Ta książka w ogóle nie powinna się ukazać. Jej powstanie powinno być zbędne. Po pierwsze: co to za świat, w którym dzieci muszą walczyć o podstawowe prawa człowieka? Po drugie: dlaczego niczego nie wiemy o ich dokonaniach? Więcej wiemy o tym, w jakiej bieliźnie (lub bez niej) jakaś celebrytka pojawiła się na czerwonym dywanie, niż o nieletnich, ginących w zamieszkach, zbierających fundusze na pomoc niepełnosprawnym rówieśnikom czy o chłopcu, który walczył o uwalnianie dzieci z fabryk i plantacji, gdzie ich praca była wykorzystywana ponad wszelkie normy. Co to za świat, w którym o takich dzieciakach dowiadujemy się z książki? A ich historie brzmią jak bajki, a nie doniesienia medialne. Bo tak właśnie wygląda ta książka – jak kolejna historyjka w obrazkach dla najmłodszych. Nie ma tu zdjęć, są ilustracje. Jakby bohaterowie byli kimś bez prawdziwych twarzy. Mitycznymi postaciami. Owszem, są ich portrety, ale przecież muszą istnieć ich wiarygodne wizerunki. A może są tak anonimowymi bohaterami, że nikt nie pokusił się o ich uwiecznienie?
Nkosi Johnson z RPA walczy o prawa chorych na AIDS, Om Prakash nie chce, by dzieci musiały pracować, Thandiwe Chama z Zambii uważa, że dzieci mają prawo do nauki, Mayra Avellar Neves z Brazylii walczy o poprawę sytuacji dzieci w slumsach, Baruani Ndume z Konga walczy w radiu o prawa dzieci i uchodźców, Francia Simon z Dominikany walczy o prawo dzieci do posiadania własnego imienia i określenia ich narodowości, Chaeli Mycroft z RPA działa na rzecz dzieci z porażeniem mózgowym, Kesz Valdez z Filipin pomaga dzieciom ulicy, Malala Yousafzai z Pakistanu to najmłodsza noblistka, Neha Gupta z Nowej Zelandii założyła organizację Empower Orphans, Abraham Keita z Liberii walczy o poprawę sytuacji dzieci, Kehkashan Basu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich sadzi drzewa, Charlie Simpson z Wielkiej Brytanii zbierał pieniądze na ofiary trzęsienia ziemi na Haiti, Anna Frank stała się autorką dziennika będącego świadectwem Holocaustu, Iqbal Masih z Pakistanu prowadzi misję mającą na celu zniesienie niewolnictwa dzieci, Hector Pieterson z RPA zginął w czasie pokojowej demonstracji, Samantha Smith z USA napisała list do I sekretarza partii komunistycznej ZSRR, a Janek Mela stworzył fundację wspierającą ludzi po amputacji kończyn.
Na szczęście, mimo wszystko jest książka Mali bohaterowie, która w kilku słowach opowiada o młodych ludziach, walczących z biedą, chorobami, niesprawiedliwością, przemocą. To przejmujący obraz naszego bardzo złego świata. Ale ze zbioru opowieści o niezwykłych bohaterach wyłania się jednak iskierka nadziei, która może rozpalić się ogniem w sercu niejednego czytelnika. Dzieci zdecydowanie mają moc, by polepszać warunki życia, walczyć o swoje prawa i sprawiać, by świat stawał się po prostu lepszym miejscem. Historie te pomagają kształtować postawy dzieci, są bowiem dowodem na to, że nie tylko można, ale przede wszystkim – trzeba. Warto zajrzeć do tej książki, by poznać nazwiska niezwykłych młodych ludzi.
Interaktywna książka dla dzieci pierwszokomunijnych, mówiąca o sprawach ważnych przystępnym , obrazowym językiem, wykorzystująca elementy zabawy...
Dzieci są małe, bezbronne, ufne, szczere, ciekawe świata. Uwielbiają zabawy, słodycze, wakacje i wiele, wiele innych rzeczy. Ich wyobraźnia zawstydza...