Adrienne Barbeau z zawodu jest aktorką goszczącą na małym i dużym ekranie. Jej największe i najgłośniejsze role pochodzą z filmów Mgła oraz Ucieczka z Nowego Jorku. Ze swojej znajomość środowiska aktorskiego korzysta w czasie pisania swoich książek. Miłość kąsa to drugi tom serii Wampiry Hollywoodu.
Główną bohaterką jest Ovsanna Moore, pięćsetletnia wampirzyca, będąca gwiazdą filmów grozy. Pomimo swojego wieku, jest ona bardzo atrakcyjną kobietą, która z chęcią podejmuje każde wyzwanie. Jest także kasztelanką wszystkich Wampirów Hollywoodu, pomimo tego, że pochodzą one z różnych klanów. Kolejną z ważnych postaci w powieści jest Peter King, który pracuje w policji Beverly Hills. Pomimo tego, że jest on człowiekiem, doskonale wie, kim tak naprawdę jest Ovsanna, razem bowiem rozwiązali sprawę morderst gwiazd filmu w poprzedniej części serii.
Tym razem także tych dwoje będzie musiało ponownie zewrzeć szyki, aby poradzić sobie z bandą wilkołaków i zmiennokształtnych, która napada na główną bohaterkę. Dodatkowo na głowę wampirzycy spadną problemy z osobistą asystentką oraz zaczną się do niej zgłaszać członkowie klanu, którzy będą chcieli podjąć pracę w jej wytwórni filmowej.
Niestety, tym razem Adrienne Barbeau swoich czytelników zawodzi. Opis książki brzmi zachęcająco, a i okładka zachęca do sięgnięcia po tę powieść. Jednak obiecująca zapowiedź nijak ma się do treści książki. Autorka przede wszystkim skupiła się na wzajemnym pożądaniu pomiędzy głównymi bohaterami - i to do tego stopnia, że nawet w czasie walki o życie myślą oni tylko o seksie. Gdy wreszcie autorka zdecydowała się wysłać tych dwoje do łóżka, cała scena zamyka się w kilku półsłówkach, a następnie błyskawicznie przechodzimy do lektury zapisu rozmowy po seksie.
Niewiele lepiej jest również gdy chodzi o akcję. W powieści Adrienne Barbeau jej po prostu... nie ma! Owszem, mamy kilka momentów, gdy czytelnicy zaczynają mieć nadzieję, że może wreszcie wydarzenia z miejsca ruszą, ale - niestety - nadzieja ta gaśnie bardzo szybko. Fabuła jest zresztą bardzo przewidywalna, przez co czasami można odnieść wrażenie, iż bohaterowie są nie całkiem rozgarnięci, skoro nie potrafią dostrzec tego, co oczywiste dla czytelników.
Bohaterowie również rozczarowują. Autorka stworzyła po prostu chodzące ideały, które powalają na kolana swoją urodą. Aby zachować równowagę, w powieści trafiają się też postaci pełne wad i kompleksów. Chociaż ich uroda także ma powalać, to przy bliższym poznaniu czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak to możliwe, że żadna z nich nie trafiła do zamkniętego zakłady dla osób umysłowo chorych.
Jedyną zaletą książki jest prosty język, którym posługuje się autorka. Cóż, kiedy nie przebiera ona także w słowach, a mocniejsze wulgaryzmy zastępuje po prostu obcojęzycznymi zwrotami o tym samym znaczeniu. Niestety, nie znajduję innych jasnych stron powieści Miłość kąsa. Jej lekturę uznać trzeba po prostu za stratę czasu i - najlepiej - po prostu odpuścić sobie, sięgając po zdecydowanie ciekawsze propozycje wydawnicze.