Recenzja książki: Jerzy Giedroyc, Czesław Miłosz. Listy 1952-1963

Recenzuje: mrowka

„Obejmująca okres czterdziestu ośmiu lat korespondencja jest bardzo bogata i wielowątkowa, chociaż siłą rzeczy zdominowana przez sprawy wydawnicze” – napisał we wstępie do pierwszego tomu listów Jerzego Giedroycia i Czesława Miłosza Marek Kornat. Potężna książka (liczy prawie 800 stron) opublikowana w Czytelnikowskiej serii „Archiwum KULTURY” zawiera korespondencję z lat 1952 – 1963 – cezurę tworzy tu spotkanie Miłosza z Giedroyciem (spotkanie, podczas którego autorzy listów przeszli na „ty”).

 

Marek Kornat zaznacza „W interesujący dialog obydwu wybitnych indywidualistów oparty na zgodzie co do zasadniczych przekonań, wyraźnie wpleciony jest spór, spór o stosunek do polityki, o powinności wobec zniewolonego kraju, o program i zadania »Kultury«”. Ten spór bez trudu daje się podczas lektury zaobserwować. Dla Giedroycia polityka jest jednym z ważniejszych tematów, Miłosz od tego wątku ucieka, nie chce być publicystą, odżegnuje się od zabierania publicznie głosu na tematy, które nie są mu bliskie, także swoje wiersze oczyszcza z publicystycznych aluzji. Giedroyc chce zwracać uwagę na to, co dzieje się w kraju i na emigracji. Miłosz skłania się ku kulturze i sztuce wolnym od politycznej walki. Wrażliwość na sprawy społeczne i dar obserwowania rzeczywistości nie idą u niego w parze z potrzebą mówienia „zaangażowanego”. Tego dystansu czy rezerwy nie są w stanie skruszyć nawet apele i żarliwe prośby Giedroycia. Dyskusja o powinnościach wobec rodaków toczy się jednak mimo wszystko na marginesie korespondencji – bo autorzy szanują wzajemnie swoje stanowiska i nie próbują radykalnie wpłynąć na zmiany decyzji.

 

Miłosz staje się dla Giedroycia prawdziwą wyrocznią poetycką. Podejmuje się oceny nadsyłanych mu tekstów, radzi, podpowiada i komentuje. Rozwiewa wątpliwości redaktora, charakteryzuje styl utworów, a nawet ustawia ich kolejność, próbuje też przewidywać literacką przyszłość autorów. W prywatnej korespondencji bawi się w recenzenta, często wydając surowe wyroki. Przedstawia Giedroyciowi oceny wierszy – niekiedy zamknięte w jednym czy dwóch zdaniach, innym razem ciągnące się przez pół strony, ale zawsze celne. Przy okazji krytycznie czyta i bieżące numery „Kultury”, wskazując Giedroyciowi miejsca, w których można było zdecydować inaczej. Wyłania się z tych listów surowe oblicze Miłosza – zaraz zresztą łagodzone przez analizy dotyczące osobowości twórców, prywatne sympatie. Warto tu wspomnieć choćby troskę Miłosza i Giedroycia o młodego Czaykowskiego czy – rozbudowane opisy sytuacji Marka Hłaski. Wciąż krążą między autorami prośby o korekty, błagania Giedroycia dotyczące artykułów i wierszy, jakie mógłby Miłosz napisać lub przesłać do „Kultury”, dyskusje na temat wydanych niedawno książek czy opublikowanych tekstów, plany na przyszłość – zarówno te prywatne, jak i związane z „Kulturą”, oceny środowiska emigracyjnego… Z czasem pojawiają się i przygotowania Miłosza do wyjazdu do Berkeley, a potem relacje z prowadzenia wykładów (nie z ich tematyki, a z zupełnie osobistych refleksji „technicznych” – związanych z przygotowywaniem się do pracy). Przewijają się prośby o nadsyłanie rozmaitych pism i książek oraz rozmowy o honorariach. Martwi się Miłosz kwestią czytelnictwa na emigracji, pisze o roli książki, zbiera też reakcje na własne utwory. Nie ma w listach zbyt wielu szczegółów (jak zaznacza Miłosz „pewnie gdybym lubił pisać w listach szczegóły, dowodziłoby to, że pisarzem być przestaję”).

 

Widać wyraźnie całą pracę redakcyjną, trudności finansowe i wątpliwości, jakie niekiedy ogarniają Giedroycia. Zdarzają się i dowcipy czy zastrzeżenia co do poufności korespondencji, czy notatki na marginesie – o przeżyciach dzieci czy pracy żony Miłosza. Ale jednym z ciekawszych motywów… Jednym z ciekawszych motywów do wyczytania między wierszami jest sfera emocji. Miłosz i Giedroyc wywołują w sobie mieszane uczucia. Mogą traktować się z sympatią i zapewniać o wzajemnym zaufaniu, by za chwilę w sarkastyczno-ironicznym stylu wytykać sobie popełniane błędy. Ostra krytyka nie jest tu nigdy zabarwiona fałszywą łagodnością, pisze raz Miłosz „W liście, który właśnie otrzymałem, poddał mnie Pan takiemu ogniowi maszynowemu, że tylko udawać, że jest się trawą i nie ruszać ani ułamkiem członka”. To znów zniecierpliwiony Giedroyc rzuca „mógłby Pan na liczne sprawy i prośby odpisać choćby dosadnym mam cię…”. Mimo drobnych nieporozumień dochodzą jednak autorzy z powrotem do serdeczności – do czasu, kiedy któryś z nich nie przestanie być cierpliwy…

 

Korespondencja zgodnie z wolą Miłosza i Giedroycia została przytoczona w całości i bez ingerencji – dlatego też jedyne znaki od wydawcy to komentarze dotyczące odręcznych dopisków czy sygnały istnienia nieczytelnego słowa bądź niezachowanej partii tekstu. Przytoczone bez poprawek listy zawierają więc niekiedy błędy (najczęściej składniowe, wynikające z przeskoku myśli) czy powtórzenia (jeśli Miłosz nie zareagował na usilną i pilną prośbę Giedroycia). Listy zostały też opatrzone przypisami, które nie mają charakteru encyklopedycznego, a sygnalizują jedynie, kto jest bohaterem prowadzonych rozmów, są też uzupełnieniem wiadomości przekazywanych w korespondencji.

 

Do książki dołączone zostały listy oficjalne oraz artykuł Miłosza „Nie” z maja 1951 roku, traktujący o pozycji pisarza w krajach demokracji ludowej oraz cenie za podobną ugodę czy kwestii prawdy w obliczu stawianych takiemu pisarzowi wymagań. To tom, który czyta się błyskawicznie, dokument mogący fascynować literaturoznawców i historyków, dodatkowa opowieść o emigracyjnej pracy pisarza i redaktora.

Kup książkę Jerzy Giedroyc, Czesław Miłosz. Listy 1952-1963

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Jerzy Giedroyc, Czesław Miłosz. Listy 1952-1963
Autor
Inne książki autora
Polityka równowagi 1934-1939
Marek Kornat0
Okładka ksiązki - Polityka równowagi 1934-1939

Książka Marka Kornata o "polityce równowagi" to studia i rozważania poświęcone polskiej dyplomacji i myśli politycznej okresu międzywojennego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy