Obecne wszędzie śmieci nie dość, że wizualnie nie dodają uroku okolicy, to jeszcze szkodzą naturalnemu środowisku. Zwiększająca się nieustannie ich ilość wpływa niekorzystnie na życie ludzi i zwierząt. Ewa Nowak oddała do rąk dzieci przedszkolnych kolejną książeczkę z serii Pomóż mi przetrwać. Stanowiąc pomoc edukacyjno – ekologiczną, Miron w pułapce łączy wartości poznawcze z potrzebą wspierania przyrody.
Dzikich plaż, które nie są odwiedzane przez ludzi, jest coraz mniej. Doskonale o tym wiedziała siedmioletnia foka Aldona, poszukująca miejsca, gdzie mogłaby spokojnie urodzić swojego syna. I choć niestraszna jej była lodowata woda (gęste futro i warstwa tłuszczu to skuteczna ochrona przed zimnem), wiedziała, że nowonarodzonemu foczemu szczenięciu trzeba zapewnić jak najlepsze warunki rozwoju. Jak okiem sięgnąć, rozpościerał się dziewiczy krajobraz: szalejący na Bałtyku sztorm, hulające po plaży spienione bałwany, morska piana pokrywająca piach – i nagle… plum… urodził się foczy synek Miron. Grzejące jak najlepsza kołderka białe gęste futerko (lanugo) oraz tryskające prosto do pyszczka cieplutkie mleczko wypełniały kolejne dni malutkiego Mirona. Aż pewnego dnia na plaży pojawili się ludzie. Wraz z ludźmi pojawiły się też problemy (dobrze, że policjantka stanęła na wysokości zadania i tata Helenki zapłacił mandat za naganne zachowanie wobec zwierząt).
Coraz częściej (i zarazem coraz bardziej skutecznie) promowane są działania wspierające przyrodę, a – co za tym idzie – zwiększa się zakres możliwości związanych z ochroną zwierząt. Właśnie dzięki temu dla uwięzionego w podwodnej pułapce Mirona niebezpieczna przygoda zakończyła się happy endem (dobrze, że przed wplątaniem się w sieć rybacką zdążył zjeść kilka smacznych ryb z przepływającej ławicy). Młody czytelnik bez wątpienia ucieszy się, że pracownicy fokarium na Helu zaradzili niebezpieczeństwu: pani weterynarz opatrzyła rany Mirona, usunęła resztki wrzynających się w jego ciało sznurków oraz podała antybiotyk. Miron był uratowany: całkowicie wyzdrowiał i zaopatrzony w rejestrujący jego ruchy nadajnik, odpłynął.
Ponieważ do zagadnienia realnego zagrożenia świata przez wszechobecne śmieci Ewa Nowak podeszła z pełną odpowiedzialnością, książeczka zawiera mnóstwo przydatnych treści. W przekonujący sposób autorka pokazała czyhające na morskie zwierzęta zagrożenia (ryby, ptaki, żółwie i ssaki morskie nie potrafią odróżnić śmieci od jedzenia), uwrażliwiając tym samym młodego czytelnika na zły stan naszej planety, a także wzbudzając w nim chęć poprawy istniejącego stanu rzeczy. Zapamiętanie treści przyrodniczych ułatwiają ciekawostki zapisane w postaci planszy edukacyjnej oraz sprawdzian wiedzy. Kolorowe, duże, wyraźne, sympatyczne, adekwatne do treści ilustracje autorstwa Anny Łazowskiej są świetnym uzupełnieniem tekstu. Dodatkowe atuty to duży format książeczki, twarda okładka, krótkie rozdziały oraz powiększone odstępy między linijkami i akapitami.
Publikacja Wydawnictwa HarperCollins Kids, efekt doświadczeń przyrodniczych wyniesionych przez autorkę z dzieciństwa, jest pasjonująca, wartościowa i pomocna. Zapoznanie dzieci z jej treścią z całą pewnością wpłynie na poprawę stanu naszej planety.
Oleńka ma, delikatnie mówiąc, dość trudny charakter. Za nauką i szkołą nie przepada, niełatwo z nią wytrzymać. Łukasz – wręcz przeciwnie....
Największą troską zakochanego człowieka jest to, aby nie zostać zranionym. Przemek - bohater Naszego - przekona się jednak, że najtrudniej jest ufać samemu...