Recenzja książki: Krwawa hrabina

Recenzuje: Justyna Gul

Haute couture w wersji death

 

Co robicie następnego dnia po tym, jak dowiedzieliście się, że świat wcale nie jest taki, jak myśleliście? Że wampiry istnieją? Że rozmawialiście ze zmarłymi i nieumarłymi? No właśnie - co robicie? Natychmiast kontaktujecie się ze swoim psychoterapeutą / psychologiem / specjalistą ds. uzależnień? Wyruszacie na wielkie zakupy, robiąc czystki w światowych zapasach czosnku? Oblegacie sklepy z dewocjonaliami, nabywając wszelkiej maści krzyże i krzyżyki? A może… rzucacie się w wir pracy, tworząc artykuł, który ma zdemaskować lewe interesy Nosferatu?

 

Zanim odpowiecie na te pytania, warto skonsultować się ze swoim prawnikiem, chociaż obawiam się, że wobec działalności sangwiników (i nie chodzi tu o typ charakteru, ale o sanguis, czyli krew) nic nie uratuje Was przed prawdą. A ta jest bardziej nieprawdopodobna, niż mogłoby się wydawać. I nawet, jeśli pochodzicie z małego miasteczka Gretchenville, zachowanie mieszkańców Nowego Jorku jest nie tyle dziwne, co przerażające. Co więcej, kosmopolityczne miasto z pewnością nie jest usprawiedliwieniem dla błąkających się sangwiników, zombie czy wiecznie młodych celebrytek. Chociaż, patrząc na rodzimy rynek i młodniejące gwiazdy ekranu, może jednak jest…

 

Niezależnie od naszego stosunku do operacji plastycznych i cudownych diet, pewne jest, że Krwawa hrabina - tom I historii Pandory English działa skuteczniej niż niejeden botoks, zaś niepohamowany śmiech wzmocni mięśnie brzucha lepiej niż nudne ćwiczenia na siłowni. Będzie nam to potrzebne, wszak wraz z Tarą Moss wkraczamy na salony, gdzie moda jest zdradziecką kochanką, podobnie jak przemijająca młodość. O tym, jak brutalny jest to świat, przekonujemy się dzięki powieści opublikowanej nakładem wydawnictwa Vesper. Powieści wyjątkowej nie ze względu na gatunek (czym byłby świat bez paranormal romance?), ale z uwagi na doskonałe pióro autorki, cięte riposty i czarny humor, który rzuca na czytelników zaklęcie nie pozwalając się oderwać od lektury. To wszystko sprawia, że po książkę absolutnie NIE WOLNO nam sięgnąć, jeśli planujemy: wyjście do pracy bądź szkoły (możemy od razu zacząć załatwiać zwolnienie lekarskie, bowiem przed końcem lektury tam nie dotrzemy), pielęgnację urody i nałożenie kremu rujnującego nasz budżet (cudowne specyfiki to bujda i wymysł speców od marketingu), wyprawę do wielkiego miasta w poszukiwaniu pracy (tu: czytaj dalej).

 

Trzecia opcja może bowiem przenieść nas do niecodziennej dzielnicy Nowego Jorku, położonej rzekomo w sercu Manhattanu - tyle tylko, że nie uwzględnionej w żadnej mapie miasta. Przestrogą (albo zachętą dla samobójców i wielbicieli bliskich spotkań z kłami nieumartych) niech będzie historia Pandory English, mieszkanki małego, miasteczka, która wyrusza do Wielkiego Jabłka, by szukać pracy jako dziennikarka. Jej celem jest redakcja magazynu o modzie Mia, gdzie jest umówiona na rozmowę kwalifikacyjną, chociaż sukienki czy paski mają być tylko wstępem do spektakularnej kariery. Zaproszenie od  mieszkającej w Nowym Jorku ciotecznej babki przychodzi w doskonałym (chciałoby się powiedzieć: podejrzanie doskonałym) momencie, zatem dziewczyna wyrusza nie tylko na spotkanie z "prawdziwym życiem", ale również z nigdy nie widzianą krewną. Jej rodzice zmarli, kiedy była nastolatką, zaś wychowywana przez surową ciotkę, wprost marzy o poznaniu innych członków rodziny.

