Jeden ruch. Nawet nie trzeba jej nadepnąć – wystarczy drobny gest dłoni. I już! Mrówka przestała istnieć. Pozostał ledwo zauważalny ślad.
A jednak Bernard Werber przekonuje, że mrówki nie są słabe. Żyją wszędzie, od milionów lat. W dodatku tworzą zorganizowane społeczności, budują miasta, a właściwe całe imperia, bo poszczególne miasta łączą się w federacje, które walczą z innymi. Ustami jednego ze swych bohaterów francuski pisarz przekonuje: to są istoty. Istoty w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie są to zwykłe małe, nic niewarte owady (…). Mrówki stanowią drugą wielką ziemską cywilizację.
I dlatego Werber przez lata obserwował je, badał, aż w końcu napisał o nich książkę. Książkę, po którą warto sięgnąć.
Dlaczego? Bo Imperium mrówek spełnia oczekiwania, jakie przed każdą powieścią stawia jej autor: poszerza horyzonty i pozwala pozornie dobrze znane rzeczy zobaczyć na nowo. Choć fabuła bazuje na fikcji, to większość (z setek) informacji na temat zwyczajów czy zachowań mrówek jest prawdziwa. Dzięki lekturze odkrywamy więc złożoność i niepowtarzalność mrówczego świata. Te małe istotki, które czasem spotykamy w lesie, w parku albo nawet we własnym mieszkaniu, pędzące gdzieś lub coś dźwigające, naprawdę działają w sposób celowy i zaplanowany! Co więcej, to, co robią, ma sens – w końcu pozwoliło ich gatunkowi przetrwać już 125 milionów lat…
Oczywiście pierwszy tom bestsellerowej trylogii sprzedanej w ponad 20 milionach egzemplarzy nie zawiera wyłącznie ciekawostek z życia owadów. Choć być może to właśnie one stanowią największy atut książki, wpływając na jej oryginalność i niepospolitość. Wplecione zostały jednak w fikcyjną fabułę. Właściwie rozgrywają się tu dwie równoległe historie o pewnych – na początku zupełnie niewidocznych dla czytelnika – punktach wspólnych. Pierwsza dotyczy ludzi – m.in. rodziny Jonatana, siostrzeńca zapalonego etomologa – oraz tajemniczej piwnicy, która pochłania kolejnych bohaterów i… przyciąga czytelników. Drugi wątek to opowieść o antropomorfizowanych mrówkach, które trafiają na trop wielkiej afery. Kto stoi za wynalezieniem śmiercionośnej broni? Co knują krążący po mrowisku szpiedzy? Czy wyprawa na kraniec świata cokolwiek wyjaśni?
Prócz fascynujących faktów ze świata nauki oraz niemal kryminalnych wątków, Werber oferuje czytelnikom Imperium mrówek coś jeszcze. Wplata w tekst swoje filozoficzne przemyślenia na temat funkcjonowania społeczeństw. Dzięki temu książka zyskuje jeszcze jedną godną uwagi warstwę, a jej lektura skłania do „nowego spojrzenia” nie tylko na świat mrówek. I pobudza do refleksji.
Widziałem już ludzi, którzy stworzyli sobie w umyśle intelektualny pancerze, chroniące przed przeciwnościami losu. Wydawali się odporniejsi niż inni. Mówili:“Mam to w nosie” i śmiali się ze wszystkiego. Kiedy jednak jakaś przykrość przenikneła ich pancerz, szkody były straszliwe. Widziałem też ludzi cierpiących z powodu najmniejszego problemu, najmniejszego urazu, ale umysł ich nie był mimo to zamknięty, pozostawali wrażliwi na wszystko, a każda agresja była dla nich lekcją.
Więcej