Miasto Męczennik. Miasto Bohater. Miasto Historia i... Legenda
Są miasta, które mają w sobie coś szczególnego. Są miasta, za których wielowiekowymi dziejami kryje się złożona historia, których urok zawsze przyciągał rzesze wędrowców i obieżyświatów. Których trudna do opisania atmosfera sprawiała, że wielu chętnie się w nich osiedlało i zadomawiało, a inni chętnie do takiego miasta powracali. Takim miastem jest Lwów.
Lwów odegrał wyjątkową rolę w dziejach Rzeczypospolitej, a później Ukrainy. Odgrywa ją zresztą nadal, choć być może w inny sposób. Stał się również symbolem, który jest odmiennie postrzegany przez różne narody. Jakie są tego przyczyny? Jaka jest historia tego wyjątkowego miasta? Jakie były jego losy na przestrzeni dziejów i jak wpłynęły one na historię otaczających je ziem? Na pytania te próbują odpowiedzieć w książce Lwów. Dzieje miasta Ryszard Jan Czarnowski i Eugeniusz Wojdecki. Nie napisali oni pracy o charakterze stricte naukowym. Nie taki był ich cel. Próbowali raczej opowiedzieć o dziejach swojego miasta, z zaangażowaniem emocjonalnym, z ogromną pasją. Z punktu widzenia polskiego, choć przecież starającego się oddać sprawiedliwość innym. W swoją pracę włożyli oni ogromny wysiłek. Starali się pisać zrozumiale dla przeciętnego czytelnika - i to się udało. Nie znaczy to jednak, że ów czytelnik nie powinien posiadać pewnej wiedzy historycznej. Bez niej zrozumienie części opowieści będzie utrudnione. Jest ona, z konieczności, zwłaszcza w części dotyczącej okresu do XIX wieku pełna dat, imion, faktów. Z drugiej strony jednak nie jest nigdy suchym wykładem, raczej swoistą gawędą, barwną, pełną emocji i subiektywnych ocen. Niezwykle bogatą w świetnie dopasowane do tekstu, towarzyszące mu i uzupełniające go ilustracje, zdjęcia, ryciny. Pomagają one przenieść się w wyobraźni w przeszłość, lepiej poczuć atmosferę minionych lat, ów oddech historii. Autorzy szczerze zaznaczają we wstępie: (...) książka ta nie ma ambicji bycia rozprawą naukową, historyczną profesjonalnie, z dbałością o sprawdzone wielokrotnie szczegóły. Znajdą tu Państwo to, co wielu określa mianem licentia poetica. Język książki jest nieformalny, żywy, pełen uroku, bogaty, pięknie ilustrujący słowa Reya o tym, iż Polacy nie gęsi i swój język mają.
Zwraca uwagę staranność edytorska wydania, która sprawia, że jakość poligraficzna książki-albumu robi duże, bardzo pozytywne wrażenie. Podobnie zebranie w jednym tomie tak wielu cennych fotografii i innych materiałów graficznych, które znacząco podnoszą komfort lektury. Książka jest po prostu pięknie wydana. Wrażenie robi też ilość ciekawostek, szczególnie tych dotyczących bliższych nam czasów, a zatem okresu przedwojennego. Można tu wymienić wspomnienie wielu wybitnych postaci nauki, kultury i sportu związanych ze Lwowem, takich jak chociażby trener Kazimierz Górski czy liczni uznani w świecie naukowcy i artyści. Autorzy wspominają nie tylko ludzi. Poznajemy, dajmy na to, etymologię znanego określenia „sędzia kalosz” czy pochodzenie biało-czerwonej szachownicy na polskich samolotach. Dowiadujemy się nie tylko o sprawach poważnych - jak te ze wspomnień Kornela Makuszyńskiego, dotyczących rosyjskiej okupacji Lwowa w 1915 roku, ale też bardziej frywolnych - jak tajemne spotkania Balzaca w hotelu George.
XX wiek w odniesieniu do Lwowa i ziem Małopolski Wschodniej okazał się skrajnie nieprzyjazny. Wojny, okupacje, wysiedlenia i bestialskie mordy są raną na historii miasta, której nie będzie łatwo się zabliźnić. Autorzy, co zrozumiałe, poświęcają tym tematom wiele miejsca, ukazując tragedię znaczącej grupy mieszkańców tych ziem, którzy byli poddawani świadomej eksterminacji. Którzy w wyniku pojałtańskiego porządku musieli opuścić miejsca, gdzie ich przodkowie żyli od setek lat.
Historia Lwowa nie jest łatwa, ale przemilczanie jakiejś jej części do niczego dobrego nie prowadzi. Unikanie pełnej prawdy, deprecjonowanie pewnych faktów nie spowoduje, że świat stanie się lepszy, o czym można się było się przekonać chociażby w czasie wojny w byłej Jugosławii, gdzie nienawiść wybuchła z ogromną siłą. Jedyną drogą do zrozumienia i prawdziwego, powolnego pojednania wydaje się bolesna szczerość i umiejętność spojrzenia na wydarzenia z różnych punktów widzenia, ale zarazem unikanie rozmywania odpowiedzialności czy zmieniania sensu konkretnych wydarzeń. Lwów był zawsze miastem wielokulturowym i to było jego szczególną siłą. Jak jest dzisiaj?
Książka taka jak Lwów. Dzieje miasta dla wielu może się stać pierwszym spojrzeniem na słabo znaną, mocno zafałszowaną historię wschodnich ziem Rzeczypospolitej. Napisana z miłości do miasta i ludzi, którzy je zamieszkiwali, nadaje treść pojęciom, które dla wielu z nas nie są wypełnione konkretną treścią. Pozwala lepiej zrozumieć tragiczny los miasta pod rządami kolejnych okupantów i jego stan obecny. Jest w dużym stopniu wyprawą do świata, który już nie istnieje, który zmieciony został z powierzchni ziemi przez dwa największe totalitaryzmy dwudziestego wieku: hitlerowski faszyzm i sowiecki komunizm.
O ile większość miast, świecących jak drogie kamienie w koronie dawnej Rzeczypospolitej, poszczycić się może jedną jedyną legendą założycielską, o tyle...