Tematy trudne, ale ważne, wcale nie są dla autorów tak zwanym „samograjem”. Czasem warto użyć mniej oczywistych środków wyrazu, by dotrzeć do czytelnika. Myślę, że Joannie Gajewczyk udało się to w pięknej, a jednocześnie zaskakującej powieści Faza kokonu.
Renata ma za sobą raka oraz koszmarne małżeństwo. Przybywa na wieś, pełna lęku, braku akceptacji wobec własnego ciała i żalu za tym, co utraciła. Po ciężkiej chorobie nie tylko czeka, aż znów będzie miała piękne, długie włosy. Czeka, aż znów zacznie czuć się kobietą. Wartościowym człowiekiem. I, być może, byłaby to (tylko) powieść obyczajowa o odrodzeniu i poszukiwaniu siebie od nowa, gdyby nie to, że w spokojnej wsi dzieją się rzeczy dziwne i niepokojące. A policja ma co robić i musi znaleźć mordercę.
W jakiś przewrotny sposób Renata wymknęła się śmierci raz, by znów znaleźć się w stanie zagrożenia. Wplątuje się w niebezpieczną historię, ale jednocześnie znajduje nowych ludzi, którzy otaczają ją serdecznością i opieką. To właśnie w tym warunkach bohaterka leczy rany i przygotowuje się do zrzucenia tytułowego kokonu. Rak wiele jej zabrał, ale też – paradoksalnie – zmusił do tego, by znów spróbowała być szczęśliwa.
Na okładce przeczytamy nieco eufemistyczne sformułowanie o rozpadzie małżeństwa Renaty. Jednak jej były mąż to przemocowiec w białych rękawiczkach, który upadla, poniża i niszczy całkowicie poczucie własnej wartości. Choroba żony jeszcze mocniej obnażyła jego sadyzm emocjonalny, od którego aż zęby trzeszczą. Renata zostaje porzucona, ale tak naprawdę – uratowana.
Faza kokonu to nieoczywista książka. Śmiało można odebrać ją jako kryminał, powieść psychologiczną czy obyczajową. Czytelnik znajdzie w niej rozrywkę, mroczny i niepokojący klimat, ale też dużo nadziei i wzruszeń. To historia o tym, że zawsze jest szansa na nowy początek, a większość złych rzeczy, jakie nas spotykają, może stać się trampoliną do lepszego życia. Oczywiście, kluczem jest akceptacja siebie. To fundament, na bazie którego można zbudować niemal wszystko.
Warto dodać, że autorka powieści, Joanna Gajewczyk, walczyła z nowotworem piersi. W swojej książce podzieliła się częścią doświadczeń i emocji, więc to tym cenniejsze dla nas, czytelników. Autorka zachęca, by się regularnie badać, do czego ja z całego serca się przyłączam.
Zoja rozpoczyna swoje życie od nowa. Przeprowadza się z dzieckiem do Norwegii, gdzie razem z babcią na skalistych Lofotach wynajmuje domki turystom spragnionym...
Pola, zmęczona życiem w wielkim mieście, wraca do rodzinnej miejscowości, by spełnić swoje marzenia. Jednak spokojne życie na prowincji przerywa seria...