 

Według obliczeń owa cioteczna babka Celia, słynna projektantka mody, która w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubierała wszystkie gwiazdy czerwonego dywanu, powinna mieć około dziewięćdziesięciu lat i, pomijając słaby wzrok oraz kapryśną, apodyktyczną  naturę, Pandora jest przygotowana w zamian za wikt i opierunek otoczyć staruszkę opieką i towarzyszyć w ostatnich latach życia. Czyżby? Może w typowym paranormal romance czy przeciętnym „wyciskaczu łez” tak właśnie by było. Nie w tej powieści! Celia to zjawiskowo piękna dama, rodem z okładki Vogue, zamieszkująca przestronne pomieszczenia na czwartym piętrze osobliwego budynku, zaprojektowanego niegdyś przez Edmunda Barretta, założyciela Światowego Towarzystwa Badań nad Parapsychologią. Nie sposób nie zauważyć, że jej gwiazda wciąż świeci mocnym blaskiem, a na dodatek starsza (?) pani umawia się na randki z tajemniczym Deusem.

 

Nie tylko gładka skóra ciotecznej babki budzi podejrzenia Pandory. Otóż wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, poczynając od niespodziewanego angażu w redakcji pisma Pandora, przez gorące pocałunki z nawiedzającym ją w nocy duchem podporucznika Luke`a Thomasa, poległego w czasie wojny secesyjnej (zanim się skrzywicie z odrazą, dodam, że jak na ducha jest niesamowicie przystojny), aż po spotkanie z nagą kobietą na klatce schodowej. Dziewczyna nawet nie ma czasu, by się nad tym wszystkim zastanawiać, bowiem właśnie trafia się szansa, na którą czekała – możliwość napisania pierwszego artykułu o cudownym specyfiku, który właśnie wchodzi na rynek. Cudowne dziecko węgierskiego naukowca, doktora Totha, o wdzięcznej nazwie „Krew Młodości” okazuje się rewolucjonizować rynek kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Gdzie tkwi tajemnica jego sukcesu? Tego właśnie Pandora musi się dowiedzieć, jeśli pragnie zaistnieć jako dziennikarka, Nie spodziewa się jednak, że narazi się tym samym wielu sławnym ludziom, w tym top modelce… nie, nie Anji Rubik, tylko niejakiej Atanazji…

 

Krwawa hrabina Tary Moss to jedna z tych książek, po które z pewnością bym nigdy nie sięgnęła, gdyby w pewnych okolicznościach nie znalazła się w mojej skrzynce pocztowej. Aż strach pomyśleć, że jej lektura może być częścią większego planu, podobnie jak pobyt Pandory u ciotki nie był zupełnie przypadkowy. Wszak jest ona Siódmą, czyli przedstawicielką siódmego pokolenia rodu Lucasta, potomków wielkiej Madame Aurory, najbardziej utalentowanej medium.

 

Mam tylko nadzieje, że zanim przeznaczenie odkryje swoje karty, będę mogła cieszyć się kolejnymi tomami historii Pandory. Dzięki brawurze pisarki, niezwykłej fabule, przypominającej nieco powieść Lauren Weisberger, przeplatającą się z książką Brama Stokera, jest to bowiem pozycja oryginalna, nieco prześmiewcza, pozwalająca traktować zarówno modę, jak i świat wielkich gwiazd czy gwiazdeczek z przymrużeniem oka. Wszak wszystkie one nie tylko ubierają się u Prady, ale też korzystają z pomysłów Elżbiety Batory oraz kryjówki nieumartych w dzielnicy Spektor. Tym samym lektura Krwawej hrabiny staje się przeżyciem niecodziennym i uzależniającym... niczym krew młodych dziewic!

Kup książkę Krwawa hrabina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Krwawa hrabina
Autor
Książka
Krwawa hrabina
Tara Moss
Inne książki autora
Pajęcza bogini
Tara Moss0
Okładka ksiązki - Pajęcza bogini

Minęły już dwa miesiące, odkąd Pandora English zamieszkała z tajemniczą stryjeczną babką Celią w nawiedzonej rezydencji w dzielnicy Spektor – osnutej...

Fetysz
Tara Moss0
Okładka ksiązki - Fetysz

Makedde Vanderwall, 25-letnia kanadyjska modelka i studentka psychologii sądowej, przybywa do Australii na sesję zdjęciową. Dowiaduje się tam, że inna...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy