Lata dziewięćdziesiąte to czas wielkich przemian gospodarczych, ale także rozwoju przestępczości. O nowej Polsce, zachłystującej się nowym wspaniałym światem, pisze w swojej debiutanckiej powieści Ludzie z Miasta Maciej Czerniak.
Każda miejscowość, nawet ta najbardziej niepozorna, skrywa swoje mroczne tajemnice. Tomasz Riehlke był idealistą – wierzył w to, że na sukces w życiu warto zapracować uczciwą pracą. Robiąc karierę w ubezpieczeniach, szybko przekonał się jednak, że w tym podejściu jest osamotniony.
Kiedy pewnego dnia pod jedną z firm ubezpieczeniowych policja odnajduje ciało Riehlkego, nikt nie ma wątpliwości, że wybór ofiary był nieprzypadkowy. Dyrektor jednego z działów ubezpieczalni zostaje zamordowany dwoma strzałami w głowę i pozostawiony na służbowym parkingu. Na Tomaszu Riehlke wykonany został wyrok.
Jednak dlaczego ktoś mógł chcieć śmierci – zdawałoby się – zwykłego urzędnika? Wkrótce okazuje się, że ze sprawą morderstwa powiązane są lokalne organizacje przestępcze, a ubezpieczyciel mógł wiedzieć więcej, niż komukolwiek się zdawało…
Państwo reagowało powoli, ociężale, zupełnie jakby jego system obronny nie dostosował się jeszcze do tego niezwykle sprawnego wirusa.
Ludzie z miasta to literacki debiut Macieja Czerniaka, w którym autor powraca do czasu przemian ustrojowych, ale także problemów zwykłych ludzi, zmuszonych odnaleźć się w nowej Rzeczpospolitej.
Maciej Czerniak w swojej powieści pokazuje, że każda zmiana przynosi zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Czerniak obnaża szarą strefę polskiej gospodarki z końca ubiegłego wieku, wskazując, że nowy system i wolny rynek zapewniły świetne warunki dla rozwoju przestępczości.
Co ciekawe, w Ludziach z Miasta czytelnicy nie przenoszą się do żadnej ze znanych miejscowości, a do tytułowego fikcyjnego Miasta, gdzie władzą dysponują nie miejski prezydent, policja czy prokuratura, ale lokalni gangsterzy i biznesmeni z półświatka.
Nieprzypadkowa okazuje się także śmierć ubezpieczyciela Tomasza Riehlkego. Wraz ze śledztwem, coraz więcej na temat zmarłego dowiaduje się komisarz Kostrzewa, a czytelnicy przekonują się, że skrywana przeszłość prędzej czy później wyjdzie na jaw. Każda śmierć jest bowiem tylko jednym z elementów większej układanki.
Chociaż Ludzie z Miasta zaczynają się od motywu rodem z klasycznego kryminału – tajemniczego morderstwa i śledczego, który prowadzi swoje dochodzenie, szybko okazuje się jednak, że wątek ten stanowi zaledwie pretekst do stworzenia rozbudowanego thrillera, poruszającego tematy społeczno-polityczne.
Ludzie z Miasta to debiut mocno rozbudowany i wielowątkowy, który czerpie z tego, co najlepsze w powieściach kryminalnych i thrillerach. Maciej Czerniak przekonuje, że nie ma ludzi bez skazy, a do rozwiązania kryminalnej zagadki często trzeba czegoś więcej, niż tylko policyjnych procedur.