Dzieci, których nie ma to porażająca opowieść o Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt – niemal nieobecnym w pamięci zbiorowej obozie dla polskich dzieci przy ulicy Przemysłowej w Łodzi. Kierowana do nastoletnich czytelników ilustrowana opowieść ukazuje całe okrucieństwo „opieki”, jaką nad osadzonymi w obozie sprawowali naziści.
Książka Renaty Piątkowskiej – zgodnie z deklaracją na okładce – kierowana jest do czytelników co najmniej piętnastoletnich. Autorka nie zanudza jednak nastolatków statystykami czy próbą przybliżenia historii obozu. Prezentuje za to konkretne sceny, które miały – lub mogły mieć – miejsce na terenie obozu. Sceny krótkie, lecz porażające w charakterze. Młodzi czytelnicy zobaczą, jak wyglądały pierwsze chwile w obozie. Sprawdzą, jak wyglądał obozowy dzień. Gdzie mieszkano. Jak pracowano. Jak traktowano osoby chore, a jak – niepokorne. I jak wyglądał obozowy savoir-vivre.
Autorka pisze wprost, językiem przystępnym, lecz bardzo obrazowym. Opowieść Renaty Piątkowskiej jest bardzo skondensowana. Zdania są tu krótkie, jakby urywane. Doskonale oddają emocje, jakie musiały być udziałem dzieci osadzonych w obozie. Autorka stawia na prostotę i bezpośredniość przekazu. Wydarzenia, które opisuje, mówią przecież same za siebie.
Prace Szymanowicza mówią niemal równie wiele, co tekst. Utrzymane w odcieniach szarości i brązu, nie są dosłowną ilustracją opisywanej historii. Są metaforyczne i zapadają w pamięć na długo.
Deklaracje o oddawaniu głosu zapomnianym, o przywracaniu pamięci o wydarzeniach i ofiarach II wojny światowej stało się w ostatnich latach wymówką, usprawiedliwieniem wydawania prozy nie mającej z prawdą historyczną kompletnie nic wspólnego. Przypadek Dzieci, których nie ma jest zupełnie inny. To książka potrzebna tym bardziej, im bardziej obecne są współcześnie – także wśród nastolatków – poglądy skrajne, opierające się na nienawiści do drugiego człowieka. I na pewno skuteczniej przemawiająca do wyobraźni i wrażliwości młodego człowieka niż przedstawiane na lekcjach historii suche fakty i statystyki.
Tata jest dla świata tylko tatą, ale dla swojego dziecka jest całym światem. Ojcowie nie kochają wcale mniej niż mamy, oni są jak mama, tyle że wąsata...
Rozalka przepada za podwórkowymi przygodami. Bo czy jest coś przyjemniejszego od podpatrywania robaków, urządzania domku w krzakach czy organizowaniem...
"W styczniowym mrozie cienie dzieci, obozowe numery, uciekają przez otwartą bramę. Nie wiedzą, dokąd biegną. Byle jak najdalej od piekła."1
Więcej