Londyn 1967 to druga książka z zaplanowanej trylogii o europejskich metropoliach. Za pierwszą, Wiedeń 1913 Piotr Szarota zyskał nominację do nagrody literackiej Nike w 2014 roku. Miasto i wybrany rok są dla autora jedynie punktem wyjścia do snucia opowieści o kulturze i społeczeństwie Europy w wybranym odcinku czasu. Tak więc teoretycznie czytelnicy mają zwiedzać Londyn, poznawać jego mieszkańców i gości przez dwanaście miesięcy 1967 roku. W praktyce dostają dużo więcej - choć właściwie nie to, czego po takim tytule można byłoby się spodziewać.
Wydarzenia z 1967 roku, które stały się udziałem wielu znanych artystów wszelkich dziedzin sztuki - począwszy od aktorów, przez piosenkarzy, kompozytorów, pisarzy, na malarzach i projektantach mody skończywszy - dla Szaroty stały się punktem wyjścia do pogrążenia się w przeszłości, by wyjaśnić lub pokazać, jakie inne sytuacje i doświadczenia wybranej ikony ówczesnej kultury doprowadziły do danego zdarzenia. To działało również w drugą stronę, autor bowiem - nie chcąc czytelnika pozostawić w historii bez niedopowiedzeń - uspokajał (lub wręcz przeciwnie), zdradzając dalsze losy przywołanych postaci.
Najpewniej Piotr Szarota pragnął przede wszystkim oddać ówczesną atmosferę i nastroje społeczne. Miały temu pomóc najbardziej znane postaci z kultury, jak Beatlesi, członkowie The Rollings Stones, David Bowie, William S. Burroughs, Angela Carter, Charles Chaplin, Andy Warhol czy nawet Roman Polański. Spore grono ikon ówczesnej popkultury zestawione w jednym miejscu - to pozwala spojrzeć wielowymiarowo na daną epokę, nie myśleć o historii w perspektywie wybranych postaci, lecz pokazać pewną współzależność między nimi. Zabiegi retrospektywne służą temu, by uświadomić czytelnikowi, kto w tym roku jest na szczycie kariery, kto dopiero zaczyna, a kto najlepsze czasy ma już za sobą – i wreszcie: dostrzec, kto kogo inspiruje. Uświadomienie czytelnikom, że tyle wybitnych osób chodziło w tym samym czasie po tej samej ziemi (niby to wiemy, ale gdy patrzymy z perspektywy jednostkowych biografii, fakt ten wcale nie musi być oczywisty) jest może przypadkowym, ale niewątpliwie pozytywnym efektem tej publikacji.
Rozczarowuje w publikacji Szaroty... nieobecność Londynu. Wydarzenia w tej książce rozgrywają się w stolicy Wielkiej Brytanii, jednak w ogóle tego miejsca nie poznajemy, co jest z kolei negatywnym skutkiem nagromadzenia na kartach książki tylu światowych sław, które bywały przecież w wielu europejskich i amerykańskich miastach. To zrozumiałe, że w ten sposób chciano podkreślić kosmopolityczny charakter brytyjskiej metropolii, jednak wydaje się, że te opisywane wydarzenia mogły mieć miejsce także w Nowym Jorku czy Paryżu. Moje rozczarowanie być może wynika z tego, że oczekiwałam, iż będzie to obraz codzienności w Londynie - codzienności, w którą czasami wkraczają wielkie osobistości czy z której takie się wyłaniają. Ten drugi obraz zostaje miejscami przez Szarotę naszkicowany, kiedy autor opisuje na przykład złożone początki kariery Joe'go Ortona, zwanego wówczas Johnem, niemniej jednak brak tu opowieści o Londynie z perspektywy kobiety sprzedającej legendarne babeczki, rzeźnika oferującego najlepszą dziczyznę w dzielnicy czy robotników fabryki tkaniny – zwyczajnych ludzi, bo chyba na tle codzienności najlepiej pokazać zmiany zachodzące w mieście.
Książka Piotra Szaroty może zachwycać lub przytłaczać mnogością wątków, postaci historycznych i detali z ich życia. Zachwyceni docenią ogromną wiedzę autora i umiejętność jej faktograficznego uporządkowania. Rozczarowani (do których się zaliczam) uznają Londyn 1967 za chaotyczny i pozbawiony atmosfery zbiór szkiców biograficznych o ówczesnych ikonach popkultury.
"Książka łączy wiele wątków, nie popadając w chaos, i stanowi wygodne i użyteczne kompendium wiedzy na temat usmiechu oraz sposobów jego okazywania...
Stolica Francji, która dotąd była przede wszystkim mekką artystów, u progu drugiej wojny światowej staje się jednym z ostatnich bastionów...