Frywolna Henia
Są tacy pisarze, o których świat nigdy nie zapomni, pomimo upływu lat czy zmieniających się wartości i idei. Taka właśnie jest Maria Rodziewiczówna, znana chociażby z takich powieści jak Straszny dziadunio. W swoich książkach autorka głosi pozytywistyczne hasła, kult pracy i ziemi oraz porusza problemy kobiet, szczególnie tych zdanych na pastwę losu.
Określana przez młodzież jako passé, uwielbiana przez starszych czytelników, znów powraca dzięki Wydawnictwu MG. Farsa pani Heni to historia zdolna rozbawić największego ponuraka i choć jest to wielce frywolne (jak na Rodziewiczównę) podejście do tematu, to zdołała ona przemycić też treści sobie bliskie, czyli etos pracy i uwielbienie dla ziemi.
Książka obejmuje trzy powiastki autorki, w tym tytułową Farsę..., będącą opowieścią o pewnej niecodziennej umowie małżeńskiej, a raczej o swego rodzaju transakcji handlowej, w wyniku której każda ze stron coś zyskuje. Panna Henryka Dobrzyńska, siedemnastolatka obdarzona anielskim głosem, trzpiotowata i nieco egoistyczna, dzięki statusowi małżonki ma możliwość wyjechać do Paryża, gdzie nauczyciel śpiewu wróży jej wielką karierę. Cóż jednak było robić, kiedy opiekujący się nią stryj postawił jeden warunek: ma ona znaleźć sobie męża.
Na tym właśnie polega cały interes - mówi Henia, zwracając się do swojego wuja-redaktora - Mój mąż nie powinien mnie chcieć, niech mi wujaszek takiego wynajdzie. Może być ślepy, kulawy, niemy, garbaty, byle tylko zgodził się na ślub natychmiast. Niejaki Tytus Chojecki, pracujący jako sekretarz redakcji, nie jest ani ślepy, ani kulawy, a jedynie wyjątkowo posępny i introwertyczny. Nienawidzi on swojej pracy, miasta, tęskni za niedościgłą dolą gospodarza, ale cóż zrobić, kiedy ojciec-utracjusz umiera, oskarżony o kradzież w szpitalu, a myśl o własnej ziemi wydaje się nierealna. Od Heni żąda on w zamian za ślub pięć tysięcy rubli, które natychmiast oddaje na poczet zadłużenia rodziciela. Młodzi podpisują dokument, zgodnie z którym mają ze sobą nie utrzymywać kontaktu, zobowiązują się też do udzielenia zgody na rozwód w każdej chwili.
Los potrafi jednak płatać figle, a kiedy po latach Tytus Chojecki, teraz już majętny biznesmen, staje na progu garderoby śpiewaczki z prośbą o zwrócenie wolności, ta z niewiadomych przyczyn sprzeciwia się zostaniu rozwódką. Jak ta farsa się zakończy? Przeczytajcie sami, bowiem ta frywolna, aczkolwiek nie pozbawiona szczypty moralizatorskich treści opowieść jest tego z pewnością warta.
Kolejna historia wprowadzi czytelników w poważny, wręcz posępny nastrój, taki bowiem jest Ksawery Bobrowski, bohater Jazona Bobrowskiego. Mężczyznę poznajemy w chwili, gdy otrzymuje on informację o śmierci ciotki, po której odziedziczył wszelkie ruchomości i nieruchomości, w tym majątek w okolicy wołyńskiego Polesia, zwany „Dworzyszczem”. On, który ciężką pracą doprowadził rodzime gospodarstwo do rozkwitu, miałby przyjąć dziedzictwo tak odległych włości? Mimo rozterek Ksawery decyduje się pojechać do folwarku i przynajmniej zorientować się co do staniu majątku, jednak to, co tam zastanie, zupełnie go zaskoczy. Trzecia opowieść, Nad program, jest zdecydowanie najsłabszą, choć relacje pomiędzy przyjaciółmi Stachem i Kazimierzem a pięknymi pannami Wojakowskimi również mają czar i urok, jaki tylko Rodziewiczówna może opowieściom obyczajowym nadać.
Farsa pani Heni jest zatem książką niezwykle bogatą w emocje i wydarzenia, a arie w wykonaniu infantylnej Heni Dobrzyńskiej rozpraszają mroki duszy każdego czytelnika. Wierni sympatycy Rodziewiczówny po raz kolejny się nie zawiodą, a - kto wie - może radosne przekomarzania zakochanych, intrygi miłosne czy wizja rozległych majątków ziemskich skuszą także tych, którzy dotąd do twórczości autorki podchodzili sceptycznie? Kto wie, wszak jak pokazuje Farsa pani Heni, wszystko się może zdarzyć i nie wiadomo, jaką niespodziankę w zanadrzu szykuje dla nas los.
Hymn na cześć lasu - miejsca, w którym najpełniej objawiają się prawa ładu i porządku przyrody i gdzie niszczony przez cywilizację człowiek odzyskuje...
Najlepsza powieść Marii Rodziewiczówny, nagrodzona w 1888 r. w konkursie "Kuriera Warszawskiego", gdzie następnie publikowana była w odcinkach. Umiejscowiona...