Bajki o kogutku Ziutku Barbary Sudoł ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Ogląda się, bo ilustracje Agaty Nowak naprawdę przyciągają uwagę i momentami nie da się od nich oderwać wzroku. Są ciepłe i pełne humoru – narysowani tu zwierzęcy bohaterowie mają urocze wesołe minki – nawet mrówki wyglądają na przyjazne dzieciom, ciekawe świata maskotki. Wydobywa Agata Nowak ludzką i optymistyczną stronę postaci, akcentuje ich cechy przez wyraźną, pewną kreskę i mocne kolory. Wszyscy na obrazkach Nowak są zadowoleni z siebie, życzliwi i uśmiechnięci. To sprawia, że dziecko z radością będzie oglądać kolejne strony książeczki. „Kogutek Ziutek i gąska Lutka” to kolejna część serii. I widać już w tym tomiku ewolucję twórczości dziecięcej Barbary Sudoł – autorki tekstów szaradziarskich i utworków o wysokim stopniu skomplikowania. Autorki, która pisać dla dzieci musiała się nauczyć.
Fabuła jest nieco podobna do pierwszej części, ale tym razem to kogutek Ziutek staje się bohaterem. Przyjeżdża do niego ze Śląska (kuszący rym do „gąska”, nie można się było oprzeć…) gąska Lutka. Szybko podbija serce Ziutka – dzielnego przedszkolaka – i zostaje jego wierną przyjaciółką. Popełnia jednak poważny błąd, wsiadając z obcym do samochodu. Kiedy okazuje się, że samochód z Lutką zmierza na targ, Ziutek wyrusza gąsce na pomoc. Czy uda mu się uwolnić krewną? Ten tomik przygód Ziutka bardziej trzyma w napięciu i pozwala zainteresować pomysłami rezolutnego kogutka większą liczbę maluchów.
Barbara Sudoł, jak i poprzednio, opowiada o swoim bohaterze w rymowanej bajeczce. Wciąż zbyt łatwo ulega pokusie prostego rymowania, powtarza identyczne współbrzmienia, w dodatku poprzedzające samą fabułę (Ziutka – Lutka). Ale jest tu i kilka par rymowych na najwyższym poziomie, tu faktycznie widać większą pracę nad tekstem, nie ma już prawie rażących błędów w wyszukiwaniu współbrzmień. Gdyby jeszcze autorka nie powielała własnych rymów, byłoby całkiem dobrze. Rymy gramatyczne też trafiają się coraz rzadziej – na szczęście, bo wychodzi to na dobre samej książeczce. Płynna opowieść Barbary Sudoł spodobać się może maluchom – jest tu wartka akcja, zachowany stały rytm, wyraziste brzmienia, nastawienie na zabawę a nie na „poezję”, ukryty pod fabułą morał zupełnie nie podkreślany w samym tekście. Ta książeczka najbardziej przypadła mi do gustu, jest w niej wiele zasługujących na uznanie elementów.
Rozwija się styl autorki, coraz mniej w nim niezręczności, coraz łatwiej się Barbarze Sudoł pisze – przynajmniej takie wrażenie sprawia bajeczka. Ujawnia się też wreszcie humor autorki. Jest kilka zwrotek, których faktycznie nie powstydziliby się najlepsi twórcy literatury dla dzieci – w tych drobnych fragmentach pojawia się i dowcip, i pomysł, i dobre wykonanie. Sudoł, uwalniając swoje poczucie humoru, nadaje tekstowi większą wartość, sprawia, że znacznie przyjemniej się go czyta. Z tego też względu bardziej może zainteresować małych odbiorców. Pokazuje im autorka potencjał tkwiący w bajkach, zaczyna dostrzegać, że ważna jest nie tylko sama opisana rymem historyjka, ale i pomysł na poszczególne elementy opowieści. Jeśli ta tendencja się utrzyma, bajki o kogutku będą zdobywać coraz większą popularność.
Kogutek Ziutek, wraz z przyjaciółmi z Komyszy, wyrusza w nową fascynującą podróż, tym razem do stolicy Polski - Warszawy. Wesoła gromadka pod opieką przewodnika...
Dla naszego sympatycznego przyjaciela nadeszły wakacje. Na malowniczych Mazurach kogutek Ziutek przeżywa zabawne przygody. Ku uciesze kuzynek kaczek nie...