Czytelnicy, którzy zetknęli się już wcześniej z książkami Davida Walliamsa, doskonale wiedzą, że pisarz tworzy historie, nad którymi należy się choć na chwilę zatrzymać, zastanowić, a czasami - pod wpływem sugestii i wskazówek autora - zmienić pewne zachowania i przyzwyczajenia. Walliams wielokrotnie podejmował w swoich publikacjach temat ubóstwa czy samotności dzieci z rozbitych rodzin. Tym jednak razem, w książce Mały miliarder autor przedstawia chłopca, który ma wszystko. Czy jednak każdą zachciankę można – nawet we współczesnym, nastawionym na konsumpcjonizm świecie – kupić?
Józek Burak to dwunastoletni miliarder. Gdyby poprosił swojego tatę, Leo Buraka, otrzymać mógłby wszystko. Leo Burak to człowiek, który wynalazł Zadkobłysk, innowacyjny papier toaletowy, którego miliardy rolek sprzedają się każdego dnia na całym świecie. Zyski, jakie popłynęły z tego toaletowego biznesu, zaskoczyły rodzinę Buraków. Mama – żona pana Buraka – zażądała pieniędzy, by wyprowadzić się z domu i resztę życia spędzić z przystojnym instruktorem, a Józek Burak, zostawszy pod opieką nieziemsko bogatego taty, co chwila domagał się kolejnych, wymyślnych prezentów. Krokodyli. Prawdziwych torów wyścigowych. Basenów.
Podsumowując: Józek Burak, syn króla srajtaśmy – może kupić wszystko. W pewnym jednak momencie, podczas bezsensownego – bo samotnego – wyścigu prywatną Formułą 1, zdaje sobie sprawę z tego, że w życiu brakuje mu tylko jednego – prawdziwego przyjaciela. Czy zmiana szkoły, z prywatnej dla megabogaczy na publiczną, do której chodzą wszystkie dzieci, spełni marzenie Józka? Czy ukrywanie bogactwa sprawi, że dzieciaki polubią małego miliardera?
Już od pierwszych stron książki David Walliams wprost nakreśla podejmowany w opowieści problem. Chodzi oczywiście o to, że nie wszystko można kupić. Owszem, dobra materialne, wystawne życie ponad stan, szastanie i wyrzucanie pieniędzy w błoto – nawet dosłownie – to wszystko domena współczesnych dorobkiewiczów. Jednak nawet i ci ze szczytu listy najbogatszych ludzi na ziemi nie mogą kupić za pieniądze szczerych i bezinteresownych uczuć drugiego człowieka – miłości, przyjaźni, szczerości czy gotowości do poświęcenia. Jak przekonują się na własnej skórze zarówno Józek, jak i jego ojciec, sympatia obcych ludzi wobec bogaczy jest złudna. Zawsze w którymś momencie wychodzi na jaw, że uśmiech, miłe słowo i pozorna troska napędzane są pragnieniem wyłudzenia nawet najdrobniejszej kwoty pieniędzy czy kosztownej przysługi.
David Walliams w swojej książce zwraca uwagę na to, że żadna skrajność nie jest korzystna dla dobrego funkcjonowania i spokojnego życia. Bogactwo niszczy szanse Józka na normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Odbiera mu możliwość zawierania szczerych i wieloletnich przyjaźni. Dzieciaki zamiast mu dokuczać w szkole, wolą za „święty spokój” i brak docinków ugrać u niego trochę kasy. Józek nie chce takiego życia. Ale czy ma na to jakiś wpływ?
W Małym miliarderze pojawia się plejada ciekawych, bardzo wyrazistych bohaterów. Poza głównymi postaciami ogromną rolę odgrywają w opowieści bohaterowie epizodyczni. Swoim kontrowersyjnym charakterem – historyczka, panna Wredota, identycznym, chłopięcym wyglądem – bliźniaki Zuza i Dawid Fleja, czy oryginalnymi pomysłami kulinarnymi – kucharka szkolna, pani Chochla, wzbudzą entuzjazm zarówno wśród młodych, jak i dorosłych czytelników. Na kartach książki nie mogło, oczywiście, zabraknąć także cwanego sklepikarza Raja, który jak zwykle ratuje małych bohaterów z opresji.
Małego miliardera ozdabiają ilustracje autorstwa Tony’ego Rossa. Jak zwykle - zabawne, czasami może nieco przerażające, ale zawsze świetnie oddające atmosferę danej sytuacji. Podobnie, jak to miało miejsce w poprzednich publikacjach Walliamsa (m.in. Wielkiej ucieczce Dziadka, Szczuroburgerze czy Demonicznej dentystce), ilustracje są czarno-białe, zajmując całą bądź tylko fragment strony książki.
Mały miliarder to kolejna mądra książka Davida Walliamsa, która uświadomi i udowodni młodym odbiorcom, że, jak mówi stare porzekadło, pieniądze szczęścia – przynajmniej tego prawdziwego – nie dają. Z Małego miliardera odbiorcy mogą także wyciągnąć wniosek, że często warto mieć mniej, by móc dążyć do wyższych, ambitniejszych celów. Gdy ma się podane wszystko na tacy – może prowadzi się życie wygodne, ale najczęściej jest ono bezproduktywne, nudne i samotne.
Świat okryła ciemność. Londyn stał się miastem ruin, po których błąkają się ludzie w poszukiwaniu pożywienia. Książę Alfred, samotny mól książkowy, nigdy...
Najlepsza brytyjska książka dla dzieci w roku 2014! Ciotka Alberta to najstraszniejsza ze wszystkich cwanych ciotek, jakie chodziły po ziemi. Nosi czapkę...