Życie byłoby dużo prostsze – i przyjemniejsze – gdyby polegało tylko na realizowaniu własnych pasji. O szarej codzienności i często nadprogramowych obowiązkach, jakie przytłaczają młodych ludzi, opowiada Barbara Kosmowska w kierowanej do nastolatków książce Maraton uczuć.
Tomek to uczeń ósmej klasy. Jego pasją jest bieganie, więc poświęca tej dyscyplinie wszystkie wolne chwile. Okazuje się, że nie ma ich, niestety, wcale tak wiele. Czasu jednak nie zabiera mu wyłącznie nauka czy przesiadywanie w mediach społecznościowych z nosem wbitym w ekran smartfona. Tomek jest podporą rodziców w opiece nad starszym bratem, u którego stwierdzono spektrum autyzmu.
Kasia – nazywana przez trenerkę Kenią – to również uczennica szkoły podstawowej, która przeprowadziła się do nowego miasta. Powodem takiej decyzji były plotki, które zaczęły dotykać ojca dziewczyny, związanego z kobietą z Ukrainy. Kasia musi zatem zmierzyć się nie tylko z nową szkolną rzeczywistością, ale próbuje też zaakceptować Irynę i jej małą córkę Verę.
Jest też Leo, chłopiec wychowujący się w bardzo zamożnej rodzinie. Dopiero po pewnym czasie chłopak opowiada Tomkowi o problemach, z jakimi zmaga się jego mama. Opowiada też o swoim wczesnym dzieciństwie, które wcale nie było tak kolorowe i bezstresowe, jak można by początkowo zakładać.
Losy trójki bohaterów splatają się w klasie, na szkolnych korytarzach, na bieżni. Barbara Kosmowska pokazuje losy bohaterów, którzy już za moment staną się ludźmi dorosłymi. A może są nimi już od dawna? Może przedwcześnie dorośli, kiedy spadły na nich dodatkowe obowiązki, presja, konieczność radzenia sobie w trudnych sytuacjach? Ci młodzi-dorośli szybko dojrzewają. Wiedzą, że los i beztroskie dzieciństwo nie zawsze się do nich uśmiechały. Czasami mają też po prostu żal, wyrażają dziecięcy bunt, że są zbyt zdrowi i zbyt szczęśliwi, żeby chcieć czegoś więcej...
Barbara Kosmowska pokazuje, że mimo trudności, z jakimi zderzają się młodzi bohaterowie, ostatecznie udaje im się znaleźć swoją ścieżkę. Nie jest łatwo, ale chwytanie marzeń bardziej przecież przypomina maraton niż sprint. Podobnie jest z uczuciami. Im więcej czasu potrzebują, by ujrzeć światło dzienne, tym częściej więź łącząca dwoje ludzi bywa silniejsza i pełniejsza.
Maraton uczuć to książka, która zabiera czytelnika na przebieżkę po problemach współczesnych nastolatków. Tych zwyczajnych, codziennych, ale też tych całkiem dużych, nawet egzystencjalnych. Jest w tej historii również sporo empatii oraz całe pokłady nadziei. Będzie dobrze. I tak jest, co na stronach powieści udowadnia autorka.
Fred to nie jest zwyczajny pies. To prawdziwy świadomy ekolog! Oczytany, fachowo segregujący śmieci, specjalista od ekologicznego zmywania misek... Z całą...
Odważna powieść o tym, że do najtrudniejszej walki staje się każdego dnia, a przeciwnikiem jest rzucająca pod nogi kolejne przeszkody rzeczywistość. Kobieta...