to znak naszych czasów i wynik coraz większej mobilności pracowników. Rzadko bowiem zdarza się, że całkowicie odcinamy się od rodzinnego miasta czy kraju, zazwyczaj planujemy powrót, asekuracyjnie nie likwidując swojego dobytku.

Takie dwa domy ma też Natalka, bohaterka ciepłej powieści dla dzieci i młodzieży „Moje Bullerbyn” autorstwa Barbary Gawryluk. Z powodu trudnej sytuacji finansowej jej rodzice zmuszeni są szukać pracy za granicą, a Natalka opuszcza ukochany Kraków, szkołę, przyjaciółki i kurs hip hopu, by rozpocząć nowe życie w Szwecji.

Dwa lata, jakie rodzice mają spędzić w pracy w szpitalu, wydają się dziewczynce wiecznością. Początkowy bunt przeciwko takiej decyzji i niechęć do nowego kraju słabną jednak, kiedy Natalka odkrywa możliwości, jakie ze sobą niesie taki wyjazd oraz znajduje nowych przyjaciół.

Poznaje Karinę, która w rezultacie wypadku jest zmuszona do poruszania się na wózku inwalidzkim, a także niezwykle samotną, przemiłą starszą  Selmę. Ta była ukraińska baletnica daje Natalce cenny  prezent - bransoletkę, która ma przynieść jej szczęście w tańcu. Okazuje się bowiem, że z hip hopu dziewczynka wcale nie musi zrezygnować. Przy szkole działa klub Rabarbar, w którym ćwiczy grupa taneczna, między innymi klasowy kolega Natalki - Mats.

W szkole dziewczynce również nie idzie najgorzej i choć system nauczania w Szwecji znacznie różni się od polskiego, to Natalka dzięki dodatkowym zajęciom z języka szybko nadrabia zaległości. Co więcej: nauka w Szwecji wydaje się dużo bardziej urozmaicona, rozwijająca szereg umiejętności ucznia, a przy tym - nie tak angażująca wieczorami.

„Moje Bullerbyn” to książka, którą powinno przeczytać każde dziecko przebywające przy rodzicach na „emigracji zarobkowej” oraz każda „eurosierota” w kraju. Ale nie tylko, bowiem Gawryluk udało połączyć się szkolną historię nastolatki z wędrówkami po Junibacken, w którym można wejść do miejsc, o których opowiadała w swoich książkach Astricl Lindgren, pieczeniem pepparkakor i lossekatter (czyli pierniczków i szafranowych bułeczek) oraz opisem typowych dla Szwecji świąt i zwyczajów. Dodatkowo autorka znakomicie wczuła się w sytuację dziewczynki rozdartej pomiędzy dwoma krajami czyli w emocje towarzyszące większości wyjeżdżających za granicę ludzi. Wszystko to sprawia, że „Moje Bullerbyn” staje się książką również dla rodziców, którzy muszą być świadomi wewnętrznej walki toczonej przez dziecko. A przecież spokój i równowaga są niezwykle potrzebne wszystkim, z Natalką na czele, bowiem zbliżają się zawody taneczne…

Kup książkę Moje Bullerbyn

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Moje Bullerbyn
Książka
Moje Bullerbyn
Barbara Gawryluk
Inne książki autora
Zuzanka z pistacjowego domu
Barbara Gawryluk0
Okładka ksiązki - Zuzanka z pistacjowego domu

Pewnie uważacie, że mam głowę jak balon, bo całe dnie spędzam z opiekunką, a mama albo w pracy, albo spóźnia się na randkę. Bo tata ma nową rodzinę...

Falco. Pies lotniskowy
Barbara Gawryluk0
Okładka ksiązki - Falco. Pies lotniskowy

Poznajcie Falco - psa, który pracuje na lotnisku. Jest specjalistą od odstraszania dzikich ptaków i innych zwierząt, aby samoloty mogły bezpiecznie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy