Gdy wyjdziesz z kokonu, poczujesz swoją siłę.
Renata, zmagając się samotnie z emocjonalnymi bliznami po chorobie i rozstaniu, poszukuje spokoju nad jeziorem. Odkrywa jednak, że sielskie okolice kryją mroczne sekrety i niespodzianki. Od niepokojącego znaleziska martwej świni, przez spotkania z barwnymi postaciami lokalnej społeczności, aż po serię zagadkowych zdarzeń, pobyt kobiety nad jeziorem staje się czymś więcej niż tylko ucieczką od rzeczywistości.
Na dodatek relacja Renaty z Harutem, jednym z mieszkańców wioski, otwiera przed kobietą nowe perspektywy i pomaga jej w konfrontacji z własnymi lękami.
„Faza kokonu” to opowieść o odkrywaniu siebie, o sile, którą można czerpać z przyrody, oraz o odnajdywaniu piękna życia nawet pośród jego przeciwności. Ta pełna emocjonalnego napięcia, z kryminalnymi wątkami i psychologicznymi introspekcjami powieść to nie tylko historia o przezwyciężaniu i akceptacji, ale też wciągająca zagadka, której rozwiązanie wcale nie jest takie oczywiste.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-09-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 0
Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o książce, która chwyciła mnie za serce, bo porusza strefę naszej kobiecości. My kobiety mamy w sobie to coś... chcemy zawsze ładnie wyglądać, nie tylko w swoich oczach, ale także w oczach innych w szczególności bliskiej nam osoby. Książa ta nie jest o kobiecej próżności, lecz tym, jak czuje się kobieta bez ogólnie przyjętej kobiecości, którą właśnie utraciła.
Sięgając po tę książkę, nie widziałam, że aż tak, mnie poruszy i tak wiele da do myślenia. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, co dla kobiety może znaczyć strata, części kobiecego ciała. Autorka na koniec książki zwierza się czytelnikom, że opisany problem zna z doświadczeń osobistych, temu historia ta, jest tak bardzo prawdziwa, mimo tego, że i główna bohaterka i jej historia to całkowita fikcja.
"Faza kokonu" Joanny Gajewczyk to powieść, która porusza czytelnika na wielu poziomach. To nie tylko historia o odrodzeniu, ale także o tajemnicy, która tkwi w sercu sielskiej, mazurskiej wioski.
Renata, bohaterka powieści, przyjeżdża na Mazury, by odpocząć i nabrać sił po przebytej chorobie. Sielskie otoczenie jeziora i lasu ma pomóc jej w rekonwalescencji. Jednak spokój zostaje szybko zakłócony przez dziwne wydarzenia, które zaczynają się rozgrywać w okolicy. Zniknięcie psa sąsiada, tajemnicze znaki na drzewach i mroczne sekrety mieszkańców wioski tworzą atmosferę niepokoju.
Autorka pozwoli się wczuć w rozgrywającą się wewnątrz głównej bohaterki walki z samą sobą i próbę odnalezienia resztek kobiecości, które jej zostały, po przebytej chorobie i odrzuceniem męża.
Powieść tę wyróżnia sam tytuł "faza kokonu" który pokazuje nie tylko stan fizycznego powrotu do zdrowia, ale także metafora przemiany wewnętrznej, jaką przechodzi bohaterka. Renata, podobnie jak motyl wychodzący z kokonu, odkrywa na nowo siebie i swoje miejsce w świecie.
Książka ta, mimo że jest z gatunku literatury obyczajowej z nutką romansu, autorka umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odsłaniając kolejne karty zagadki. Mroczna atmosfera, tajemnicze postaci i nieoczekiwane zwroty akcji sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od lektury, czerpiąc emocje sięgające zenitu.
Warto również wspomnieć o pięknie natury, gdzie rozgrywa się akcja tej historii. Mazury, z ich jeziorami, lasami i spokojną atmosferą, stają się pełnoprawnym bohaterem powieści. Natura odgrywa ważną rolę w procesie uzdrawiania Renaty i dodaje powieści poetyckiego charakteru.
Autorka z dużą wrażliwością opisuje relacje między bohaterami. Przyjaźń, miłość, zazdrość – to wszystko przeplata się w tej historii, tworząc złożony obraz ludzkich interakcji. Bohaterowie to niezwykłe osoby, wyraziste, dające tej opowieści charakteru.
"Faza kokonu" to powieść, która przypadnie do gustu zarówno miłośnikom literatury kobiecej, jak i czytelnikom szukającym czegoś więcej niż tylko lekkiej rozrywki. Jeśli lubisz historie o przemianie, tajemnice i piękno natury, to ta książka jest dla Ciebie.
"Faza kokonu" to powieść, która pozostawia po sobie trwałe wrażenie. To historia o nadziei, odrodzeniu i sile natury. Joanna Gajewczyk stworzyła poruszającą opowieść, która skłania do refleksji nad własnym życiem. Polecam tę książkę całym swoim serduchem.
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗡𝗮 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗸ó𝗿 𝘄𝘀𝘇𝘆𝘀𝘁𝗸𝗶𝗲𝗺𝘂
Październik od wielu lat jest uznawany na całym świecie za miesiąc świadomości raka piersi. W ramach kampanii 15 października obchodzony jest Europejski Dzień Walki z Rakiem Piersi, którego symbolem jest różowa wstążka. Miesiąc Świadomości Raka Piersi (tzw. Różowy Październik) celebrowany jest od 1985 roku.
Joanna Gajewczyk, autorka powieści 𝐹𝑎𝑧𝑎 𝑘𝑜𝑘𝑜𝑛𝑢, w 2021 roku zmierzyła się z rakiem piersi. Choroba przewartościowała jej życie, sprawiając, że teraz bardziej docenia znaczenie więzi rodzinnych, wzajemnego wsparcia i spokojnego podejścia do codzienności. Obecnie aktywnie działa jako wiceprezeska Stowarzyszenia Teraz Ja, które wspiera kobiety w trakcie i po chorobie onkologicznej.
𝐹𝑎𝑧𝑎 𝑘𝑜𝑘𝑜𝑛𝑢 to niezwykła powieść, która nie koncentruje się na samej walce z chorobą, lecz na jej konsekwencjach. To opowieść o dążeniu do powrotu do normalności i odkrywaniu własnego ja. Książka ta jest hołdem dla kobiecości, a zarazem głęboką psychologiczną podróżą, w której każda kobieta — nie tylko te po mastektomii, ale także te, dla których pielęgnacja wyglądu stała się priorytetem — znajdzie coś dla siebie. Symboliczny tytuł powieści wskazuje, że opuszczenie strefy komfortu, choć wymaga odwagi, jest kluczowe w procesie odkrywania swojego wewnętrznego piękna i siły.
𝑃𝑟𝑎𝑤𝑑𝑧𝑖𝑤𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑚𝑖𝑎𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 𝑠𝑖ę 𝑤𝑡𝑒𝑑𝑦, 𝑔𝑑𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑏𝑎ć.
Zaczynając lekturę 𝐹𝑎𝑧𝑦 𝑘𝑜𝑘𝑜𝑛𝑢, miałam pewne obawy, ponieważ byłam przekonana, że to powieść o umieraniu i nie będę w stanie udźwignąć ładunku emocjonalnego. Okazało się jednak, że to historia o walce o siebie — o kobiecie, która wygrała z rakiem, ale musi teraz zawalczyć o swoje ja, ponieważ mąż okazał się wspaniałym człowiekiem tylko do chwili, gdy Renata miała obie piersi, a potem stracił zainteresowanie jej osobą. To opowieść pomiędzy tym, co minęło, a tym, co nadejdzie.
Renata, mimo że usunięto jej pierś, nie poddaje się i wszystko wskazuje na to, że odnajdzie się w codzienności, ponieważ wspiera ją kochający mąż. Niestety, jak się wkrótce okaże, to tylko obrazek idealnego pana, wykreowanego w jej wyobraźni. Lata tresował ją jak zwierzątko, wmawiając, że zawsze musi być piękna i zadbana. I taka była, lecz nie dla siebie, a dla niego — pragnęła zasłużyć na jego uwagę. Stłumiła niektóre własne potrzeby i zrezygnowała z przyzwyczajeń, aż do chwili choroby, gdy z każdym dniem stawało się to coraz trudniejsze.
Dopiero wtedy Renata uświadomiła sobie, że ostatnie lata jej życia były grą, grą pod dyktando drugiego człowieka. Weszła w rolę narzuconą przez męża, ponieważ go kochała. A czy on kochał ją? On kochał jedynie idealne wyobrażenie o niej, obraz, który wykreował w swojej głowie. Kobieta pozbawiona jednej piersi, bez włosów po chemii, straciła w jego oczach wartość — nie była już dla niego tak samo cenną osobą, jak wcześniej. Zamiast wspierać Renatę w tym trudnym okresie, znalazł sobie inną „pełnowartościową” kobietę. Zostawił ją bez skrupułów, pomimo że kiedyś ślubował jej być z nią na dobre i na złe.
Renata poradziła sobie z chorobą, ale nie potrafi zmierzyć się z porzuceniem i wpada w rozpacz, jak w czarną dziurę. Wtedy na wysokości zadania staje jej wieloletnia przyjaciółka Anita, która zawsze stała za nią murem i nie odpuszczała, nawet gdy Renata na nią burczała i nie chciała rozmawiać. To ona otworzyła Renacie oczy na to, jak wartościową jest osobą i że jej wygląd nie ma znaczenia, bo o pięknie człowieka nie świadczy jego uroda, lecz piękno jego duszy. To Anita wpadła na pomysł, by Renata zmieniła otoczenie, wysyłając ją do domku nad jeziorem, ponieważ zdaje sobie sprawę, że tylko tam Renacie uda się odzyskać spokój.
Renata wyjechała i pomimo że otoczenie, w jakim się znalazła, jest przepiękne, trudno jej to docenić. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że nie potrafiła myśleć o tym zakątku jak o spokojnym azylu, przyjaznym miejscu, w którym z dala od miejskiego zgiełku, można odpocząć i poukładać swoje sprawy. A poza tym, miejsce, które według przyjaciółki miało być tak spokojne, wcale takie nie jest. Sielskie z pozoru otoczenie kryje w sobie mnóstwo sekretów i mrocznych niespodzianek. Od niepokojącego znaleziska martwej świni, przez spotkania z barwnymi postaciami lokalnej społeczności, aż po serię zagadkowych zdarzeń, pobyt Renaty nad jeziorem staje się czymś więcej niż tylko ucieczką od rzeczywistości. Renata znalazła się w centrum dziwnych zdarzeń, które wybiły ją ze stagnacji i zmusiły do przemyśleń, a nawet do działań. Fascynująca jest jej relacja z Harutem, byłym policjantem i jednym z mieszkańców wioski, bo to on otwiera Renacie drzwi do innego świata, otwiera jej oczy na to, co do tej pory wydawało jej się ważne, bo tak zaprogramował ją mąż, który na odchodnym dodatkowo, zranił ją słowami, które wciąż na nowo odtwarzają się w głowie kobiety. Harut pomoże jej w konfrontacji z własnymi lękami i uświadamia, że cały świat nie opiera się tylko na wyglądzie.
Choć 𝐹𝑎𝑧𝑎 𝑘𝑜𝑘𝑜𝑛𝑢 nie jest obszerna, to jednak obfituje w emocje, wystarczające, by obdarować nimi kilka innych powieści. Nie spodziewałam się, że ta historia tak głęboko mnie poruszy i skłoni do refleksji. Choć w literaturze można znaleźć wiele opowieści o zmaganiach z chorobą, to temat walki z codziennością po jej zakończeniu jest znacznie rzadszy, a równie istotny. Udało się przetrwać, to jest najważniejsze, ale autorka ukazuje, że wsparcie dla osoby, która wywalczyła życie, jest równie istotne, jak pomoc w trakcie samej choroby. 𝑊 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑚𝑜𝑚𝑒𝑛𝑡𝑎𝑐ℎ 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑝𝑎𝑟𝑐𝑖𝑒 𝑧𝑒 𝑠𝑡𝑟𝑜𝑛𝑦 𝑘𝑜𝑔𝑜ś 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑏𝑦𝑤𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑠𝑘𝑟𝑧𝑦𝑑ł𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑚𝑎𝑔𝑎𝑗ą 𝑛𝑎𝑚 𝑠𝑖ę 𝑤𝑧𝑛𝑖𝑒ść, 𝑔𝑑𝑦 𝑢𝑝𝑎𝑑𝑎𝑚𝑦. Książka ta z pewnością powstała z osobistych doświadczeń autorki, która zmagała się z podobnymi problemami, jak jej bohaterka, co sprawia, że opisane przez nią emocje są niezwykle autentyczne. Joanna Gajewczyk ukazuje, że dopiero dramatyczne przeżycia i drastyczne doświadczenia potrafią otworzyć oczy i pozwolić zrozumieć, że powierzchowność nie jest najważniejsza, ani esencją życia. 𝐶𝑧𝑎𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑗 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑦, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑝𝑜𝑚𝑜ż𝑒 𝑛𝑎𝑚 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑦 𝑘𝑟𝑜𝑘 𝑖 𝑝𝑜𝑘𝑎ż𝑒, ż𝑒 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑛𝑎𝑗𝑔𝑟𝑢𝑏𝑠𝑧𝑎, 𝑛𝑎𝑗𝑡𝑤𝑎𝑟𝑑𝑠𝑧𝑎 𝑤𝑎𝑟𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑙𝑜𝑑𝑢 𝑚𝑜ż𝑒 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ć 𝑝𝑟𝑧𝑒ł𝑎𝑚𝑎𝑛𝑎.
𝐹𝑎𝑧𝑎 𝑘𝑜𝑘𝑜𝑛𝑢 to przepiękna historia o poszukiwaniu własnej tożsamości, sile płynącej z natury oraz dostrzeganiu piękna życia, nawet w obliczu trudności. To powieść naładowana emocjami, w której wątki kryminalne splatają się z psychologicznymi refleksjami. Opowiada nie tylko o przezwyciężaniu trudności i akceptacji samego siebie, ale także przedstawia intrygującą zagadkę, która ubarwia fabułę i sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem.
[…] 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑎ż𝑛𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡, 𝑏𝑦 𝑑𝑜𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑔𝑎ć 𝑤𝑎𝑟𝑡𝑜ść 𝑖 𝑒𝑠𝑒𝑛𝑐𝑗ę ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑤 𝑘𝑎ż𝑑𝑦𝑚 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑠ł𝑜ń𝑐𝑎, 𝑤 𝑘𝑎ż𝑑𝑦𝑚 𝑝ł𝑎𝑡𝑘𝑢 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒𝑠𝑘𝑖𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑖𝑛𝑎𝑗𝑘𝑖 𝑐𝑧𝑦 𝑢ś𝑚𝑖𝑒𝑐ℎ𝑢 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎 𝑛𝑎 𝑝𝑙𝑎𝑐𝑢 𝑧𝑎𝑏𝑎𝑤. 𝐵𝑦 𝑐𝑖𝑒𝑠𝑧𝑦ć 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑚𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑡𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑢ż𝑦𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑎𝑘𝑢𝑟𝑎𝑡 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚 ż𝑦𝑐𝑖𝑢. 𝐷𝑏𝑎ć 𝑜 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, 𝑝𝑖𝑒𝑙ę𝑔𝑛𝑜𝑤𝑎ć 𝑟𝑒𝑙𝑎𝑐𝑗𝑒 𝑧 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑖𝑚𝑖 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑎𝑚𝑖 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑟𝑎𝑐𝑖ć 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢 𝑛𝑎 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑖 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑐𝑖ą𝑔𝑛ą 𝑛𝑎𝑠 𝑤 𝑑ół 𝑖 𝑝𝑜𝑤𝑜𝑑𝑢𝑗ą, ż𝑒 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑖𝑛𝑎𝑚𝑦, 𝑐𝑜 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑖𝑠𝑡𝑜𝑡𝑛𝑒.
Początek nowego tygodnia to dobry moment na podzielenie się moimi wrażeniami, po lekturze powieści ,,Faza kokonu" Joanny Gajewczyk. Kiedy tylko zobaczyłam okładkę tej książki, wiedziałam, że jest to jedna z tych pozycji, które chcę przeczytać.
Joanna Gajewczyk oddała w ręce czytelników powieść związaną z rakiem piersi, walką z chorobą i przede wszystkim akceptacją siebie, swojego ciała po przejściu leczenia.
Główna bohaterka ,,Fazy kokonu" - Renata, przechodzi w życiu przez trudne chwile. Najpierw walka z rakiem piersi. Później brak akceptacji ze strony męża, jego odejście a w ostateczności rozpad małżeństwa. Kobieta w poszukiwaniu spokoju, udaje się do domku znajomej nad jezioro. Ma to być dla niej czas zdystansowania się od problemów, które ją przytłaczają a także próba uwierzenia w siebie i odnalezienia w sobie wewnętrznego piękna. Ten z pozoru jednak spokojny pobyt nad jeziorem, staje się ofity w nieoczekiwane zdarzenia, które nadają historii dreszczyku i elementów grozy.
Autorka bardzo przekonująco opisuje drogę przemiany, którą przeszła w powieści bohaterka. Wpływ na tak realne wykreowanie postaci, jej uczuć, emocji, przeżyć miał na pewno fakt, że autorka sama doświadczyła walki z rakiem piersi. Nadało to jej powieściowej bohaterce autentyczności i jeszcze bardziej przybliżyło jej problemy czytelnikowi. Razem z Renatą odkrywamy na nowo swoją kobiecość. Piękno, które tkwi w kobiecie zawsze. Piękno, które uwidacznia się w sile charakteru, odwadze, osobowości i sposobie postrzegania siebie i innych. Towarzyszymy bohaterce we wszystkich potyczkach z losem. Jesteśmy świadkami tego, jak stawia czoła problemom i zaczyna docierać do niej to, że to nie jej wizerunek jest najważniejszy. Liczy się przede wszystkim to, co ma w środku.
,,Faza kokonu" to emocjonująca powieść, która zawiera w sobie cały ogrom mądrych przemyśleń i przesłań. Z każdej strony tej pokrzepiającej książki wyłaniają się prawdy, które powinny wziąć sobie do serca wszystkie kobiety. Prawdy, które pozwalają wyłonić się z kokonu myśli, przekonań i stereotypów. Prawdy, które potwierdzają, że siła jest kobietą. Warto tę siłę i wiarę w siebie w sobie uwolnić.
Polecam.
,,Pomiędzy tym, co minęło, a tym, co nadejdzie"
Jest to moja 4 książka od autorki. Osobiście bardzo spodobał mi się styl autorki, ponieważ potrafi w ciekawy sposób wpleść do fabuły życiowe dylematy, które mogłyby spotkać każdego z nas. Jej książki mają głębsze przesłanie, dają do myślenia. Sprawiają, że chce się człowiek zatrzymać i spojrzeć na swoje własne życie z boku. Taka też jest Faza kokonu. Ta książka idealnie wpasowuje się w miesiąc październik i jest bardzo kobieca. Porusza bardzo delikatny, wrażliwy i ważny temat jakim jest rak piersi i mastektomia oraz życie po walce z chorobą.
Tym razem główną bohaterką jest Renata, którą poznajemy tuż po zabiegu mastektomii. Mogłoby się wydawać, że teraz po wygranej walce z rakiem, będzie już wiodła szczęśliwe życie. Niestety jak się okazuje choroba może zweryfikować bycie razem na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie... Tak też było w przypadku Renaty. Skutki naświetlań jakim była utrata włosów, a później usunięcie piersi by ratować życie okazały się gwoździem do trumny jej relacji z mężem. Renata jest przykładem silnej kobiety, która zostaje zniszczona psychicznie przez swojego męża, dla którego liczył się tylko perfekcyjny wygląd i nienaganne maniery. W chwilach kiedy go najbardziej potrzebowała by odnaleźć się w rzeczywistości zostaje sama. Przestaje się akceptować, nie czuje się już kobieco we własnym ciele. Na wszelkie sposoby próbuje ukrywać, że była chora i stoczyła wygraną walkę z rakiem. Na szczęście za namową przyjaciółki postanawia podjąć próbę walki o siebie i wyjeżdża na 2 miesiące nad jezioro licheńskie. I tu akcja nabiera tempa. Renata jest świadkiem różnych dziwnych wydarzeń nie zawsze wychodzą z nich bez szwanku. Poznaje wielu życzliwych ludzi w tym pewnego mężczyznę po przejściach - Haruta, który będzie miał na nią wielki, pozytywny wpływ. To tylko namiastka tego co przygotowała autorka. Jak potoczy się życie Renaty? Czy odnajdzie spokój i nauczy się akceptować siebie? Jak potoczy się jej relacja z Harutem? Tego dowiecie się po przeczytaniu Fazy kokonu ;)
Bardzo ciekawa, mądra, wzruszająca i pełna emocji historia. O sile, o walce, o poszukiwaniu i odkrywaniu siebie na nowo. To czego doświadczyła Renata ze strony męża mogłoby dotyczyć każdej z Nas. Jest to bardzo życiowa książka. Pokazuje jak teraz społeczeństwo patrzy na kobiety, wywiera presję idealnego wyglądu, jak są oceniane, porównywane i krytykowane. Bardzo fajnie autorka przedstawiła różnice dwóch perspektyw w postrzeganiu kobiety. To jak Renata była widziana przez męża i jaki wywierał na nią wpływ i presję widząc tylko jej ciało oraz zupełnie odmienny obraz, który dostrzegał Harut. Bardzo podoba mi się to jak wykreowany został Harut, jego mądrość życiowa i bagaż doświadczeń przez, które patrzy na życie. Przez ten niedługi czas potrafił stać się wsparciem i oparciem i motorem napędowym do zmiany podejścia Renaty. Nie brakuje tutaj pięknych motywów przyrody i wierzeń o sile jaką może dawać człowiekowi. Pojawiają się również wątki kryminalne.
Z przyjemnością dałam się porwać tej historii. Wzbudziła we mnie wiele pozytywnych emocji. Podczas czytania bardzo przeżywałam wspólnie z bohaterką, emocje, które jej towarzyszyły. Myślę, że jest to świetna książka, którą warto przeczytać. Ja wciągnęłam się od pierwszych stron. Nie brakowało dreszczyku emocji. Jedyny minus był taki, że szybko minął czas na czytaniu i nie nim się zorientowałam był już koniec historii. Bardzo podobała mi się ta książka. Już nie mogę się doczekać kolejnych historii.
W mojej ocenie: 10/10 Polecam! Piękna, poruszająca i chwytająca za serce! Zdecydowanie must read tej jesieni.
Pola, zmęczona życiem w wielkim mieście, wraca do rodzinnej miejscowości, by spełnić swoje marzenia. Jednak spokojne życie na prowincji przerywa seria...
Zoja rozpoczyna swoje życie od nowa. Przeprowadza się z dzieckiem do Norwegii, gdzie razem z babcią na skalistych Lofotach wynajmuje domki turystom spragnionym...