Manipulacja to termin stosowany w psychologii, który określa sposób, w jaki dana osoba wpływa na innych ludzi. Manipulator dąży do realizowania własnych celów, skłaniając innych ludzi do nieświadomego wykonywania poleceń, ale w taki sposób, by wykonującym je osobom wydawało się, że robią to z własnej woli. Dzięki temu manipulator może osiągać wiele korzyści, chociażby finansowych. O manipulacjach słyszymy nieustannie w radiu, oglądamy materiały o nich w telewizji, czytamy o nich w internecie, manipulacje – mniejsze i większe – mają miejsce bardzo często przed naszymi oczami. Ale kim tak naprawdę jest manipulator i jakie sztuczki stosuje? O tym opowiada kierowana przede wszystkim do najmłodszych czytelników książka Bartosza Sztybora, rewelacyjnie zilustrowana przez Macieja Łazowskiego.
Kiedy tylko Mały manipulator trafi w ręce czytelnika, od pierwszych stron zachwyci go imponującym wydaniem. Wrażenie robi zdecydowanie duży format książki, a sąsiadujące ze sobą strony, stanowiące często spójną, nierozerwalną całość, wciągną odbiorcę w wir opowieści.
A opowieść Bartosza Sztybora oszczędna jest w słowa, do tego bardzo konkretna, zaś podjęty temat zaprezentowany został i wytłumaczony w sposób przystępny. Książkę intuicyjnie podzielić można na dwie części. W pierwszej czytelnik dowiaduje się, kim może być mały manipulator, gdzie możemy zetknąć się z nim, spotkać go czy też go zobaczyć. W dalszej części historii autor przytacza techniki, jakimi posługuje się manipulator, wykorzystując łatwe do zrozumienia przykłady.
I chociaż wspólna z dzieckiem lektura Małego manipulatora nie zajmie więcej czasu niż jedno popołudnie, to warto wracać do opowiedzianej przez Bartosza Sztybora historii wielokrotnie. Przypominanie o mechanizmach stosowanych przez manipulatorów pozwoli uwrażliwić dziecko na tego typu zachowania, obudzi w nim czujność i ostrożność, a być może w późniejszych latach sprawi również, że jako nastolatek czy dorosły nie będzie tak podatny na stosowane i wykorzystywane w otaczającym nas świecie narzędzia manipulacji. Mały manipulator to także dobra lektura dla dorosłych czytelników. Wydaje nam się, że wiemy, czym jest manipulacja i że „wszyscy wszędzie” w mniejszym lub większym stopniu ją stosują, ale sami często jej ulegamy. Podpisując bezsensowne zobowiązania i abonamenty (na telewizję lub siłownię), które dostarczyć nam mają setki bonusów i „gratisów”, a z których skorzystamy raptem raz lub dwa. Wybierając produkty, które sprzedawca nam podsuwa, niekoniecznie informując, że w ofercie posiada coś podobnego, ale w zdecydowanie bardziej przystępnej – czy wręcz promocyjnej – cenie.
Mały manipulator tętni feerią barw, które dodają opowieści sporo energii i „życia”. Ilustracje świetnie wpasowują się we współczesną stylistykę, często wykorzystywaną w książkach kierowanych do młodych czytelników. Postaci bezbłędnie nazwiemy, wydarzenia bez problemu zinterpretujemy, a jednak odczujemy powiew nowoczesności, zobaczymy, że znane nam osoby, przedmioty czy sytuacje można narysować w inny, bardziej oryginalny, a przez to zapadający głębiej w pamięć sposób. Dzięki szacie graficznej, która wraz z tekstem Bartosza Sztybora stanowi nierozłączną całość, do książki po prostu chce się wracać. Chce się ją od nowa przeglądać, dostrzegając na ilustracjach nowe szczegóły i szukając w nich odbicia słów autora.
Rufus jest wilkiem, ale nie do końca rozumie, co to znaczy. Wie tylko, że inne zwierzęta się go boją i starają się go unikać. Dlatego też Rufus jest pogodzony...
Niektóre rzeczy są pionowe. Inne - poziome. Ale większość czasem bywa pionowa, a czasem pozioma. Nawet rzeka, rodzice czy pies. Nie wierzycie? Sięgnijcie...