Henryk Elzenberg należał do grona najciekawszych polskich intelektualistów pierwszej połowy XX wieku. Był myślicielem – jak przekonuje Włodzimierz Tyburski - autentycznie niekonwencjonalnym, historykiem filozofii, filozofem nieufnym wobec współczesnych mu orientacji filozoficznych, na skutek czego znalazł się na poboczu dróg myślenia epoki i nie wpisał się w jej konwencje teoretyczne, krytykował neopozytywizm i tzw. Szkołę Lwowsko-Warszawską, frapowała go filozofia kultury, był wytrawnym znawcą literatury i filozofii francuskiej, wielbicielem muzyki L. van Beethovena, sztuki H. Ibsena, przede wszystkim jednak był aksjologiem i humanistą, autorem „Kłopotu z istnieniem” i „Wartości i człowieka”.
Książka Włodzimierza Tyburskiego, profesora UMK w Toruniu, „Elzenberg”, która ukazuje się w serii „Myśli i Ludzie”, popularyzującej osiągnięcia najwybitniejszych filozofów, socjologów i psychologów, jest szkicem portretu intelektualnego Elzenberga i wyrazem przekonania o atrakcyjności poznawczej jego teorii. Tyburski przedstawia kluczowe wątki filozofii autora „Kłopotu z istnieniem” i wykazuje konieczność ich upowszechnienia, zwłaszcza że w zbiorowej świadomości nadal nie zajmują one miejsca adekwatnego do swojej wartości. Co prawda ostatnio zainteresowanie dziełem Elzenberga znacznie wzrosło, M. Tyl opublikował „Pesymizm – konserwatyzm – wartości. O filozofii Henryka Elzenberga” („Śląsk” 2001), a W. Prusik „Wartość – Byt czy Nicość? Aksjologia Henryka Elzenberga” (Fundacja LSFC 2001), lecz na rynku wydawniczym brakuje przewodnika/podręcznika, który wprowadzałby czytelników w świat Elzenbergowej myśli. „Z nadzieją ułatwienia nawiązania pierwszego intelektualnego kontaktu odbiorcy z dziełem twórcy [tj. Elzenberga] powstała niniejsza praca”. Wychodzi więc na to, że „Elzenberg” to książka przeznaczona nie dla specjalistów, lecz dla tych, którzy planują rozpocząć przygodę z aksjologią Henryka Elzenberga. Świadczy o tym właśnie propedeutyczny charakter, jak również klarowność eksplikacji i przemyślany wybór pism („Pojęcie wartości perfekcyjnej”, „Pojęcie wartości i powinności”, „Aksjologiczne pojęcie sensu”, „Estetyka jako dyscyplina wartościująca”, „Piękno moralne”, „Etyka wyrzeczenia”, „Ahimsa i pacyfizm”, „Gandhi w perspektywie dziejowej”, „Kłopot z istnieniem” i in.). Książka składa się właściwie z trzech części. Krótki i suchy rys biograficzny (pierwsze fascynacje naukami humanistycznymi, szczególnie literaturą i filozofią; studia nad teoriami H. Taine’a; zainteresowanie literaturą i filozofią francuską; doświadczenia obu wojen światowych; praca akademicka w Polsce między- i powojennej), objaśnienia fundamentalnych koncepcji filozoficznych Elzenberga i wybór istotniejszych pism.
Tyburski, rzecz jasna, ma świadomość złożoności problemu i konieczności kompromisu. Bo przecież w podręczniku nie da się dokładnie rozpatrzyć całego dzieła filozofa, dlatego akcent musi paść na koronne dla niego zagadnienia estetyki, etyki i filozofii kultury. Najpłodniejszymi i najważniejszymi rozważaniami Henryka Elzenberga są rozważania etyczno-estetyczne. Na plan pierwszy wybija się aksjologia. Autor „Kłopotu z istnieniem” pisze o aksjologii merytorycznej i formalnej, tłumacząc, że „aksjologia merytoryczna to twierdzenia o wartości; formalna: twierdzenia o tamtych twierdzeniach”. Jeśli chcielibyśmy zaprezentować schemat aksjologii Elzenberga, mógłby on wyglądać następująco: aksjologia merytoryczna (to: etyka + estetyka), aksjologia formalna (to: analiza wartości + epistemologia wartości + antropologia wartości). Kategorią centralną jest wartość perfekcyjna, jej dwoma aspektami - piękno (wartość estetyczna) i dobro (wartość etyczna).
Oświetla Tyburski kluczowe pojęcia Elzenbergowej filozofii, takie jak „wartość”, „powinność”, „nadwartość”, „obowiązek”, „słuszność” i „sens”, „przeżycie estetyczne”, „dzieło sztuki”, „osobowość twórcza artysty”, czy „tragizm”. „W refleksji filozofa – pisze autor - nad dobrem i pięknem estetyzm splata się z etycyzmem, prowadząc do zbliżenia między sztuką a moralnością”. Zatem jak wygląda ów projekt etyki? Elzenberg optuje za etyką doradczą, a neguje imperatywną, nakierowując na wyrzeczenie, heroizm i doskonałość (widoczny wpływ Mahatmy Gandhiego, który dla Elzenberga był „geniuszem etycznym”, modelowym przykładem „etyki czystej”). Warto pamiętać, że fascynował go także problem samobójstwa i fenomen śmierci. Jego filozofię kultury przepaja – z jednej strony – duch modernizmu, z drugiej – duch klasyczny. Natomiast jako teoretyk literatury zabiegał o rehabilitację krytyki literackiej jako pełnoprawnej dyscypliny poznawczej. Henryk Elzenberg był niewątpliwie człowiekiem o szerokich horyzontach myślowych, łatwo wykraczał poza obszary filozofii, trafiając w sfery literatury i sztuki.
Zajmując się aksjologią, etyką i filozofią kultury, zachęcał do wykorzystywania zarówno rozumu, jak i intuicji w docieraniu do istoty rzeczy. Stronił od arbitralnych rozstrzygnięć i żelaznych wniosków, podkreślając niejako otwartość człowieka i świata. Jakby nie było, stworzył indywidualistyczną i personalistyczną wizję człowieka. W filozofii czerpał obficie z platonizmu, stoicyzmu, buddyzmu, hinduizmu, chrystianizmu, osiągnięć parnasisty Leconte de Lisle’a, F. Nietzschego, G. Moore’a, H. Bergsona, Gandhiego, sięgał do egzystencjalizmu. Na pierwszy rzut oka rezultat kontaminacji może wydać się cokolwiek wtórny/eklektyczny, jednak Elzenberg uzyskał, by tak rzec, zupełnie nową jakość myślową, nie stracił indywidualności i oryginalności. A ku filozofii Wschodu zwracał się – jak akcentuje Tyburski - gdy pragnął przełamać zachodni pesymizm historiozoficzny i społeczny. Przemierzając drogę od literatury do filozofii wartości, poszukiwał Elzenberg tego, co nadaje ludzkiemu życiu sens. Odnalazł to w pięknie, dobru i świętości. Gorąco zachęcam do podążenia jego śladami.