Debiutancka powieść scenarzysty i reżysera Bena Hopkinsa (m.in. Szymon Mag z 1999 roku) Katedra to opowieść o czasach gotyckich katedr, których w Europie, począwszy od początku XII wieku, powstało kilkadziesiąt. Katedry budowano od Anglii, przez Francję i dzisiejsze Niemcy, po księstwa włoskie i Hiszpanię. Każdy liczący się ośrodek miejski chciał mieć katedrę, a w niej nie tylko tron biskupi, ale także relikwie, przyciągające jak magnes pielgrzymów i ludzi szukających rozgrzeszenia. Katedra była symbolem chrześcijaństwa, miejscem mistycznym, zaprzeczającym prawom fizyki, nieskończonym pięknem i domem Boga.
Katedry budowano przez wiele lat, a na placu budowy pracowały całe pokolenia. Każda taka świątynia była ogromnym przedsięwzięciem, wyzwaniem finansowym i architektonicznym, dającym zatrudnienie wszelkiej klasy rzemieślnikom i artystom. Stanowiła źródło zarobku dla okolicznej ludności, a jako miejsce kultu – cel podróży tysięcy pielgrzymów.
Katedra Bena Hopkinsa to panoramiczna powieść o mikrokosmosie budowniczych katedry w Hagenburgu. Poznajemy bohaterów, braci Schäfferów, pragnących uwolnić się od zależności finansowej wobec biskupa, gotowych na zastawienie swego majątku, a może i całego życia, aby tylko raz na zawsze zakończyć niewolniczą pracę dla kleru. Los jest dla nich łaskawy i wynagradza spryt oraz odwagę młodzieńców. Zaczynają nowe życie związane z przebudową katedry, która jest centrum świata Hagenburga i okolic.
Powieść prowadzi nas przez zawiły świat późnego średniowiecza, gdzie nieustannie trwają walki o władzę. Możni ścierają się z przedstawicielami Kościoła. Przywileje jednej i drugiej grupy są przekleństwem dla biedaków, a wystawne życie i rozpusta książąt Kościoła przyczynia się do powstawania ruchów heretyckich, wzywających do czystości i ubóstwa.
Świat szuka oczyszczenia i odnowy, w zamian otrzymuje stosy i kaźń dla tych, którzy chcą powrotu do czystego chrześcijaństwa. Rettich Schäffert, szukając wolności, znajduje pracę u biskupiego skarbnika, Eugeniusa von Zaberna. Codziennie patrzy na zmieniającą się katedrę, u podwalin której leży ludzka bieda, żydowskie złoto i niespełnione marzenia kolejnych architektów świątyni. Jest ona symbolem dążenia do doskonałości i symbolem ludzkiej pychy oraz podłości. Przynosi zarówno dobro jak i zło, jest marzeniem i przekleństwem, elementem walki o władzę w świecie, w którym religijność walczy o lepsze z bezbożnością.
Niezwykle plastycznie opisane czasy średniowiecza, społeczności Hagenburga, zawiłości polityczne, intrygi, miłość, władza i chciwość tworzą skomplikowaną układankę obyczajowo-historyczną, przywodzącą na myśl Filary Ziemi Kena Folleta, opowieść o budowie katedry w Knightsbridge. Jednak historia przedstawiona przez Hopkinsa jest dużo bardziej złożona, głębiej analizuje przedstawione społeczeństwo, a język stanowi prawdziwą ucztę intelektualną. Tu wielkie ukłony w stronę tłumaczki – Mai Justyny, która uchwyciła dramatyzm fabuły, zachowując tempo akcji.
Katedra to wymagająca lektura. Czytelnik musi się uzbroić w cierpliwość i bez pośpiechu podążać za bohaterami. W nagrodę otrzyma świat na pograniczu ziemi i nieba. Mistyczny i tragiczny. Bardzo polecam.
Komitet budowy katedry, któremu kiedyś przewodniczyłem, teraz się karmi, opływa złotem. Gdy czekam na wóz, który zabierze mnie z Hagenburga, z okna mego domu na placu katedralnym widzę majestatyczną świątynię wznoszącą się ku niebu. Skończyli piękną rozetę. Zbudowali rusztowanie dla pierwszej strzelistej iglicy.
Katedra, na którą patrzyłem z tego okna każdego dnia mego doczesnego życia, będzie rosła, posadowiona na różnorodnych kamieniach węgielnych, na strachu przed Bogiem, na skradzionym żydowskim złocie. Na nadziei zbawienia, zmartwychwstania i przyszłego życia.
Więcej