Gdy Dostojewski nie pisał kolejnej książki, uprawiał hazard. Pisząc Gracza, bazował więc na swoich doświadczeniach. Sama powieść była zresztą elementem hazardu: gdyby pisarz jej nie napisał w ciągu miesiąca, wydawca przejąłby prawa autorskie do wszystkich jego przyszłych powieści. Wszak to zaliczka od wydawnictwa ratowała rosyjskiego hazardzistę, gdy ten popadał w karciane długi.
I gdyby nie doświadczenie Dostojewskiego, nie sądzę, by postaci jego powieści były tak dobrze sportretowane. Głównego bohatera poznajemy na etapie zaznajamiania się z grą w ruletkę, gdy ma wygrać pieniądze dla pewnej kobiety, dla której – mimo ambiwalentnych uczuć – zrobiłby wszystko. Obserwujemy, jak atmosfera przy stole go wciąga i jak niecierpliwie czeka na moment, gdy będzie mógł grać dla siebie, ma bowiem wrażenie, że wtedy wygra wszystko. Szybko pogrąża się w hazardzie, czego świadomi są jego znajomi, którzy z tego powodu wykreślają go ze swojego życia, z litości czasami dając mu parę groszy na chleb. Postanowienie, że kolejnego dnia skończy, okazuje się niemożliwe do zrealizowania.
Nie jest to jednak jedyna barwna postać w Graczu. Mamy tu galerię charakterów, które współczesnego, zdroworozsądkowego czytelnika wprawić mogą w zdumienie. Do najciekawszych postaci należy również pogrążająca się w hazardzie ku rozpaczy liczącej na spadek rodziny 75-letnia Antonida Wasiliewna. Starsza pani, która do rozgrywki podchodzi najbardziej emocjonalnie (wszak w pewnym wieku dorośli na nowo stają się dziećmi), a przy tym jest uparta, zaś młodszym towarzyszom nie wypada stanowczo sprzeciwiać się jej decyzjom. Ileż przyjemności lekturowej zapewniają fragmenty z tą cioteczką w roli głównej! Równie ciekawą postacią jest narzeczona generała, która nie kryje się z tym, że tylko stan finansów przyszłego męża ma wpływ na jej decyzję o małżeństwie. Znika, gdy tylko zaczyna się kryzys, powraca wraz z nadzieją na znaczącą poprawę sytuacji. Zresztą to wygrane pieniądze pozwoliły głównemu bohaterowi spędzić parę tygodni w Paryżu z nieszczęsną Blanche, która go odprawiła, gdy tylko jego oszczędności się skończyły. Choć przy pożegnaniu nie omieszkała zaprosić go, gdyby ponownie wygrał fortunę. Tak sobie radziły francuskie kobiety w XIX wieku, a ci głupi mężczyźni na podszytą ekonomicznymi warunkami „miłość" się zgadzali. Swoją drogą: czy dzisiaj wiele się w tej materii zmieniło? Przecież podobnie ukonstytuowane związki trwają nadal.
Gracz to nieduża (na tle bardziej znanych książek – Biesów, Idioty czy Braci Karamazow) powieść, ale w moim odczuciu chyba najbardziej z nich wszystkich przystępna i nie tracąca na aktualności. Nie zmieniły się bowiem uczucia towarzyszące kobietom i mężczyznom, którzy związek oceniają według kryteriów ekonomicznych. Nie zmieniły się emocje szaleństwa, ekscytacji, nieprzerwanej nadziei, kierujące ludźmi pogrążonymi w grach losowych, od których wyniku zależą losy majątków towarzyszy przy stole. Wciąż przytrafiają się sytuacje, gdy postępujemy wbrew rozsądkowi i ludzie, do których żywimy uczucia o takiej sile, że potrafimy się w nich całkowicie zatracić. Nawet, jeśli w tej historii nie odnajdziemy cząstki siebie (oby!), to zobaczymy w niej odbicie dobrze znanej nam rzeczywistości.
Nic więc dziwnego, że Gracz to powieść, która inspiruje kolejne pokolenia pisarzy. Sama zainteresowałam się powieścią Dostojewskiego po lekturze równie znakomitego Gracza Aleksandra Potiomkina. Obie książki polecam – nie tylko tym, którzy lubią grać.
W "Białych nocach" występuje charakterystyczna dla wczesnej twórczości pisarza postać naiwnego marzyciela pogrążonego w wydumanym przezeń świecie, którego...
"Zimowe notatki o wrażeniach z lata" (1863) to zbiorek błyskotliwych, ironicznych impresji z niezwykle ważnej dla kształtowania się filozofii i poglądów...