Dzieci uwielbiają przygody. Zabawa w detektywów potrafi zaangażować młodych ludzi na wiele tygodni i miesięcy. A co się stanie, jeśli poszlibyśmy o krok dalej? Jeśli wyobrazilibyśmy sobie dzieci zaangażowane w pracę w... MI6? Wówczas otrzymalibyśmy świetną, wciągającą i trzymającą w napięciu opowieść. Historię stworzoną przez Jamesa Pontiego i zatytułowaną Miejscy Szpiedzy.
Złote Wrota to kolejna – druga – po Mieście świateł opowieść o pracy i przygodach nastoletnich detektywów. Piątkę dzieci, sierot z różnych stron świata czytelnicy mieli okazję już poznać i zaprzyjaźnić się z nimi. Dzieci odznaczają się ponadprzeciętnymi zdolnościami (technicznymi, matematycznymi), które pomagają im w szpiegowaniu. W tomie drugim młodzi szpiedzy pod opieką swoich dorosłych przełożonych – Matki i Monty – coraz bardziej angażują się w poszukiwanie dzieci Matki. Obok tej tajnej misji muszą też zmierzyć się ze śledztwem, jakie prowadzone jest w związku z próbą porwania statku badawczego, na którym przebywały córki dostojników państwowych. Obok tych poważnych zagadnień młodzi bohaterowie muszą też stawić czoła własnym problemom: zazdrości, potknięciom podczas prowadzenia czy wykonywania misji, chwilom zwątpienia czy samotności.
Miejscy Szpiedzy. Złote Wrota to znakomita powieść szpiegowska. Rewelacyjnie skonstruowana fabuła zachwyci nie tylko młodych odbiorców, ale przypadnie też do gustu dorosłym czytelnikom. Wszak książka pod względem konstrukcji, intrygi czy zwrotów akcji zupełnie nie odbiega od powieści sensacyjnych kierowanych do pełnoletnich odbiorców.
James Ponti umiejętnie łączy wątki, a – gdy jest to potrzebne – zwodzi też czytelnika. Skrajnie trudno przewidzieć, kto jest w powieści zdrajcą czy podwójnym agentem, zwykle podejrzenia czytelników niewiele mają wspólnego z rozwiązaniem. Książka wciąga, a akcja pędzi bardzo szybko. Znakomicie czyta się o pracy młodych szpiegów, ich sposobach dedukcji czy pracy zespołowej. Czytelnicy z zapartym tchem śledzić będą ich zmagania, działania na granicy prawa i mocno trzymać będą kciuki za powodzenie skomplikowanych misji.
Autor nie zapomina o tym, by solidnie portretować swoich bohaterów. Owszem, dzieci mają ponadprzeciętne zdolności, ale obok tego są też po prostu dorastającymi nastolatkami. Młodymi ludźmi, którzy muszą mierzyć się z codziennymi problemami – podobnymi do tych, z jakimi zmagają się ich rówieśnicy. Małym szpiegom jest jednak o tyle trudniej, że mają tylko siebie i dwójkę swoich opiekunów, a przy tym cały czas muszą ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i to, czym się zajmują.
W książce Złote Wrota otrzymujemy rozwiązanie zagadki związanej z próbą porwania statku badawczego, ale wciąż tkwimy w martwym punkcie jeśli chodzi o poszukiwanie dzieci Matki. Można się więc spodziewać, że to jeszcze nie koniec serii o miejskich szpiegach i że akcja dopiero nabiera rozpędu.
Sara Martinez jest hakerką. Niedawno włamała się do nowojorskiego systemu opieki zastępczej, aby ujawnić, że jej przybrani rodzice to oszuści i przestępcy...
Po zlikwidowaniu kreta w swojej organizacji, Miejscy Szpiedzy są gotowi do kolejnej misji. Złowroga Umbra chce za wszelką cenę zwerbować północnokoreańskiego...
- A tak w ogóle to w samolocie miałeś rację. - W której kwestii? - Że nie rywalizujemy. To prawda. Im lepsze każde z nas, tym lepszy cały zespół. -Wiem. To jedna z tych rzeczy, które czynią nas rodziną.
Więcej