Polska lat 80. Gest Kozakiewicza podczas olimpiady w Moskwie zapisuje się w historii sportu, Czesław Miłosz otrzymuje Nagrodę Nobla, ,,Boskie Buenos" wygrywa w Opolu, a sierpniowe strajki rozpoczynają ,,karnawał" Solidarności i socjalistyczny raj trzeszczy w szwach.
Franz Lipa, obibok z wyboru, znalazł swoją wielką miłość - gitarę, i miejsce na ziemi - scenę. Jako ,,wieczny student" ciągle musi kombinować, by nie trafić w kamasze. Robi dobre interesy, rozwija artystyczne talenty i kocha kobiety, a one go uwielbiają, choć i tak zawsze najważniejsza jest muzyka. Trzynastego grudnia 1981 roku zamiast ,,Teleranka" na ekranie telewizora pojawia się śnieżny pył, a na rogatkach miasta - czołgi i ZOMO, które wita obywateli pałami. WRON roztacza opiekę nad narodem, ale Franz - od dziecka zbuntowany wobec totalitarnego systemu, mający za nic wszelkie zasady i reguły panujące w tym chorym kraju - kolejny raz ogrywa PRL.
Warto wystąpić Na scenie w PRL-u - z Franzem, ponieważ fabuła kipi humorem, ironią i lekkością. Wszystkich rozbawi, ale i wzruszy!
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2024-11-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
"Gitary traktowałem jak kobiety".
Artysta z wyboru i obibok z powołania, czyli Franek Lipa powraca na kartach trzeciego tomu cyklu "Jak ograłem PRL" i po raz kolejny zabiera czytelnika do czasów szarości, mającej jak się okazuje wiele odcieni. W finalnej części to właśnie muzyka staje się jej pierwszoplanową bohaterką, a scena miejscem, w którym można było być po prostu wolnym.
Witek Łukaszewski to pisarz i gitarzysta, prekursor gatunku flamenco & rock w Polsce. Jest autorem i kompozytorem 15 albumów z pogranicza rocka, popu, flamenco i jazzu. Współpracuje z najlepszymi muzykami w naszym kraju, w tym z Marylą Rodowicz i Mieczysławem Jareckim. Jest założycielem i liderem kilku grup muzycznych. Literacko zadebiutował w 2007 r. książką o zespole Led Zeppelin.
Końcówka lat 70. i początek 80. XX wieku. Franek Lipa całkowicie poświęca się graniu, a przy tym nadal kombinuje na różnych polach. W jego życiu przewijają się kolejne kobiety i ich okolice moczowo-rozrywkowe, ale to scena jest tą, której oddaje całego siebie. Grudzień 1981 r. przynosi stan wojenny, czołgi i ZOMO na ulicach. Franz jednak nadal ogrywa PRL po swojemu.
Literacki wehikuł czasu stworzony piórem Witka Łukaszewskiego po raz kolejny zapewnił mi podszytą humorem i ironią, podróż po czasach totalitarnego systemu, który z dzisiejszej perspektywy wydaje się bytem zupełnie niemożliwym. Trzeci i ostatni tom cyklu tym razem pokazuje w pełnej krasie szalone życie rockandrollowca w pakiecie z ciekawym libacjami gitarowo-alkoholowymi. Rockandrollowca, w którego żyłach zamiast krwi krąży muzyka. To bowiem właśnie ona staje się nieodłączną towarzyszką Franza, pozwalając mu grać kolejne koncerty i organizować festiwale. Ta płaszczyzna fabularna mocno angażuje, bo pozwala zobaczyć od kuchni codzienność artystów w tamtych pokręconych czasach.
Przez cały cykl przewija się sporo drugoplanowych bohaterów, a wśród nich postać sklepikarza, Żyda Stefanowicza. Bohater ten w trzecim tomie bezapelacyjnie staje na podium owych nietuzinkowych kreacji, a jego nauka, że "kto szybko płaci, połowę płaci" to świetny wątek, skłaniający do refleksji w temacie tego, że zmieniają się czasy, ale ludzie już niekoniecznie. Intrygującą staje się także postać Danuty, bogatej wdowy po jubilerze, która chętnie opiekowała się w tamtych czasach artystycznymi i niepokornymi duszami.
"Jak ograłem PRL. Na scenie" to książka, która została utrzymana w identycznej konwencji, co dwa poprzednie tomy cyklu. Pierwszoosobowa narracja głównego bohatera, będącego alter ego autora to w dużej mierze gawędziarski styl podszyty humorem, ironią i ciętą ripostą. W szczególności widać to w zaprezentowaniu środowiska księży, a co za tym idzie, hipokryzji kapłanów i ich pazerności.
Muzyka na zawsze zdefiniowała życie Franka Lipy i kreatora jego postaci, Witka Łukaszewskiego, który stworzył niezwykle wciągający i jednocześnie wzruszający cykl o życiu w czasach PRL-u. Wszystkie trzy tomy to pouczająca lekcja dla młodych czytelników i nostalgiczna wędrówka do czasów młodości dla tych starszych. Mam nadzieję, że w przyszłości powstanie jeszcze jeden tom ukazujący losy bohatera w zderzeniu z wyzwaniem postawionym mu przez nieprzewidywalny los.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Polska lat 60. W muzyce króluje big-beat, w kolarstwie Ryszard Szurkowski, a na czarno-białym ekranie serial ,,Czterej pancerni i pies". W tym samym czasie...
Nie myślcie sobie, że będzie to słodka opowieść o karierze, kasie i beztroskim życiu gwiazd rocka. Życie prawdziwych rockmanów nigdy naprawdę nie...