Zanim opowiem o samej pozycji, trzeba przytoczyć kilka faktów: książka ta doczekała się już dwóch ekranizacji: "The Last Man on Earth" z Vincentem Price (1964) oraz "The Omega Man" z Charltonem Hestonem (1971), co więcej: stała się również natchnieniem dla George'a Romero, dzięki niej powstał słynny film "Night of the Living Dead". Teraz w kinach mamy już trzecią ekranizację pod takim samym tytułem jak książka. Rychard Matheson (urodzony w 1926 roku) jest amerykańskim pisarzem i scenarzystą tworzącym fantastykę, horrory oraz sf, na swoim koncie ma takie powieści jak - m.in. "The Shrinking Man", "Hell House", "7 Steps to Midnight".
Sięgnąłem po książkę ze względu na fakt, że wcześniej obejrzałem film pod tym samym tytułem (z Willem Smithem w roli głównej). Chciałem uzupełnić swoją wiedzę i znaleźć odpowiedzi na nierozwiązane w filmie wątpliwości. Zwykle wadą podejmowania lektury po obejrzeniu jej ekranizacji jest zastępowanie własnych wyobrażeń wizjami reżysera. I tego, przyznaję, najbardziej się przed przeczytaniem powieści obawiałem. Spotkała mnie jednak miła niespodzianka - poza głównym wątkiem nic nie przypominało nawet obejrzanego filmu.
Akcja powieści rozgrywa się w roku 197x. Pewien Amerykanin - z niewiadomych względów odporny na zarazę, która odebrała życie większości ludzi - musi walczyć o przetrwanie z tymi, którzy pozostali. A z owymi pozostałymi nie będzie się łatwo zmierzyć: nie należą oni bowiem do końca do świata żywych. Bohater nazywa ich "wampirami" i jest w tym nieco słuszności: jego wrogowie poruszają się tylko w nocy, żywią się krwią, nie znoszą czosnku i krzyży, a pozbyć się ich można przy pomocy osikowych kołków. Bohater, Robert Nevill, pogodzony z losem "ostatniego człowieka na Ziemi", będzie musiał powalczyć o życie... w obliczu upiornych istot nawet powrót nocą do domu lub przyjaźń z ostatnim ocalałym psem mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Dla czytelników dynamizm akcji jest ogromnym atutem: każdy chce jak najszybciej poznać zakończenie kolejnego epizodu z życia Roberta.
Książka ukazuje życie samotnego człowieka zatraconego w swoim smutku - człowieka, któremu siły dodaje chęć przeżycia i który dąży do zrozumienia sytuacji w jakiej się znalazł. Ponownie więc dramaty egzystencji - choć w otoczce horroru - wysuwają się na pierwszy plan. Co ciekawe, nie ma tu brutalności czy niesmacznych opisów, które mogłyby obrzydzić lekturę. Jest za to zestaw przemyśleń człowieka, znajdującego się w ekstremalnej sytuacji - niemal na krawędzi piekła, człowieka, który walczy, chociaż prawie wszystko już stracił. Polecam.
Na wiadomość o śmiertelnej chorobie młody amerykański scenarzysta zrywa z dotychczasowym życiem. Ucieczka od rzeczywistości zaprowadzi go do przesiąkniętego...
Pośród największych gwiazd na firmamencie horroru i fantasy niewiele błyszczy jaśniej niż Richard Matheson. A choć wielu...