„Obłęd powinien zostać zdefiniowany jako niezdolność odróżniania snu od jawy”. Czy Alicja, która trafiła do Krainy Czarów i dom w Oxfordzie to dwie różne sprawy? Ile snu jest w jawie, czy może – ile jawy we śnie?
Wielebny Charles Lutwidge Dodgson, znany wśród czytelników jako Lewis Carroll, to postać z galerii tych, które wzbudzają wiele kontrowersji. Ekscentryk, zapalony fotograf lubujący się szczególnie w fotografowaniu małych dziewczynek, orędownik postawy moralnej, którego niektóre utwory są jednocześnie stawiane obok twórczości markiza de Sade’a. Czy da się jednoznacznie określić tę postać? Ile wątków musi zostać poruszonych, żeby oddać w nich w miarę pełen obraz barwnego życia wielebnego Dodgsona?
Donald Thomas, autor obszernej biografii Lewisa Carrolla, odżegnuje się od wartościowania postawy twórcy, żyjącego w dobie Anglii wiktoriańskiej. Choć sama konstrukcja książki przebiega w sposób dość schematyczny, mamy w niej bowiem przedstawione kolejno: życiorys, twórczość, najważniejsze dzieło i jego odbiór, to zawartość poszczególnych rozdziałów z jakimkolwiek schematyzowaniem zrywa wyraźnie i pewnie. Zrywa więc zatem autor także i z nudą, i przewidywalnością, które w gatunku takim, jakim jest biografia, stanowią dla utworu poważne zagrożenie.
Książka „Lewis Carroll. Po drugiej stronie lustra” wprowadza nas w atmosferę czasów, w których żył wielebny Dodgson z rozmachem i zachowaniem ówczesnego kolorytu obyczajowego. Thomas z dokładnością opisuje mentalność tamtych ludzi, wpisując Carrolla pomiędzy nich. Nie wartościuje, nie ocenia, nie wydaje sądów z perspektywy człowieka „dzisiejszego”, ale pokazuje czytelnikom tę postać w środku wydarzeń jemu współczesnych, kładąc nacisk na synchroniczne ujęcie tematu. Tym sposobem Thomas wydobywa wiele argumentów przemawiających za Dodgsonem. Dopiero recepcja twórczości wielebnego i interpretacja jego zachowania z perspektywy drugiej, osadzonej w teraźniejszości, wyprowadza również i argumenty przeciw. To, co dominuje jednak, to obiektywizm w przedstawianiu czy wybranych wydarzeń, czy charakteryzowanych w książce postaci.
Postać Dodgsona ukazana w biografii autorstwa Thomasa nakreślona zostaje ze znakomitym wyczuciem tego, co czytelników może zainteresować, bez bazowania na zbędnej sensacji czy wyeksponowaniu niekonwencjonalnych zachowań wielebnego. Dynamizm kreowanych obrazów i pasja opowiadacza łączą się w jedno, pozwalając z niegasnącym zainteresowaniem przejść przez kolejne stronice niemal pięćsetstronicowej książki o Lewisie Carrollu. Pozycja warta przeczytania nie tylko przez fanów „Alicji w Krainie Czarów”, ale przez wszystkich, których interesują życiorysy w swej niebanalności świeże i porywające niczym najlepsza powieść. Anna Szczepanek